(13) Stary przyjacielu

43 4 5
                                    

Pov. R.O.N
Biegłem z Polską po korytarzu.
Mocno ściskałem jego dłoń.
Zdyszany chłopak potykał się o własne nogi widocznie nie przystosowany do szybkiego biegu.
Zbiegliśmy do piwnicy.
Była ona już mniej przytulna tak jak dom.
Musiałem znaleźć mu szybko schronienie, a piwnica wydawała mi się dobrym na to miejscem.
Dominował w niej kolor szary, granatowy i czarny, co dziwne raczej nie jest.
Polska widocznie nie czuł się tu dobrze, z resztą, ja też nie.
Nigdy nie lubiłem tutaj schodzić.
To jest okropne miejsce ale na szczęście bezpieczne.

Pociągnałem chłopca do jednego z mniejszych pokojów.
Popchnąłem go lekko na podłogę tak żeby usiadł.
Chłopak usiadł, skulił nogi, opatulił się swoimi skrzydłami i zamknął oczy.
Od razu zauważyłem że delikatnie drżał.
Zmrużyłem lekko brwi.
No tak.
Było tutaj strasznie chłodno a on był w lekkich ubraniach.

Od razu zdjąłem z siebie pelerynę i okryłem nią Polaka.
Chłopak nadal drżał.
Westchnąłem głośno zastanawiając się co zrobić.
Po chwili usiadłem obok i przytuliłem go do siebie delikatnie.

Chłopak nadal nie przestawał drżeć.
- Nadal ci zimno? - Spytałem pocierając jego ramiona.
- Nie o to chodzi- Szepnął.
- To w takim razie o co? - Dopytałem.
Polska westchnął cicho widocznie niechętny do odpowiedzi.
- Boję się. Ja wiem... Wiem że ty takiego zachowania nie pochwalasz- Burknął po chwili i spuścił głowę.

Spojrzałem na niego lekko przymrużonymi oczami i westchnąłen cicho.
- Polsko, strach to naturalne uczucie człowieka. Ja też się boję. Nie mówię że często... A-ale jednak się boję. Na przykład bałem się w czasach zaborów kiedy...- Przerwałem słysząc  trzask.
- Wytrzymaj trochę tutaj dobrze? - Powiedziałem wstajac.
Polska pokiwał głową.
Uśmiechnąłem się do niego delikatnie co chłopak słabo odwzajemnił.
- Dzielny chłopak. Za niedługo wrócę, jak będzie bezpiecznie- Powiedziałem i skierowałem się do wyjścia.

Wyszedłem z piwnicy i chciałem już pokierować się w stronę salonu ale wpadłem na coś.
Spojrzałem delikatnie w górę.
Zobaczyłem na co a raczej na kogo wpadłem.
Był to Prusy.
Uśmiechnął się szeroko ukazując swoje zęby.
Od razu się odsunąłem.

- Dobrze wiesz po kogo przyszliśmy-  Powiedział spoglądając na mnie z widocznym zadowoleniem.
- Nie ma już go tu- Powiedziałem prostując się.
- To co ty tam robiłeś- Spytał nadal uśmiechajac się i pokazał dwoma palcami w stronę piwnicy.
- Tam też mamy lustra. Tamtędy przeniosłem go do ich świata- Powiedziałem starając się ukryć stres.
Nie chciałem żeby coś mu się stało a ukazując stres na pewno by się domyślił że kłamię.
Prusy, na moje nieszczęście, doskonale umie odgadywać uczucia.

- Na górze go nie ma- Odparł Rzesza schodząc po schodach.
- Na parterze i w ogrodzie tak samo- Powiedział Cesarstwo i podszedł do swojego ojca oraz brata.
Rzesza widząc mnie podszedł bliżej i mrużąc brwi spojrzał mi w oczy.
- Gadaj gdzie ukryłeś tego szczeniaka- Powiedział starając się brzmieć groźnie.

Zmrużyłem brwi i prychnąłem cicho pod nosem.
- Nie ważne. Nie interesuj się dzieciaku jak dorośli rozmawiają- Powiedziałem odpychając go lekko.
Rzesza warknął cicho niezadowolony.
- Gdzie są Polska Walczącą i 2Rp? - Zapytałem.
- To pytanie jest nie na miejscu. Raczej łatwo się domyśleć że musieliśmy ich chwilowo unieszkodliwić- Odparł jak zwykle spokojny Cesarstwo.

Prusy roześmiał się widocznie rozbawiony tą całą sytuacją.
- Nie masz co zrobić aniołku. Jesteś sam, musisz bronić tego dzieciaka. Poddaj się już-
- Oddaj nam szczeniaka a zostawimy ciebie w spokoju- Odparł Rzesza prostując się.
Prusy momentalnie spojrzał na swojego syna, mrużąc brwi i przestając się uśmiechać.
Chyba nie spodobała mu się warunki Rzeszy.

Nie takie szczęśliwe zakończenie- PoprawioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz