Pov. ZSRR
- Młody nooo! Rusz się! - Krzyknął zniecierpliwiony PRL.
- Ale ja nie chcę. Jestem zmęczony... Nie dam rady...- Wysapał młody Niemiec.
- A co mnie to. Ruszają dupę na zewnątrz bo ciebie tam sama zaciągnę- Powiedziała Węgry, której kończyły się już pokłady cierpliwości.
Ona i Niemcy Wschodnie dogryzali sobie już od rana. Chwilę później słychać było ich kłótnię. W końcu musiało się to stać. Każdy to wiedział.Poczułem ciężar na barkach. Od razu wiedziałem kto to był.
- Ja już mam dość- Westchnął cicho PRL.
Zaśmiałem się.
- Pamiętaj PRL że jeszcze czeka cię test. Potem jeszcze wszystkie zadania do wykonania- Powiedziałem.
Złapałem go za uda i delikatnie podrzuciłem go do góry żeby lepiej usadowić go na moich plecach. PRL położył głowę na moje ramię- Czy ja mogę parę dni przerwy? - Szepnął cicho.
Zmrużyłem lekko brwi. PRL prosi o przerwę? Nigdy o nią nie prosił. Zawsze sam mu ją proponowałem. Coś musi się dziać skoro sam jej chce.
- Kiedy zaczyna ci się cykl?*- Spytałem po chwili zastanowienia.
- Jutro- Burknął cicho.
- No to od jutra będziesz miał przez cały tydzień wolne-
Pomimo że nie widziałem jego twarzy wiedziałem że się uśmiecha. PRL zaczął jeździć dłonią po moim barku.Wyszliśmy z domu i skierowaliśmy się do ogrodu. Za mną szło paru innych członków oddziału. Przeszliśmy do części gdzie jest pole do testów a obok niego pole do treningów. Każdy z naszego oddziału ma oddzielną część pola do testów i pola do treningów. Staram się dawać im ćwiczenia i zadania na miarę ich możliwości. A każdy jest inny.
Kiedy tam dotarliśmy PRL leniwie zszedł ze mnie.
- Dobrze jest godzina 14:35. A więc najpierw zacznie PRL. Tak jak zawsze. PRL masz przebiec przez opony potem przejść po drabinkach. Kiedy zejdziesz z drabinek przjedź przez tą rurę. Jest ona ciaśniejsza niż tydzień temu. Po prostu chcę sprawdzić czy dasz radę przejść. Jak już rurę będziesz miał za sobą musisz wejść na rampę i z niej zjechać. Na koniec. Chyba sam wiesz. Musisz wrócić. Mam nadzieję że dzisiaj pobijesz swój rekord przejścia. Przypominam było to 9 minut i 15 sekund- Powiedziałem na jednym wdechu.PRL ustawił się na linii startu. Stanął na zgiętych nogach a ręce oprał przed sobą. Wyglądał jak pies czy inny drapieżnik. W sumie... To określenie pasuje do niego.
- 3, 2, 1... Start! - W tym momencie włączyłem zegarek.
PRL ruszył. Z łatwością pokonał pierwsze przeszkody. Usłyszałem jak reszta oddziału kibicuje mu.
Po siedmiu minutach PRL stanął przy mnie.
- J-jaki czas- Szepnął dysząc głośno.
- Dokładnie... Siedem minut i cztery sekundy. Brawo PRL. Poprawiłeś swój rekord- Uśmiechnąłem się.
Nawet słowa nie opiszą jak byłem dumny z PRL'a. Siedem minut... To był doskonały czas.Przeleciałem wzrokiem po całym oddziale.
Mój wzrok zatrzymał się na młodym
Patrzył na PRL'a z błyskiem w oczach.
- Panie PRL...- Powiedział podchodząc bliżej niego.
- Hm? Tak młody? - Spytał odwracając się w stronę Niemca.
- Jak pan to robi...? - Spytał wpatrując się w niego.
Uśmiechnąłem się delikatnie. PRL od dawna był wzorem do naśladowania wielu członków oddziału. Niemiec jednak był najbardziej nim zachwycony.
- Robię co? - Spytał zdziwiony.
- Jak pan pobija prawie że codziennie rekordy. Ja swojego od dawna nie mogę pobić- Podrapał się po karku.
PRL uśmiechnął się.- Niby mistrzem rad nie jestem ale jakąś postaram się ci dać- Odparł.
W jego oczach widziałem czystą dumę. Był to jeden z milszych widoków.
- No więc. Może zamiast skazywania nas na zabieranie cię siłą na treningi i testy sam zaczniesz chodzić. Zaczniesz je robić na 100%. Tylko w taki sposób możesz dowieść że jesteś co kolwiek wart. A chyba każdy wie że ZSRR widzi w tobie potencjał. W końcu po coś jesteś w tym oddziale- Uśmiechnął się i poklepał osiemnastolatka po ramieniu.
CZYTASZ
Nie takie szczęśliwe zakończenie- Poprawione
FantasyHistoria opowiada o miejscu w którym mieszkają kraje. Kraje wreszcie czują się bezpieczne. Na reszcie mogą skupić się na swoich uczuciach, życiach i relacjach z innymi krajami. Jednak po pewnym czasie okazuje sie że kraj na pozór prawdomówny i godny...