(23) Zapomnienie

27 0 0
                                    

Pov. Polska
- A pamiętasz jak nasi rodzice zawsze byli przerażeni kiedy znikaliśmy? Oh Boże... Ty Australia i Nowa Zelandia zawsze szukaliście niebezpiecznych zwierząt. Ja zawsze wdrapywałem się na jakieś wysokie punkty i potem nie umiałem zleźć a Kanada i Czechy zawsze szli z siekierą w las- Obydwoje wybuchliśmy śmiechem przypominając sobie tamte czasy.
Czechy zawsze szedł z Kanadą, który był dla niego wzorem.
Ja za to z miłości do nietypowych zwierząt spędzałem czas w lesie z Australią i Nową Zelandią.
Dlatego zawsze kochałem wyjazdy na terytoria Imperium Brytyjskiego.
Tam zawsze było co robić.

Razem z Ameryką rozmawiałem tak już od paru godzin.
Potrzebowałem tego i myślę że on też.
Ostatnio nie mieliśmy dla siebie czasu co odbiło się i na mnie i na nim.
Czechy miał rację że poczuje się lepiej po rozmowie z Ameryką.
Zawsze tak było.
Nawet nie zauważyliśmy a już byliśmy pod moim domem.

Westchnąłem cicho.
Nie sądziłem że aż tak szybko znajdziemy się na miejscu.
Musiałem przyznać że chciałem z nim jeszcze porozmawiać.
Wtedy w mojej głowie pojawił się genialny pomysł.
Tylko jedna rzecz mogła pójść nie tak.

- A może... Może wejdziesz? Porozmawiamy jeszcze trochę- Spytałem po chwili.
- Nie, dziękuję. Muszę jeszcze do kogoś pójść ale obiecuje że za niedługo skorzystam z tej propozycji- Powiedział śmiejąc się po tym.
Właśnie to mogło pójść nie tak.
Sądziłem że Ameryka także dobrze bawi się w moim towarzystwie ale może jednak się myliłem?

- No dobrze. To... Do następnego- Uśmiechnąłem się delikatnie.
Chciałem ukryć moje niezadowolenie.
Zdradziły mnie moje skrzydła które poruszyły się lekko jednak gdyby Ameryka chciał zapytać o nie mógłbym zrzucić to na wiatr który w tym momencie zawiał.
Ameryka chyba jednak tego nie zauważył albo nie chciał tego komentować.
Przytulił mnie do siebie i pocałował delikatnie w policzek.
Na ten gest zarumieniłem się delikatnie.

- Widzimy się za niedługo Pol. Pamiętaj że jakby się coś działo zawsze możesz do mnie przyjść, napisać czy zadzwonić. O każdej godzinie. Pamiętaj- Jeszcze raz pocałował mnie w policzek po czym poszedł drogą dalej.
Mogę dzwonić o każdej godzinie?
Chyba że będzie noc to wtedy Ameryka będzie spał i nie odbierze.

- Papa- Krzyknąłem za nim.
Ameryka spojrzał na mnie i nadal idąc odmachał mi.
Stałem tak patrząc na niego kiedy znowu poczułem wiatr.
Zmrużyłem brwi i lekko okryłem się skrzydłami.
Chyba czas wracać do domu.

Wyszedłem do domu i od razu napotkałem uśmiechnięte twarze moich trzech domowników a za razem przyjaciół.
Wiedziałem że zaraz zacznie się wypytywanie.
Jak zawsze kiedy spotkałem się z kimkolwiek płci męskiej.

- Co z wami? - Spytałem stając w miejscu.
- Umówiliście się już gdzieś? - Spytał Słowacja.
Nie sądziłem że zrobią to tak bezpośrednio a jednak.
Chyba ich nie doceniłem.
Zmrużyłem brwi.
- Weź przestałań. Nie nigdzie się nie umówiliśmy. Chyba że na następne PRZYJACIELSKIE spotkanie. Bo jesteśmy dwoma PRZYJACIÓŁMI i to normalne w PRZYJAŹNI- Mówiąc to szedłem w stronę schodów.
Widząc że chcieli o coś jeszcze zapytać pobiegłem schodami na górę i ukryłem się w moim pokoju.

W pokoju wreszcie mogłem uspokoić swoje myśli.
Kiedy to zrobiłem praktycznie od razu westchnąłem widząc mój nudny, stary pokój.
Postanowiłem że poczekam chwilę i zejdę na dół.
Może uspokoją się na tyle żebym mógł z nimi normalnie porozmawiać?

Usiadłem więc na łóżko i zacząłem myśleć.
Kiedy minęło odpowiednio dużo czasu zszedłem na dół.
Od razu skierowałem się do salonu licząc że tam znajdę mojego brata.

Miałem rację bo Czechy siedział na kanapie.
Na fotelu siedział Słowacja a na drugim siedział Węgier.
Rozmawiali o czymś.
- Czechy móglbyś proszę zamówić parę rzeczy do mojego pokoju? Zaraz zacznę remont i by przydało się kupić parę nowych rzeczy- Powiedziałem drapiąc się lekko po karku.
- Mhm. Jasne. Tylko poproszę żebyś zrobił listę tych rzeczy. I coś zgaduję że to nie będzie parę rzeczy- Odparł śmiejąc się Czechy.

Nie takie szczęśliwe zakończenie- PoprawioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz