Pachniała bardzo podobnie do znanej im wiedźminki. Przyjaciółka cyrulika pachniała goryczą, jak ze skórki gorzkiej pomarańczy, a także goryczą piołunu - a było to spowodowane zażywaniem silnie trujących mikstur - poziomem obciążenia trutkami. Krew zwykłych ludzi pachniała inaczej, słodko. Czuć było też sól, jak sól morska spienionych fal i zimnej wody. Było w tym zapachu też coś mroźnego, cząstka najsroższej zimy. Oraz przyjemna, nieznacznie słodkawa woń dzikiego nieznanego ziela, nie rosnącego na Kontynencie.
W zapachu wykolczykowanej istniała zbliżona gorycz, choć zdecydowanie lżejsza niż u tej pierwszej. Oraz ta sama sól morska i dzikie, nieznane zioło. Zapachu mrozu w niej jednak nie było, za to, przebijała się obecność słodkiego dzikiego fiołka. Najbardziej zastanawiające było to, że dopiero w chwili, w której zobaczyli upstrzoną kolczykami wiedźminkę doleciał do nich jej zapach. Nie wcześniej.
Przytulone, poklepały się po plecach. Dworskie panny z Novigradu dostałyby torsji na sam widok podobnych manier. Gdy się odsunęły, to tylko na długość ramion. Przewiesiły wzajemnie przedramiona o barki i skrzyżowały spojrzenia. Wpatrywały się w siebie intensywnie, mimika nosiła wiele drapieżnej uwagi i radości. Kobiety rozpoczęły rozmowę, w tym samym obcym języku, całkowicie nieznanym dwójce wampirów. Łatwo było się domyślić, że musiały porozumiewać się językiem ze swojej krainy.
- {Słyszałam, że byłaś na zachodzie i północy} -powiedziała nowoprzybyła.
- {Dwa długie lata. Dłużyło się... Byłaś na przezimowaniu?} - podjęła wytatuowana.
- {Minionej zimy, wcześniej na wschodzie, też dwa}
Kobieta w dziarach pokiwała głową w potakującym geście. Uznając, że to odpowiedni moment, odsunęła się i obróciła w kierunku mężczyzn, którzy uważnie im się przez ten czas przyglądali. Zbliżyły się.
- Poznajcie proszę... To moja przyjaciółka.
Nowoprzybyła popatrzyła z ochoczą otwartością po twarzach wampirów. Podobnie jak przyjaciółka Regisa, zachowywała się swobodnie w obecności tej groźnej rasy. Jakby różnice w niczym nie wadziły.
- Witam panów, nazywam się Putris - przedstawiła się. Zobaczyła czarne oczy o krwawym powidoku i włosy barwy popiołu, rozpoznała go z opowieści, to był właśnie Regis...
Drugi z mężczyzn natomiast miał czarne włosy i niebieskie oczy, tego nie rozpoznała. Przyjaciółka nigdy jej o nim nie opowiadała.
Niebo nad nimi było bardzo ciemne od zbliżającej się burzy; zrobiło się chłodno, gdy żelazne obłoki przysłoniły promienie słońca. Regis pozdrowił ją skinieniem głowy, ze zmrużeniem oczu patrząc na oblicze nowopoznanej. Cyrulik do tej pory nie zetknął się z innym wiedźminem ze szkoły królika... Aż można było pomyśleć, że znajoma mu kobieta należała do niej sama. Jakiś czas temu wyznała, że Królików jest więcej; daleko, daleko od tej krainy mają swoją warownię lecz czasem zapuszczają się na te tereny czyniąc swój szlak znacznie rozleglejszym.
- Nie spodziewałem się ujrzeć innej wiedźminki ze szkoły królika - przyznał cyrulik. On i jego brat krwi w dalszym ciągu trwali w poczuciu trudnym do opisania. Począwszy od tego, jak wodziła ich przez ulicę, nieświadomych celu i pobudek, jak nie byli w stanie spostrzec zmiany w otoczeniu, a także tego, że nieznajoma pojawiła się nie wiadomo skąd. Jak to się stało, że nie wyczuli zapachu drugiej wiedźminki?
. . . . . .
Od autorki:
{. . .} - język z krainy, w której cech królika ma warownię
CZYTASZ
Cuniculus (Regis x Wiedźminka)
FantasíaWampir wyższy i Wiedźminka Nawiązanie do dodatku Krwi i Wino.