zwykły dzień

534 16 2
                                    

Kolejne dni mijały spokojnie Leo już się nie pojawiał a ja miałam spokój rano wstałam i odrazu po przebudzeniu zrobiłam pielęgnacje i ubrałam luźne dresy i koszulkę na ramiączkach porościągałam się jeszcze chwilę i zeszłam na dół na śniadanie
Przy stole spotkałam tylko Dylana eh kurwa czemu on znowu znajdzie powód żeby się dojebać
-hej Dylan
- siema dziewczynko
Podeszłam do ekspresu i robiłam sobie kawę
- gdzie reszta
- Will i Vince pracują a bliźniaki pojechały chuj wie gdzie ale mówili że wrócą na kolację
- ok
- coś się stało
- nie a czemu
- jakaś taka dziwna się wydajesz
Patrzałam w Dylana i popijałam kawę
- nie mój dzień
- jak coś młoda to przyjdź do mnie pomogę ci jak umiem
- dzięki wiesz w zasadzie to chodzi o te studia zapisałam się na tą najlepszą uczelnie i po prostu boje się że się nie dostanę a po za tym to w końcu medycyna a na ten kierunek jest ciężko się dostać
- dziewczynko miałaś takie wysokie wyniki że przyjmą cię bez problemu wiem że się stresujesz ja też się stresowałem ale uwierz mi to nic strasznego dostaniesz się na pewno
- dzięki Dylan
Podeszłam i się do niego przytuliłam a on to odwzajemnił jednak potrafił czasami dostosować się do sytuacji miło było usłyszeć ciepłe słowa z jego ust
- dziewczynko idziemy obejrzeć film ?
- a co proponujesz
-Venom ?
- bingo mogę oglądać
Poszliśmy do salonu i rozwiesiliśmy się na kanapie oparłam się o Dylana i zaczęliśmy oglądać w między czasie rozmawialiśmy i się śmialiśmy
Jednak ja w połowie wstałam i zrobiło mi się lekko słabo nie wiem czemu ostatni raz się tak czułam kiedy miałam zaburzenia odżywiania i chorowałam
- ej wszystko w porządku- zapytał Dylan delikatnie trzymając mnie w taki i pomagając usiąść
- trochę mi się słabo zrobiło ale zaraz minie
- Hailie to poważna sprawa co się dzieje
- nie wiem Dylan na prawdę nie wiem
- idę po wodę a ty siedź
Dylan przyniósł mi wodę na piłam się i było trochę lepiej jednak po chwili zaczęła lecieć mi krew z nosa Dylan delikatnie spanikował przyniósł mi chusteczki i zawołał Willa i Vincenta
- jejku malutka- Will podbiegł do mnie niczym poparzony a Vincent usiadł obok mnie
- Droga Hailie co się tu stało
Nie wiedziałam do końca co mam mu odpowiedzieć
- nie wiem na początku oglądałam z Dylanem film potem wstałam zrobiło mi się słabo Dylan pomógł mi usiąść przyniósł wodę bo a teraz leci mi krew z nosa
- Vincent a to nie czasami z przemęczenie Hailie ostatnio dużo czasu spędza w dokumentach z fundacji i często nie śpi w nocy oraz cały czas pije kawę zamiast coś zjeść -stwierdził Dylan który stał oparty o framugę
-masz rację Hailie ostatnio bardzo dużo czasu spędza w dokumentach fundacji jak i również w samej fundacji - stwierdził Will
- może przydał by się odpoczynek naszej malutkiej - odparł Will że zmartwieniem w głosie
- Macie rację Hailie na razie zostaniesz w domu i przestaniesz brać udział w życiu fundacji chociaż na kilka dni - powiedział jak zawsze lodowato Vincent nie lubiłam jego lodowatości wolałam tego ciepłego i uśmiechniętego Vincenta
- Vincent nie żebym to negowała ale nie mam zamiaru przestać pracować z fundacji nawet te kilka dni za parę dni jest bankiet trzeba dopiąć wszystko na ostatni guzik i przypilnować tego ty pilnujesz interesu rodzinnego a ja interesu w fundacji jeśli można to tak nazwać więc z łaski swojej pozwólcie mi pracować a nie robicie że mnie mała dziewczynke ktorą bylam mam już 20 lat
- dobrze jeśli czujesz się jeszcze na siłach możesz pracować dalej ale pod kilkoma warunkami do fundacji jeździsz z jednym z nas
Nie siedzisz do późnej nocy z dokumentami
Oraz zaczynasz jeść regularne posiłki
- dobrze
- ja będę jeździł z nią do fundacji jeśli będę mógł i dopilnuje jej posiłków - wyraził Dylan
- ja też będę jeździć - powiedział Will
- dobrze chłopcy William wracamy do pracy a ty Dylan dopilnuj trochę Hailie a i dziś zero dokumentów zero pracy odpoczywaj
- Vincent proszę cię
- bez dyskusji William idziemy
Will i Vince wrócili do pracy a ja siedziałam z Dylanem
- dziewczynko zamieniasz się w Vincenta
-ciekawe jak i w jakim stopniu
- duzo pracujesz udzielasz się w fundacji rozumiesz sama
- gdybym była taka jak Vince już dawno był cię zabiła wzrokiem - uderzyłam go ze śmiechem w ramie
- chyba nie chce tego testować wystarczy mi twój okres i ja już leżę w grobie - roześmiał się
- przezabawne
- no co
-gowno
Resztę dnia spędziliśmy na śmianiu się wieczorem bliźniacy się do nas dołączyli i spędziliśmy razem wieczór był to świetny dzień


Przepraszam za błędy skarby mam nadzieję że widział się  spodoba i wracam do was po długiej przerwie miłego czytania ❤️

Historia Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz