"zły dotyk

966 25 5
                                    

Następnego dnia gdy się obudziłam zobaczyłam że jestem sama Shane  nie  było obok mnie  więc podejrzewałam że zszedł już na dół i je śniadanie . Była godzina 8⁵⁴ tego dnia czułam się fatalnie  moja psychika siadała postanowiłam jednak ogarnąć się i zejść na dół wyjęłam sobie koszulkę Shana i sobie ja założyłam i poszłam do swojego pokoju po dres
Zeszłam na dół gdzie siedzieli wszyscy moi bracia
- hej wszystkim - odparłam mizernie
- witaj Hailie
- wyglądasz jak by cię z krzyża zdjęli - powiedział Tony
- dzięki ty też - odpowiedziałam
- dobra my się zbierany zaraz mamy samolot - powiedział Will
- Will - powiedziałam niepewnie
- musicie jechać
W tym momencie podeszłam do niego i się przytuliłam
- wiem malutka że się boisz ale musimy to bardzo ważne jest wiesz
-no dobrze puściłam go a on ucałował mnie w czoło po chwili Wyszli oczy mi się zaszkliły nie chciałam zostawać sama z święta trójcą ale nie miałam wyboru widziałam że ten dzień będzie słaby dla mnie
- a ty co mała czemu masz szkliste oczy ? - zapytał Shane
- nie mam o co ci chodzi
Tak szybko jak zeszłam tak szybko pobiegłam do siebie
Zamknęłam się w pokoju nie miałam z nikim ochoty rozmawiać jakoś po godzinie przyszedł Tony
*Puk puk*
- proszę odpowiedziałam cicho
- chciał bym ci oznajmić że za pół godziny przychodzą do nas chłopacy z naszej klasy i będziemy siedzieć na dole chciał bym cię prosić żebyś do 18 nie wychodziła z pokoju kapujesz
- ta coś jeszcze ?
- nie
Wyszedł czaskając przy tym drzwiami

** pół godziny później **
Chłopacy siedzieli już na dole grali a ja leżałam a pokoju i czytałam książkę
**Na dole **
- a idź w chuj znowu przegrałem - powiedział Tony
- lamus - rzekł Jacobs
- chłopaki ja idę do łazienki a w tym czasie Tony i Mike zagrajcie razem
- spokooo
Jacobs zamiast iść do łazienki zapukał do moich drzwi
*Puk puk *
- proszę - odpowiedziałam myślałam że to Shane albo Tony lub Dylan ale myliłam się to był jeden z tych ich kolegów
- witam ślicznotkę
- czego chcesz - odpowiedziałam chamsko
A on zamknął drzwi
- tak sobie pomyślałem że zajrzę do perełki Monetów bo czemu by nie
Zaczął się niepokojąco do mnie zbliżać
I chciał mnie dotknąć
- łapy precz
- mmm ostra ja lubię takie
- wyjdź z tąd albo zacznę krzyczeć
- nie pokrzyczysz sobie oni tak się wciągnęli w grę że mają cię gdzieś
A my możemy się zabawić
A tamtym momencie zaczął mnie obmacywać jego silną ręką zasłaniała moje usta nie mogłam krzyczeć płakałam wtedy
- nie rycz tylko chwilę się z tobą zabawie
W końcu udało mi się  go ugryść  aż ten zaczął drżeć mordę
- pomocy !!!....
Krzyknęłam po czym chłopacy szybko przybiegli
- co się stało mała
- on..on.. się do mnie dobierał
Miałam całą buzię zapłakaną a jego ręce odciśnięcia na buzi
- ty skurwielu łapy precz od mojej siostry - powiedział wściekły Dylan
W tym momencie Dylan do niego podszedł i go uderzył tak mocno że leciała mi krew z nosa
Ja wtuliłam się w Shane starsznie płakałam
Dylan natomiast i Tony wyprosili Mike i Jacobsowi obili twarz i wyrzucili go za drzwi
- przepraszam Hailie nie widziałem że to się tak skończy on miał iść tylko do toalety
- tak kurwa a  przyszedł do mnie
Cała zapłakana uciekłam i zamknęłam się w łazience
To było zbyt silne uczucie zbyt dużo dla mnie w własnym domu zostałam zmacana przez jakiegoś typa
Wzięłam żyletki i pocielam swoje ręce Will zabrał mi tylko część nie widział że mam jeszcze pochowane
- Hailie otwórz drzwi
- nie ! Zostawcie mnie !
Krzyczałam przez łzy
- dziewczynko wpuść chociaż mnie - mówił spokojnie Dylan
- dajcie mi kurwa święty spokój !
Krzyczałam i płakałam chłopacy nie mogli tego znieść a ja leżałam z zakrwawionymi rękami na podłodze oparta o ścianę  ryczałam jak nie wiem co to było za silne ....
W końcu Dylan wywarzył drzwi nie chciałam po dobroci to zostałam bez drzwi
- Jezu Chryste Hailie oddaj mi tą żyletkę
- nie spierdalaj cały czas się coś dzieje ja już mam dosyć tego wszystkiego nawet we własnym domu nie mogę czuć się bezpieczna do chuja ..!
- obiecuję to się nie powtórzy tylko oddaj mi tą żyletkę dobrze ?
W końcu uległam Dylan szybko przykrył moje ręce czystymi ręcznikami i mnie przytulił
- Tony apteczka
- Shane ty zostań z Hailie
- ja idę na dół zadzownic do Vincenta
- nie ma opcji nie dzwoń proszę - powiedziałam zapłakana i opuchnięta
- muszę dziewczynko my za ciebie teraz odpowiadamy to nasza wina i musimy go poinformować
- jutro proszę dziś już nie błagam cię Dylan
- dziewczynko ja wiem że się boisz za dużo przeszłaś ale zrozum muszę
- proszę cię nie
- muszę zaraz wrócę
W tamtym momencie płakałam jeszcze bardziej
Tony przyniósł apteczkę
Jedną rękę opatrzył mi Tony druga Shane z Dylan rozmawiał z Vince słyszałam jedynie jak się na niego drze że nie chcieli tego . Vincent był wściekły widział że nie może zawalić tej delegacji więc kazał nam poczekać do czwartku kiedy wróci porozmawiamy o tym a do tego czasu chłopcy mają się mną zająć
- Przepraszam ... - powiedziałam już uspokojona
- nie masz za co to moja wina gdybym kurwa ich nie zaprosił nie było by tego a ten dupek cię dotykał .. - powiedział Tony że łzami w oczach z racji ich moje ręce były już opatrzone rzuciłam się mu w ramiona
- nie jestem zła po prostu źle się czuje z tym co się stało
- moja wina przepraszam Hailie
- nie masz za co na drugi raz ja pomyśle...
Nie dał mi dokończyć
- już nie będzie drugiego razu od dzisiaj nikt tu nie wejdzie - odparł Tony
Przyszedł Dylan
- Dylan i co powiedział Vince ? - zapytał Shane 
- jest wkurwiony na maxa wróci dopiero w czwartek bo jeśli teraz zajebie tą delegację to będzie kiepsko ale postara się zrobić wszystko żeby wrócić szybciej no i ogólnie to mamy przejebane Jedyna osoba która nie ma Przejebane jest nasza mała dziewczynka
- Dylan proszę cię nie mów tak to moja wina też gdybym zamknęła się na klucz nie było by takiej sytuacji
- przestań to by zjebaliśmy jako bracia- odparł Tony- gdyby mógł cofnąć ..
Nie miałam zamiaru mu dać dokończyć
- przestańcie ! Stało się co się stało już po fakcie i co z tego ja jestem winna i tyle
- Hailie nie mów tak - przytulił mnie mocno Tony
A Dylan zaczął sprzątać plany krwi jakie zostawiły moje rany
Jedyne co było problemem to bandaże które przesiąkły krwią
- Mała daj ręce zmienię ci te bandaże
Dałam mu je  każdy jego ruch bolał mnie jak nie wiem ale widziałam że to ja zrobiłam sobie to i na to zasłużyłam
- no to co Hailie chcesz pooglądać coś - zapytał Dylan
- nie mam ochoty czuję się brudna znowu przypomniało mi się wszystko chce się wykąpać
- no teraz się nie wykąpiesz nie masz drzwi
- hah no tak ...- oparłam
- może położę się z tobą i sie  prześpisz co ?
- zaproponował Shane
- chciała bym
Położyłam się Shane objął mnie rękoma a ja leżałam w jego objęciach w zakrwawionych bandażach

***
Z góry przepraszam za rozdział życzę miłego czytania piszcze czy chcecie więcej

Historia Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz