to już

398 15 1
                                    

**9 miesięcy później ***
Poród zbliżał się wielkimi krokami zostało mi dokładnie 1.5 tygodnia do wyznaczonego terminu chłopcy przez całą ciążę mnie wspierali pomagali Adrien czuwał nademna i pomógł przygotować rzeczy dla naszej małej córeczki tak miała być to dziewczynka .
Dziś rano gdy wstałam co było ciężkie ponieważ mój brzuch był dwa razy większy niż się spodziewałam wstałam i wyjełam rzeczy z szafy nadal zostawałam przy dresach i koszulce tak było mi najwygodniej
Gdy się ubrałam zeszłam na dół
Gdzie spotkałam świętą trójce
- Hej
- hej dziewczynko
- hej młoda
- hej
Tony odkąd dowiedział się że jestem w ciąży zmienił swój stosunek do mnie był o wiele milszy to samo Dylan
- jak się czujesz dziewczynko - zapytał Dylan
- a wiesz nie najgorzej tylko plecy mnie bolą a do porodu zostało mało czasu termin mam za 1.5 tygodnia i boje się jak jasna cholera
- dasz radę silna jesteś
- może i dam
- no nie może tylko na pewno
Podczas naszej dyskusji zrobiłam sobie herbatę i 3 tosty od kąd byłam w ciąży jadłam trochę więcej co mnie przerażało ale widziałam że jem za dwóch
- jedziemy dziś do Adriena - wypalił Tony
- po co - zapytałam
- skończyć pokój małej zostało jeszcze tylko łóżeczko i szafa reszta jest - powiedział Dylan
Bardzo angażowali się w przygotowania do przywitania małej
- dzięki chłopaki
- spoko w końcu to będzie nasza druga malutka Hailie - wypalił Shane
- taka.malutka to ona chyba nie bedzie
- skąd wiesz - zapytał Tony
- przeczuwam na USG lekarz mówił to samo ale zobaczymy
- zobaczy się - stwierdził Dylan
- a ty masz wszystko uszykowane ciuszki i w ogóle - zapytał Shane
- tak ustawiłam sobie wszystko i poukładałam w szafach ubranka
A łóżeczko przesunęłam bliżej łóżka
- prosiliśmy cię żebyś nie robiła takich rzeczy sama przecież za chwilę będziesz rodzić i musisz uważać -.powiedział Dylan niezadowolonym głosem
- przesadzacie dam radę Jezu jak ona kopie - złapałam się za brzuch malutka starsznie kopała i dawała mi wycisk
- mała wojowniczka - zaśmiał się Tony
- ha.ha.ha mi nie do śmiechu daje mi niezły wycisk chociaż dobrze czuć jej ruchy to takie inne
- nie wiem jestem facetem nie znam się - odezwał się Shane ze śmiechem
- dobra młoda my lecimy bo ten dupek się irytuje że nas jeszcze nie ma a trzeba dokończyć pokój -odezwał się Dylan
- ejejejej nie tylko nie dupek - odezwałam się karcąc go wzrokiem
Chłopacy wstali od stołu i szykowali się do wyjścia
- Will i Vincent są na górze pracują jeśli coś by się działo idź do nich lub dzwoń
- dobrze lećcie już ja idę spakować do reszty torbę do szpitala
- to leć
- do zobaczenia
- pa
Gdy wyszli powędrowałam do pokoju i zaczęłam uzupełniać torbę po zrobieniu tego postanowiłam że ubiorę jakąś wygodną sukienkę ponieważ wszyscy moi bracia byli zajęci został mi Sonny wyszłam do niego z dwoma sukienkami i zaczęłam
- Sonny
- tak panno monet ?- zapytał
- która sukienka ta czarna czy ta niebieska
- i w tej i w tej panno monet będziesz dobrze wyglądać - odparł kulturalne
- proszę mów mi Hailie prosiłam
- ale pan Vincent kazał mi się tak zwracać do ciebie
- mów mi Hailie po prostu i która sukienka - zapytałam
- myślę że ta niebieska będzie dobra
- dziękuję Sonny
Wróciłam do swojego pokoju i się przebrałam
Czułam się dobrze ze świadomością że na świat przyjdzie moja córeczka zaakceptowałam fakt że będę mamą Adrien też zaakceptował fakt że zostanie tatą. Gdy skupiłam się na zamknięciu torby i odstawiłam ją poczułam dziwne uczucie
- szlak - powiedziałam głośno
- Sonny !
- tak panno Monet
- wezwij moich braci szybko
Sonny jak nigdy pobiegł szybko do moich braci a ci po chwili przyszli
- co tu się dzieje Hailie - zapytał Vincent który razem z Willem przy mnie stali
- wody mi odeszły
- musimy jechać do szpitala i to szybko - powiedział Will który wpadł w lekką panikę 
- Hailie zejdź powoli William ci pomoże
-  A ja wezmę torbę Hailie a ty idź z nią do auta pojadę za wami i zadzwonię po Adriena
-okey
Will pomógł mi zejść i poszliśmy do auta gdy ruszyliśmy Will jechał dosyć szybko a za nami Vincent który dzwonił do Adriena gdy tylko dojechaliśmy do szpitala pielęgniarki wzięły mnie na sale dostałam szpitalną piżamę i odrazu znalazłam się na porodówce to były chyba najgorsze godziny mojego życia ból był nie do zniesienia ale gdy dostałam moja malutka córeczkę do rąk nie liczyli się już nic
29 minut później byłam już w sali do której weszli moi bracia i Adrien
Adrien usiadł obok mnie
-.jak się czujesz perełko ?
- zmęczona
- byłaś bardzo dzielna jestem z ciebie dumny
Pogłaskał mnie po mojej głowie i ucałował czoło
- no siostra powiem ci że gdyby nie twoje krzyki uwierzył bym że to bezbolesne - odezwał się Dylan
- hahaha bardzo śmieszne ciekawe bo to boli tak jak by ci wszystkie kości na raz łamali
- ou - s
-to faktycznie boli
- Vince kiedy mogę wyjść ?
- za dwa dni musisz dojść do siebie
- dobrze
- malutka jestem dumny dałaś radę przez te 9 miesięcy
- dałam co prawda nie spodziewałam się że mała urodzi się przed terminem ale najwidoczniej spieszyło jej się na świat
- najwidoczniej - odparł Vince który patrzał na malutką Lili patrzałam na niego a jego oczy błyszczały
- będziecie dobrymi wujkami - zaśmiałam się
- oczywiście że tak - przytakneli wszyscy
- a ty będzie super tatą - uśmiechałam się zmęczona do Adriena
- odpocznij skarbie jesteś zmęczona
- najpierw chce Lili na ręce nie nacieszylam się nią i nigdy się nie na ciesze moja malutka Lili już jest z nami
Vincent wyjął malutką i dał mi ją na ręce
- jaka ona śliczna - powiedział Dylan
- nauczę ją strzelać - powiedział Tony
- a ja grać - powiedział Shane
- a ja nauczę ją wszystkiego - odezwał się ojciec który stanął w drzwiach
- tata ?
- tak królewno przyleciałem specjalnie dla ciebie i małej
Łzy same spłynęły po mojej twarzy
- Will weź malutką na ręce - will chętnie podszedł i wziął ją na ręce widziałam jego uśmiech jego wielki uśmiech
- pomóżcie mi wstać musze się przywitać z tatą
- powinnaś leżeć perełko - odezwał się Adrien
- dam radę
- Adrien i Dylan pomogli mi wstać a ja podeszłam do taty i się do niego przytuliłam
- dziękuję dziękuję za to że tu jesteś
- nie przegapił bym narodzin mojej wnuczki
Na te słowa się uśmiechałam i uwolniłam się z uścisku chcąc usiąść
- gratuluję wam właśnie zostaliście rodzicami - odezwał się ojciec
- dziękujemy - odezwał się Adrien
- Adrienie mam nadzieję że zadbasz o moja i swoją córkę
- zadbam niech się pan o to nie martwi
- jaki pan mów mi Cam teraz już oficjalnie
- dobrze
Gdy tata rozmawiał z Adrienem chłopacy się kłócili
- ja teraz chce ja na ręce -T
- nie bo ja -S
- Dylan oddaj dziecko
- jak dzieci - stwierdził Will a Vincent się uśmiechnął
Straciłam się w ich rozmowę
- przepraszam panowie ale ona zaczyna płakał
- łeeeeeee
- dajcie mi ją i idzie chce ją nakarmić
- dobrze Hailie - chłopcy uszanowali moją decyzję i wyszli a ja w tym czasie nakarmiłam małą i uspokoiłam gdy zasnęła położyłam ją
A ja sama się położyłam i odetchnęłam
Potem chłopcy wrócili z sokiem dla mnie i rozmawiali ze mną

****Kilka miesięcy później ***
Lili rosła nam w oczach ja wróciłam do formy chłopcy zajmowali się nią na zmianę ja za to miałam przejebane nieprzespane noce dały mi w kość Lili miała ostatnio ciężki okres przez kolki nie spała prawie w nocy przez co ja też mało spałam a leki nie pomagały za dużo
Cały czas karmiłam ją piersią nie chciałam przerzucać się jeszcze na buletke położna mi odradziła.
Była 16 właśnie siedziałam i karmiłam małą Adrien pracował obok mnie i był skupiony
- kochanie - zaczęłam
- tak perełko
- utulisz małą do snu ja ją właśnie nakarmilam i pora na drzemkę
-dobrze
- jeśli się obudzi zawołaj mnie a przyjdę
- dam radę idź na dół zjedz coś i odpocznij
Jutro się wyprowadzaliśmy do Adriena co prawda nie różniło nas dużo kilomentor bo tylko 20 ale jednak opuszczenie domu w którym wychowałam się po śmierci mamy było ciężkie.dla mnie
Zeszłam na dół i spotkałam chłopaków będących przy stole nawet Vincent był
- witaj Hailie siadaj jedz
- hej wszystkim
- hej malutka
-Hej mloda
-Hej
-Siema dziewczynko
Zasiadłam do stołu i zaczęłam jeść
- widzę że zmęczona jesteś - powiedział Will
- mała ostatnio cały czas płacze w nocy i nie mogę spokojnie spać
-kolki ? - zapytał
- tak dostaje leki proboje wszystkiego ale ona za cholerę spać nie chce
- to ci współczuję - D
- dzięki
-.jedz i potem połóż się na kanapie prześpij się bo wyglądasz jak trup
-.nie mogę Adrien został z małą gdyby coś się działo muszę iść
- spokojnie my sobie poradzimy sama wszystkiego nie zrobisz
- to życzę.powodzenia w przewijaniu
- o nie - D
- ja się na to nie pisze - T
- ja też - S
- jak dzieci mama was też musiała przewijać - W
- ale my nie umiemy - T
- nauczę was - Powiedział Vincent aż byłam w szoku
- umiesz przewija. Małe dzieci ? - zapytałam
- tak przecież jak oni byli mali a mamy nie było ktoś musiał się nimi zająć - odparł Vincent
- to ich naucz a ja idę się przespać bo umrę
- idź malutka
- to przezwisko już należy do Lili uśmiechnęłam się
Poszłam do salonu przykrylam się kocem i odrazu zasnęłam to było to czego potrzebowałam

Historia Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz