"akcja reakcja "

738 24 10
                                    


Nadszedł dzień spotkania się.  Rica z moimi braćmi stresowałam się mega bo nie widziałam jak zareagują. Była godzina 9³⁰ wstałam w łóżka i poszłam do łazienki robić pielęgnację twarzy zajęła mi ona dobre 1.5 godziny ale przynajmniej moja twarz wyglądała lepiej potem postanowiłam że się ubiorę ubrałam czarne obcisłe spodnie było widać że schudłam ale nie przejmowałam się tym ubrałam też białą bluzkę i białe skarpetki związałam włosy w luźnego koka i zeszłam na dół gdzie byli już Shane i Dylan
- hej wszystkim
- hej mała
- hej dziewczynko
Widać było że się na mnie patrzą
- dziewczynko a ty przypadkiem nie schudłaś
- nie przynajmiej tego nie zauważyłam- udawałam idiotkę
- yhym zjedz coś lepiej
- nie widzisz że tosty sobie robię
- widzę widzę nie tak agresywnie
- yhy - odmruknełam
Kiedy tosty były gotowe usiadłam i je zjadłam umyłam talerz a przy okazji posprzątałam po chłopakach bo oczywiście musieli zrobić syf dobrze że Eugenię zajmowała się praniem bo gdyby zobaczyła że ja sprzątam podejrzewam że była by troszeczkę zła.
Kiedy pomogłam Eugenie w kuchni ( chociaż nie chciała mojej pomocy )poszłam na górę poczytać trochę książki i zabić czas ...
Godzina 14 szybkim ruchem zeszłam na dół i poszłam do chłopaków którzy grali na konsoli
- pamiętajcie macie go nie zrzucać że schodów - powiedziałam uwalając się pomiędzy nich
- dobra dobra przemyślimy to - powiedział Dylan który był zajęty grą
Ja siedziałam z nimi jeszcze chwilę.
Kiedy już wybił moment obiadu wszyscy zaczęli zbierać się przy stole  a Ric zapukał do drzwi gdy otworzyłam zobaczyłam go z bukiem czerwonych róż zarumieniłam się i podałam bukiet Eugenie która odrazu wstawiła je do wazonu Ric przywitał się z moimi braćmi
Święta trójca ewidentnie chciała go zabić szczególnie gdy zobaczyli że siedzi o bok mnie
- a więc Ric czym się zajmujesz - zapytał go lodowato Vincent
- aktualnie kończę liceum i przygotowuje się do matury
- yhym - odmruknął Vince który śledził go wzrokiem
Potem była już cisza i każdy jadł swoją porcję
Kiedy skończyliśmy obiad pomaszerowaliśny do mojego pokoju chłopakom się to nie podobało ale musieli to przeżyć
Zamknęłam drzwi i usiadłam
- no a to mój pokój
- bardzo ładny - odparł Ric
- chłopcy mi go  urządzali
- cała 5 to twoje rodzeństwo tak ? - zapytał z lekkim lękiem w oczach
- tak ale spokojnie nie bój sie oni nic ci nie zrobią
Kłamałam oni byli zdolni do wszystkiego
- Hailie chciał bym ci coś powiedzieć
- tak ?- widziałam że się rumieni uklęknął na przeciwko mnie
- czy ty byś chciała zostać moja dziewczyną? Wiem że to może za wcześnie bo rozmawialiśmy w szpitalu i pisaliśmy i to tylko tyle ale zakochałem się w tobie od pierwszego wejrzenia
Zatkało mnie ledwo co mogłam z siebie słowo wydusić
-t-tak
I się stało coś niesamowitego pocałował mnie Jezu takiego uczucia jeszcze nie znałam Staliśmy na środku pokoju a Ric darował mi namiętne pocałunki trzymał mnie w talii to wszystko było piękne do puki do pokoju nie wparował Dylan
- co tu się kurwa dzieje - powiedział zdenerwowany całą sytuacją gdy stanęłam przed nim i powiedziałam
- Dylan spójrz na mnie my jesteśmy w związku zrozum to
Jego mina mówiła że go zabije zaraz ale patrzył na mnie
- czy cię dziewczynko Bóg opuścił
- Dylan wyjdź
- nie wyjdę
- wyjdź powiedziałam
Po dłuższej chwili Dylan wyszedł tak wkurwiony po prostu kipiał złością
Za to Ric był speszony
- przepraszam może jednak nie powinniśmy
- przestań oni już tak mają martwią się a Dylan już taki jest
- poczekasz tu chwilę ?
- poczekam
- ja tylko pójdę na chwilę i zaraz wrócę
- dobrze skarbie
Jezu powiedział do mnie skarbie bo się zaraz rozpłynęła ale dobra nie teraz pierwsze Vincent widziałam że Dylan zaraz poleci na skargę ale chciałam być pierwsza
I jak zawsze byłam zapukałam do gabinetu Vince
- proszę
- hej Vincent to ja
- wiem Hailie czegoś potrzebujesz
- bo jest pewnie problem
- jaki?  - zapytał
- Dylan wparował mi do pokoju
- i ?
- i widział jak się całuje
- i ?
- no i boje się że będziesz na mnie zły za to że doszło do takiej sytuacji więc wolałam sama przyjść i powiedzieć
- rozumiem Hailie powiem Dylanowi żeby nie naruszał twojej prywatności ale mam nadzieję że jesteś rozsądną dziewczyną i na tym tylko to się zakończy
- tak Vince masz moje słowo
*Tymczasem u Hailie w pokoju*
- jak śmiałeś ją dotknąć życie ci jest kurwa nie miłe - D
- przecież nic złego nie robiliśmy - R
- ja ci kurwa dam jeden nie właściwy ruch skrzywdzisz ja a obiecuje że cię zabije gołymi rękoma - D
- wyluzuj
- uważaj sobie a powiedz jej coś to przywitasz się ze schodami -D
Szłam z powrotem do swojego pokoju i widziałam Dylana wychodzącego z niego
Szybko pobiegłam
- Ric wszystko dobrze ???- zapytałam przerażona
- tak a co ? - odpowiedział bardzo spokojnie
- Dylan tu był prawda
- tak a czemu pytasz
- zrobił ci coś
- nieee
- a co mówił
- nic istotnego skarbie chodź obejrzymy jakiś serial
Ric wybrał jakiś serial wiedziałam że za godzine będzie jechać do domu przesto też za dużo nie obejrzeliśmy ale widziałam jedno ze jeśli pojedzie będzie dym głównie spowodowany bulwersą Dylana .
Wybiła godzina odjazdu Rica poszłam go odprowadzić do drzwi a ten na oczach mojego rodzeństwa obdarował  mnie słodkim buziakiem
Kiedy wyszedł dopiero się zaczęło
- powiedz mi kurwa czy ty się dobrze czujesz - D
- czy ty chcesz pomyślałaś co powie na to Vincent - T
- Mała zrozum tak nie można - S
- dajcie mi Święty spokój - odparłam zdenerwowana
- nie nie damy ci spokoju przekroczyłam pewne granice
Nagle wszedł Vince
- nie nie przekroczyła - powiedział lodowato i stanął za mną razem z Willem
- jeszcze kurwa Powiedz że o wszystkim wiesz ?! - powiedział wkurzony Dylan
- tak wiem Hailie mi już wszystko powiedziała
- nie mo kurwa jeszcze jej broń - powiedział Tony który łaził po pokoju jak szurnięty
- żebyś widział - wtrącił się Will - malutka nic złego nie zrobiła na pełne przyzwolenie Vincenta i moje aby kogoś mieć - Will i Vincent stali po mojej stronie co mnie satysfakcjonowało wiedziałam że chłopaki się o mnie martwią ale Ric nie był przecież groźny przynajmiej tak myślałam
Po rozmowie poszłam do siebie do pokoju przebrałam się w piżamę i postanowiłam że poczytam jeszcze książkę
Ale rozległo się pukanie do drzwi
*Puk puk *
To był Dylan
- hej dziewczynko mogę wejść - powiedział spokojnie
- jak już musisz to wejdź
Wszedł jego mina mówiła że jest mu głupio zamknął drzwi usiadł obok mnie i zaczął rozmowę
- dziewczynko przepraszam że tak zareagowałem ale boje się o ciebie tyle już przeszłaś i nie pozwolę żeby kolejny cię skrzywdził martwimy się po prostu o ciebie
- rozumiem ale widzisz no tak już jest w związku
- rozumiem dziewczynko ale i tak się martwię i to się nie zmieni
Przytulił mnie wtedy a ja to odwzajemniam
- kocham cię Dylan i nie mam ci tego za złe
- ja ciebie też
- Dylan mogę cię prosić żebyś spał ze mną dziś ? Słabo się jakoś czuję
- pewnie dziewczynko
Dylan położył się razem ze mną a ja się w niego wtuliłam Dylan gładził moje włosy do puki nie zasnęłam ...

****
Pisany na szybko z powodu weny miłego czytania

Historia Hailie MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz