Pov Matty
Co jest ze mną nie tak? To jedyna myśl jaką miałem w głowie. Leżałem z twarzą w poduszce i próbowałem pochamować łzy. Nagle usłyszałem jak ktoś puka do drzwi. Myślałem, że to Nico, więc szybko wytarłem krople z twarzy częścią koszulki i zerwałem się z łóżka. Po otwarciu drzwi niestety nie zauważyłem Nicoli. Po drugiej stronie stał Lewy. Czy on zawsze musi przychodzić w najgorszych momentach?
Za chwilę na trening jedziemy, więc nie spóźnij się tak jak w Katarze, bo Czesio powiedział, że będziesz z buta wracał - poinformował.
Ta dobra - odpowiedziałem krótko i zamknąłem drzwi. Wziąłem już wcześniej spakowaną torbę i telefon do kieszeni. Wychodząc upewniłem się czy wszystko mam i ruszyłem w stronę głównego pomieszczenia tego hotelu, gdzie znajdowała się recepcja i wyjście.
A gdzie zgubiłeś swojego towarzysza? - zapytał Krycha, którego nawet nie zauważyłem.
Eh nie ważne - westchnąłem nie wyrażając chęci do dalszej rozmowy.
Chodźcie chłopaki - krzyknął do nas Lewandowski. Chwilę później byliśmy już wszyscy w autobusie. Siedziałem ze Skorupskim, który dzisiaj zastępował Wojtka z powodu jego głowy obwiązanej bandażami. Przez cały ten czas Nico udawał, że mnie tutaj nie ma. Po dotarciu na miejsce wysiedliśmy i skierowaliśmy się w stronę szatni. Byliśmy kilka minut za wcześnie, więc mogliśmy trochę dłużej tam posiedzieć. Lewy opowiadał jakieś historie z jego życia, a Kiwior dawał Sebastianowi domowy przepis na Carbonarę. Przebierając się zerkałem na Zalewskiego, który oglądał coś na telefonie nadal nie zwracając na mnie uwagi. Miałem plan, żeby do niego podejść, ale było tu za dużo ludzi, a takie sprawy wolę załatwiać na osobności.
Dobra panowie jesteście gotowi? - nagle do szatni wbił nam Czesio i po kilku minutach już wszyscy byliśmy na boisku. Na początku była rozgrzewka i jakieś ćwiczenia. W tym czasie Szczęsny siedział na ławce i dawał nam swoje złote rady jakby był trenerem. Na samym końcu Michniewicz powiedział żebyśmy się podzielili na dwie drużyny i zagramy mecz. Wyszło tak, że byłem w tej samej co Nico. W pierwszej połowie nic ciekawego się nie działo i Czesio powiedział, że to dupa, a nie gra i nie mamy przerwy tylko od razu gramy drugą połowe. Nadal nic się nie działo.
KURWA TY CHUJU JEBANY CO ROBISZ?! - usłyszałem jakieś krzyki za sobą. Był to Damian. Okazało się, że Zieliński wpadł na niego biegnąc tyłem, bo chciał odbić piłkę. I to była chyba najciekawsza część tego spotkania. Po czasie rozeszliśmy się do szatni. Szymański pokłócił się z Piotrkiem o tą sytuację na boisku, a Wojtek narzekał że nie miał co robić na tej ławce. W końcu każdy był już przebrany i poszliśmy do autobusu. Rozmyślałem o Nicoli. Stwierdziłem, że gdy będziemy w hotelu to pójdę do niego, ale tak żeby Wojtka nie było w pokoju, bo od razu będzie wypytywał nas o szczegóły, a bym mu chyba przyjebał drugi raz.
Kiedy już byliśmy na miejscu, a ja odłożyłem rzeczy do pokoju to drzwi zostawiłem otwarte tak żeby obserwować Szczęsnego. W końcu wyszedł z pokoju na inne piętro, więc to idealna okazja. Tylko czy Zalewski teraz wpuści mnie do siebie? O to jest pytanie. Cóż warto zaryzykować. Wstałem z łożka i skierowałem się w stronę drugiego pomieszczenia. Zapukałem.
Mogę wejść? Nico proszę - spytałem, a on po chwili otworzył drzwi - dlaczego przez cały czas mnie unikasz?
Nie wiem, słuchaj musiałem to przemyśleć, to nie pierwszy raz jak masz napad agresji, a wtedy to nawet ja się ciebie boję. Człowieku ty jebłeś wazonem w Wojtka. Krew mu się lała po głowie - odparł prawie krzycząc.
Mówiłem, że nie chciałem tego zrobić. Znasz mnie i wiesz, że ja taki nie jestem, a poza tym miałem powód - wyjaśniłem.
Tak wiem, mi też się nie spodobała ta sytuacja ze zdjęciem, ale to nie oznacza, że możesz robić takie rzeczy - odpowiedział już trochę ciszej.
Przepraszam - to jedyne co mogłem powiedzieć i go przytuliłem.
Już spokojnie, nie jestem na ciebie zły, tylko po prostu musisz ograniczyć swoją agresje - usłyszałem od Zalewskiego. Po dłuższej chwili przytulaniu się do bruneta on przerwał ciszę.
Zaraz Wojtek tutaj przyjdzie, może lepiej jakbyśmy stąd wyszli - oznajmił.
To gdzie chcesz iść? - zapytałem.
Może chodźmy na spacer. Tam nikt nie będzie nam przeszkadzał - tymi słowami mnie przekonał. Po jakimś czasie byliśmy już na zewnątrz. Ten spacer to najlepsze co mógł zaproponować. Wyjaśniliśmy sobie na nim wszystko bez Szczęsnego robiącego nam zdjęcia albo Szymańskiego podsłuchującego pod drzwiami. Kiedy wróciliśmy do hotelu była już 20. Skierowaliśmy się w stronę mojego pokoju, bo widzieliśmy Kryche przy basenie, który mieścił się za hotelem. Rzeczywiście tego wieczoru było bardzo ciepło.
Zostań tu - powiedziałem do chłopaka siedząc już na łożku.
No nie wiem - zawahał się.
Chodź - mówiąc to pociągnąłem Nico za rękę żeby położył się obok i go przytuliłem.
Matty nie powinniśmy tak. Jeszcze Wojtek nas znowu zauważy i zacznie robić zdjęcia - stwierdził zakłopotany.
W tej chwili mnie to nie obchodzi - powiedziałem jeszcze bardziej się do niego przytulając.
CZYTASZ
Bo wszyscy piłkarze to jedna rodzina
Historia Corta⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: • Cash x Zalewski ‼️jest to moja stara książka, której nie chce mi się poprawiać, więc zawiera błędy bolące w oczy. Czytasz na własną odpowiedzialność‼️