melanż poszedł za daleko

128 7 1
                                    

Pov Matty

Zostawili mnie z tym menelem. Super. Wyjąłem z kieszeni telefon żeby zobaczyć, która godzina. Była już 16:47 a my niedawno wstaliśmy. Dobra pora ogarnąć dupę. Wstałem do kuchni żeby napić się wody i przyniosłem ją też Nico.

Weź mi daj coś. Łeb mnie napierdala - powiedział chłopak.

Brałeś już przecież, ale zobaczę ile można ich wziąć, to ci dam - odpowiedziałem.

Masz stary - dałem mu jakieś inne leki, które znalazłem w szafce. Nico nadal wygladał na ledwie żyjącego.

Zanieś mnie do łóżka - wymamrotał chłopak zasypiając oparty o kanapę.

Eh dobra - westchnąłem. Złapałem go w stylu panny młodej i skierowałem się po schodach do jego pokoju. W końcu zostawiłem go, tam, gdzie chciał, a ja miałem już wychodzić. Ktoś musi dom posprzątać.

Matty chodź tu - zawołał mnie, kiedy byłem już za drzwiami.

No co jeszcze? - zapytałem.

Chodź - dostałem w odpowiedzi. Podszedłem bliżej, żeby się dowiedzieć o co w końcu mu chodzi. Ten nagle pociągnął mnie za rękę, abym położył się obok niego. Tak też zrobiłem.

Nie idź - powiedział Nico obejmując mnie jakbym był jego poduszką. Nie chciałem denerwować chłopaka, więc zostałem. Nie skłamię, jeśli powiem, że mi się to podobało. Nawet nie wiem, w której chwili zasnąłem razem z nim.

Obudziłem się o piątej rano, żeby skorzystać z toalety. Zerknąłem jeszcze z korytarzu na salon i kuchnię, w których był niezły rozpierdol. Wziąłem kolejne tabletki i powoli głowa przestawała mnie boleć. Stwierdziłem, że to idealny moment, żeby posprzątać. Butelki oraz puszki po alkoholu wyrzuciłem, a poduszki zaniosłem na sofę. Pomyłem też naczynia i odkurzyłem. Przez ten cały czas chłopak nadal spał. Wybiła już 7:34 a ja byłem głodny. Przeszukałem lodówkę wraz z szafkami Nicoli, aby znaleźć coś jadalnego. Chłop miał niektóre rzeczy przeterminowane o trzy miesiące. Jedyną możliwą opcją były płatki z mlekiem, mimo że ich nie lubię. W trakcie jedzenia zauważyłem, że chłopak się obudził i próbował zejść ze schodów. Próbował bo mu to nie wychodziło. Kac morderca nie ma serca.

Widzę, że już wstałeś - powiedziałem.

Ta - odpowiedział Zalewski przecierając twarz rękami.

Pamiętasz coś z tych dwóch dni? - dopytałem bruneta.

Nic kompletnie - ziewnąłem siadając przy stole.

Ty człowieku nie masz jedzenia w domu. Jak coś to daj mi kasę i zrobię ci zakupy, bo ty w tym stanie nigdzie nie wyjdziesz przez najbliższy tydzień - zaproponowałem. Po pół godziny dostałem od niego pieniądze i poszedłem do sklepu niedaleko jego domu. Kupiłem rzeczy, których mu brakowało i tym razem zapłaciłem gotówką. W drodze do domu, bo jego dom, to też mój, słyszałem dużo rozmów ludzi po włosku. Dziwne uczucie iść i nie rozumieć kompletnie nic, co się dzieje w otoczeniu. Będąc już w mieszkaniu rozpakowałem zakupy.

Dzisiaj chyba będę wracał - oznajmiłem.

Ej nie, proszę, zostań jeszcze na jeden dzień - Nico zrobił błagalne oczy, więc no jak mógłbym mu odmówić.

No dobra, ale tylko na jeden, bo trener by mnie chyba zabił jakbym się nie zjawił na kolejnym meczu - odpowiedziałem. Minęło trochę czasu, dlatego zacząłem robić nam obiad i w międzyczasie opowiadałem Nicoli co odwalał na ulicy.

Jeżeli jakiś sąsiad mnie poznał to mam przejebane - powiedział Nico słysząc moje historie.

To wtedy już nie masz sąsiadów - zaśmiałem się. Resztę dnia spędziliśmy tak jak zawsze. Brunet komentował mecze, a ja przytaczałem do tego swoje życiowe opowieści. W końcu nadeszła godzina dwudziesta trzecia.

Dobra chodź, idziemy spać - odezwałem się do przyjaciela.

Jeszcze chwilę - odpowiedział Nicola, który był przejęty oglądaniem jakiegoś serialu miłosnego dla nastolatek. Ja w tym czasie poszedłem do łazienki. Po jakieś godzinie obydwoje znajdowaliśmy się w sypialni.

Ty a słyszałeś, że ostatnio - zaczął mówić Zalewski, kiedy ja próbowałem zasnąć.

Nie nie słyszałem - odparłem lekceważąco.

Ej no - wtrącił się Nico.

Jutro mi powiesz - oznajmiłem - a teraz chodźmy spać.

Bo wszyscy piłkarze to jedna rodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz