Pov Matty
Minęło kilka miesięcy odkąd nie mam kontaktu z Nicolą. Siedze w Anglii i nadal gram w Aston Villi a nawet zacząłem więcej się spotykać z kolegami z klubu. Nadal o nim myśle ale staram się przyzwyczaić do sytuacji. Usunąłem go na wszystkich aplikacjach żeby nie zasmucać się jeszcze bardziej. Wydaje mi się że jakbym go widział to by było jeszcze gorzej. Siedziałem w pokoju i robiłem jakieś porządki gdy nagle zadzwonił do mnie telefon. Kto czego ode mnie chce jak akurat jestem zajęty. Był to Robcio. Oho co sie odjebało. Znając jego za chwilę będę musiał się pakować na jakiś wyjazd. Co on tym razem wymyślił.
Słuchaj stary bo euro jest nie zapomniałeś chyba i ten pojutrze gramy to przylecisz co nie - zapytał Robert nie mogąc sie wysłowić.
A tak no będę będę - odpowiedziałem i szybko się rozłączyłem. Zapomniałem o euro no ale przecież nie powiem mu tego. Szukałem taniego lotu do Polski i zacząłem się pakować. No kto by się spodziewał. Jutro o 7 mam wylot z Anglii. Kiedy wszystko było już cacy przypomniałem sobie o najważniejszym. Będzie tam Nico. Kurwa po chuj tam jadę jakim ja jestem debilem. Dobra no zgodziłem się już i kupiłem bilety. Popierdoli mnie. A może jednak go tam nie będzie? Kto wie. Mam taką nadzieję. Przez resztę dnia nie stało się nic ciekawego.
Obudziłem się a raczej budzik mnie obudził o 6:15. Wiedziałem że mogą być korki więc wziąłem bagaże i wyszedłem z domu do garażu. Pojechałem prosto na lotnisko gdzie zjadłem coś na śniadanie i wsiadłem do samolotu. Lot miał trwać z 2 godziny więc założyłem słuchawki i przeglądałem insta. Będąc na miejscu pojechałem tramwajem pod hotel w którym wyjąłem pokój na jeden dzień żeby mieć dzisiaj gdzie spać a jutro mecz i do domu. Znowu nic ciekawego nie robiłem. Mówiąc szczerze nawet nie wchodziłem z tego pokoju.
Wstałem sobie jak codzień rano i reszta dnia minęła podobnie jak zawsze. Była już 17 a mecz zaczynał się o 20. Wojtek mi dzwonił żebym podjechał bo mamy przed meczowy trening i omawianie jakiś strategii. Zabrałem więc torbę i po czasie byłem na miejscu. Rozglądając się dookoła nie wiedziałem Zalewskiego. Nawet się ucieszyłem z tego powodu i nie pytałem nikogo czemu go nie ma. Po tych wszystkich mało ważnych pierdołach wreszcie nadeszła pora meczu. Siedzę sobie w szatni z chłopakami aż tu nagle ktoś nam wbija do środka. Był to Nicola. Miałem w głowie tyle pytań i żadnej odpowiedzi. Lewy z Wojtkiem zaczęli mu coś tam tłumaczyć a on w międzyczasie sie przebierał bo nie było zbytnio czasu. On nawet nie zwracał na mnie uwagi jakbym był niewidzialny. W trakcie meczu tak samo. Jakby mnie na boisku nie było. Starałem się mieć wyjebane i grać. Nie będę opowiadać meczu bo nuda powiem tyle że wygraliśmy.
Z racji naszej wygranej wypierdalamy dzisiaj na melanż wszyscy oto tutaj zebrani i nie przyjmuję odmowy a więc teraz zbieramy się chłopcy - oznajmił Szczęsny.
Pomijając szczegóły byliśmy już w randomowym klubie czy cokolwiek to było ważne że była wódka to sie liczy. Po moich genialnych przemyśleniach stwierdziłem że nie potrafię żyć bez Nico. Gdy tylko go widziałem czy to w szatni czy to na meczu czy to tutaj to chciałem tylko do niego podejść i się przytulić. A co gdyby tak iść do niego? Zaryzykować? I tak gorzej być nie może najwyżej mnie zwyzywa i powie że nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Dobra chuj dwa shoty i realizujemy plan.
Widział ktoś Nicole - zapytałem Kiwiora który gadał z sebiksami przy ścianie.
Wydaje mi sie że na taras poszedł a to wy ju - nie dosłyszałem co chciał powiedzieć Kuba bo skierowałem się w stronę tarasu. Zobaczyłem przez szybę i rzeczywiście Nico tam był. Było to miejsce połączone z lewą stroną klubu. Podłoga była drewniana a wokoło barierki. Po prawej stronie była ławka i cały obszar był pod zadaszeniem. Chłopak siedział na wcześniej wspomnianej ławce. Dobra raz sie żyje. Wyszedłem do niego na zewnątrz.
Nico możemy porozmawiać - zapytałem siadając obok.
Nie mamy o czym - odpowiedział nie patrząc nawet w moją stronę i wyszedł. Siedziałem na tej ławce załamany. Może jakbym inaczej zaczął rozmowę? Teraz to już chyba mało ważne nasz kontakt przepadł na dobre. Usłyszałem że ktoś weszedł. Popatrzyłem z nadzieją że to Zalewski ale był to Wojtek wychodzący na szluga.
Co tu robisz stary widziałem że Nicola chwilę temu wychodził - zapytał mnie bramkarz zapalając papierosa.
No widzisz chciałem z nim pogadać ale sie nie udało - wyjaśniłem.
A to wy nadal nie nic od tamtej pory - dopytał zdziwiony Wojtek.
No sam widzisz obwinił mnie o to i sobie poszedł i kontakt sie urwał ja kurwa nie wytrzymam dłużej bez niego - odpowiedziałem zdenerwowany ale też zasmucony.
Poczekaj stary ja to załatwie - oznajmił Szczena gasząc szluga i wyszedł.
Ale co załatwisz - krzyknąłem za nim.
Siedź tam i zostaw wszystko mi - dostałem w odpowiedzi od bramkarza. Ciekawe co wymyślił. Wiedziałem że chodzi o tą sytuację z Nico no ale co on może poradzić. Po chwili usłyszałem dwójkę kłócących się ludzi. Byłem pewny że to Szczęsny i Zalewski.
Ja nigdzie nie ide daj mi ty spokój - słyszałem jak Nico mówi coś do Wojtka. Wiedziałem że nic to nie da.
Stary kurwa obwiniasz go o tą sytuację z tym jebanym nagraniem a to nie jego wina to po pierwsze a po drugie chłopak nie widzi świata po za tobą i kurwa płacze przez ciebie chuj wie czy on nawet depresji nie ma bo jakże idealnemu Nicoli zachciało sie go bez słowa zostawiać i zrzucać na niego winę która nie była ani jego ani twoja więc teraz zapierdalasz go przepraszać - Szczena zaczął wyjaśniać wszystko Nico i to było słychać na tarasie bo ma on donośny głos. Na te jego słowa zacząłem płakać. To co on mówił to była kurwa czysta prawda. Nagle zobaczyłem jak ktoś wchodzi a raczej wpada na taras. No wiadomo był to Nicola popchnięty przez Szczęsnego. Kompletnie nie wiedziałem co mam robić a chłopak usiadł obok mnie.
Słuchaj nie chcę żebyś tu przychodził tylko dlatego że ci Wojtek kazał było słychać całą waszą rozmowę - oznajmiłem chłopakowi ze smutkiem w głosie odwracając głowę tak żeby na niego nie patrzeć.
Wiem ale jak zaczął mi to wszystko wyjaśniać to zrozumiałem że zachowałem sie jak jebana pizda i kurwa przepraszam nie wiem co moge więcej powiedzieć przepraszam za wszystko nie wiem czy nasza znajomość będzie miała jeszcze sens po tym co ci zrobiłem - odpowiedział cichym i zawiedzionym głosem Nico po czym wstał do wyjścia.
Zaczekaj usiądź - powiedziałem chwytając chłopaka za rękę.
Ja ci wybaczam. Ja ci zawsze wszystko wybaczę. Nie potrafię inaczej tylko proszę nie zostawiaj mnie znowu - zacząłem mówić i próbowałem powstrzymać łzy. Chłopak chyba sie zgodził bo przytulił mnie a rękawem bluzy wytarł mi policzek. Nie wiem nawet kiedy zasnąłem.
Pov Wojtek
Wszedłem na taras żeby zobaczyć czy chłopaki sie pogodzili czy nie. I chyba tak. Zobaczyłem jak siedzieli a raczej spali przytuleni do siebie. No to sie porobiło. Czy robić zdjęcie? Oczywiście że tak. A co jak znowu sie pokłócą o to? Trudno muszę mieć pamiątkę no jakby inaczej. Po zrobieniu zdjęcia zawołałem jedną z mniej pijanych osób czyli w tym wypadku Skorupskiego żeby pomógł mi przenieść tych dwóch delikwentów do samochodu. Postanowiłem że wezmę ich oby dwóch do mnie do domu bo nie będę jeździł w nocy po mieście i ich rozwoził. A i tak nie wiem gdzie wynajęli hotele. Razem z Łukaszem podtrzymaliśmy ich za ręce żeby mogli iść. Idąc mieli zamknięte oczy tacy byli zaspani. Daliśmy ich do samochodu i ruszyłem do siebie. Miałem tam jedną wolną kanapę na której będą spać. Jakoś sie zmieszczą.
CZYTASZ
Bo wszyscy piłkarze to jedna rodzina
Cerita Pendek⚠️cringe i gay alert⚠️ Shipy: • Cash x Zalewski ‼️jest to moja stara książka, której nie chce mi się poprawiać, więc zawiera błędy bolące w oczy. Czytasz na własną odpowiedzialność‼️