fryzjer czy psychiatryk

109 7 1
                                    

Pov Matty

Minął już tydzień. Nadal żadnego telefonu albo wiadomości od Nico. Może powinienem pierwszy jakoś to zacząć? Nie przecież to nie jest moja wina jakby sam chciał to by dał jakikolwiek znak życia. Niepotrzebnie się obwiniałem o tą sytuację w letnisku. Może kiedyś wszystko będzie jak dawniej? Wątpie ale nadzieja umiera ostatnia. Jutro będziemy mieć mecz z Manchesterem City. Przejmowałem się trochę czy aby napewno dawanie mnie w pierwszym składzie będzie dobrym pomysłem. Na ostatnich treningach nie szło mi najlepiej. Sami domyślacie sie dlaczego. Dobra koniec użalania się nad sobą pora wstać. Popatrzyłem na godzinę w telefonie który leżał na szafce nocnej i sie ładował. Była 8:26. Super tak wcześnie a ja sie obudziłem. Myślałem że już dużo później.

Wstałem i skierowałem swoje kroki do łazienki. Poszedłem pod prysznic i zmienić ubrania. Przydałoby się iść do fryzjera bo moje włosy w najlepszym stanie to nie są. Zadzwoniłem więc do zakładu fryzjerskiego i udało mi sie umówić jeszcze na dzisiaj. A właśnie. Miałem iść też na zakupy jak co tydzień. Zabrałem telefon którym przeważnie płaciłem i na którym miałem listę zakupów i już mogłem wychodzić. Postanowiłem że dzisiaj pójdę do sklepu z buta. Było dość ciepło a do supermarketu mam z 10 minut drogi. Będąc w środku kupiłem to co miałem kupić zapłaciłem i wyszedłem. Wracając spotkałem kilku fanów z którymi zrobiłem sobie zdjęcie i panią Basię która plotkowała ze swoją koleżanką Bożenką. Wiecie że lubie podsłuchiwać rozmowy. Okazało się że córka Bożenki jest w ciąży i że jej syn wyjechał do Ameryki. Ciekawie sie tam u nich dzieje. Dobra byłem już w domu. Rozpakowałem wszystko i wpadłem na super pomysł że posprzątam cały dom. Nie było tu sprzątane od roku. I tak mi zleciały kolejne godziny. Najpierw kuchnia potem salon łazienka korytarz i na końcu mój pokój. W międzyczasie znalazłem swoje zaginione klucze do domu dlatego musiałem dorabiać sobie nowe, koszulke której szukałem od 3 miesięcy i album ze starymi zdjęciami kiedy dopiero co dołączyłem do Aston Villi.

Po kilku godzinach sprzątania wreszcie położyłem się na łóżku i zacząłem przeglądać swojego jakże ulubionego instagrama. Po monotonnym leżeniu i przewijaniu zdjęć uświadomiłem sobie że byłem dzisiaj umówiony do fryzjera. Zerwałem się szybko i wybiegłem z pokoju w pośpiechu łapiąc kluczyki. Zamknąłem drzwi od domu a otworzyłem garaż wsiadając do samochodu. Po kilku minutach zaparkowałem już pod budynkiem i wszedłem do środka. Było to średniej wielkości pomieszczenie z trzema "stanowiskami" i lustrami a bo drugiej stronie krzesła. Usiadłem na jednym z nich czekając na swoją kolej. W pokoju były jeszcze cztery inne osoby ale tylko jedna przykuła moją uwagę. Był to wysoki brunet z głosem podobnym do Nico. Miałem nawet myśli że może to on no ale co on by robił w Birminghamie u fryzjera? No właśnie. W końcu mogłem już zostać obsłużony i usiadłem na fotelu przed lustrem. Dwa miejsca dalej był ten typ. Nawet od boku wygladał jak Nicola. Nie wiem nawet kiedy on wyszedł a na jego miejsce weszła blondynka która czekała wcześniej razem ze mną.

Przepraszam ale kim był ten facet ktorego wcześniej pani strzygła? Ten brunet taki - zapytałem fryzjerkę obok kiedy już miałem fresh włosy i mogłem wyjść.

Brunet? Jaki brunet? Nikogo takiego dzisiaj nie miałam - dostałem w odpowiedzi. Stałem wtedy z przerażoną miną jakbym zobaczył ducha. I może to prawda? W końcu widziałem tutaj osobę której tak naprawdę nie było. Najwidoczniej to codzienne myślenie o Nico zaczęło mnie prześladować. Zapłaciłem i z zamieszaniem oraz wstydem wyszedłem z budynku. Wyobraźcie sobie że pytacie sie kogoś o coś co nie miało miejsca. Aż sie boje co pomyślała sobie ta fryzjerka. Już chyba nigdy się tam nie pojawię.

Będąc już w kuchni na spokoju jedząc sobie carbonarę domowej roboty myślałem nad tą sytuacją u fryzjera. Poczytałem trochę w internecie na ten temat ale niczego konkretnego się nie dowiedziałem. Możliwe że to jakieś objawy schizofreni. Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć więc najlepiej nie myśleć. Z powodu że było późno poszedłem do pokoju i zasnąłem.

Bo wszyscy piłkarze to jedna rodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz