to co wódka połączy trzeźwość rozłączy

107 8 3
                                    

Pov Matty

Obudziłem się o 8 bo dzisiaj wyjedżaliśmy. Znaczy sie nie sam z siebie oczywiście miałem nastawiony budzik w telefonie z tak wkurwiającą melodyjką że wstałem minutę przed żeby nie musieć tego słuchać i go wyłączyłem. Rozejrzałem się dookoła. Ziela nie było i jego ubrań też a Nico spał obok mnie. Przebudziłem chłopaka a ten od razu poszedł pod prysznic. Ja w tym czasie sprzątałem jeszcze kuchnie żeby nie mówili że zostawiliśmy domy w gorszym stanie niż były na początku. Zauważyłem że ten już sie pakuje więc tym razem ja poszedłem do łazienki. Po czasie może 20 minut wyszedłem a do pokoju wbił Nico. Wkurwiony Nico.

Powiedz mi kurwa co to jest - zaczął wykrzykiwać z telefonem w ręce.

Ale co - zapytał spokojnie bo nie wiedziałem o co mu chodzi. W końcu pokazał mi telefon a raczej nagranie. Całowałem się na nim z Nicolą. Tylko że ja nic z tego nie pamiętam. Przecież oby dwoje byliśmy najebani.

Stary ale ja nic nie pamiętam z wczoraj przysięgam oby dwoje byliśmy najebani - starałem się mu to jakoś wyjaśnić bo naprawdę nic nie pamiętałem. On nic nie odpowiedział tylko wyszedł biorąc swoją walizkę. Usiadłem na łóżku Zielińskiego z powodu że było najbliżej wyjścia i sam nie wiedziałem co mam o tym myśleć. Wstałem sobie normalnie dzień a jak codzień a tu takich rzeczy się dowiaduję. Ale właśnie. Kto mógł to nagrać? A no tak. Nasz osiedlowy monitoring. Wojtek. Gdyby nie on prawdopodobnie nikt by sie o tym nie dowiedział. Nawet ja. I tak by było lepiej. Ciekawe czy pokazał to innym. Z myślenia wyrwał mnie dźwięk otwierania drzwi. Miałem nadzieję że to Zalewski ale niestety. Był to Krychowiak.

Idziesz stary za chwilę wyjeżdżamy - rzucił na szybko i wyszedł. Zapomniałem o tym kompletnie. Zapakowałem ubrania nie domykając bagażu i wybiegłem. Od tamtej pory nie widziałem Nicoli. Ani na polanie ani na parkingu ani w autobusie. Zająłem miejsce obok Kiwiora i ruszyliśmy. Założyłem słuchawki bo droga na lotnisko trwała godzinę. Bilet powrotny kupiłem już trzy dni temu bo były tanie ceny. Włączyłem sobie piosenkę "pudelek" od Kukona i patrzyłem na krajobraz za oknem.

Będąc na miejscu nawet nie rozłączyłem ich tylko schowałem telefon do kieszeni i przyciszyłem muzykę aby słyszeć kiedy odlot. Na lotnisku szukałem jeszcze wzrokiem Zalewskiego ale nigdzie go nie było. Zupełnie jakby chciał o mnie zapomnieć i mnie unikał. W końcu wszedłem do samolotu i zająłem swoje miejsce. Żadnej wiadomości czy telefonu od niego. Czy powinienem pierwszy coś z tym zrobić? Nie wiem. Czułem że nie powinienem. Przecież to nie była moja wina. W trakcie lotu zasnąłem i obudziłem się dopiero na miejscu. Anglia. Jak zawsze deszczowa pogoda. Udałem się na podziemny parking gdzie był mój samochód i udałem się do domu. W środku rozpakowałem walizkę, podłączyłem telefon i zrobiłem coś do jedzenia. Będę chyba znowu musiał zrobić zakupy.

Przez tą pogodę jednak nie chciało mi się wychodzić z domu. Cały czas czekałem na jakiś telefon lub wiadomość od sami wiecie kogo. Niestety tak się nie wydarzyło. Siedziałem w salonie na kanapie i szukałem jakiegoś serialu ale żaden nie był ciekawy. W końcu wylosowałem coś i trafiło na turecką telenowelę rozgrywaną w Dubaju z rosyjskim dubbingiem. Idealne dla mnie. Była tam typiara i mieszkała z mężem i miała adoptowaną siostrę potem sie okazało że ten typ zdradza ją z jej siostrą a ona później mu wyjawiła że dziecko które ma nie jest jego tylko jego ojca a na końcu wyszło na to że matka tego typa czyli żona ojca z którym ona miała dziecko to jej matka. Czyli miała dziecko z swoim przyszywanym ojcem który też był ojcem jej ex.

Kocham tureckie telenowele. Ale dobra koniec oglądania. Wyłączyłem telewizor i posprzątałem trochę w pokoju. Położyłem się na łóżku i przeglądałem insta. Nadal żadnego powiadomienia od Nicoli. Po czasie zmęczyłem się nic nie robieniem więc postanowiłem że pójdę spać.

Bo wszyscy piłkarze to jedna rodzinaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz