***
Obudziłam się, czując mokrą ciecz na ręce. Rozchyliłam lekko powieki, a moim oczą ukazał się ciemny salon.
Musiałam zasnąć na kanapie. Obróciłam głowę i zobaczyłam Sam'a. Jego
głowa leżała na mojej ręce, a usta miał rozchylone.Fu, obślinił mnie.
Podniosłam się do siadu, tak aby go nie obudzić, spojrzałam na zegarek, który ukazywał godzinę czwartą nad ranem. Wiedziałam w tedy, że już nie usnę. Delikatnie zabrałam swoją rękę i wstałam z białej kanapy. Weszłam do kuchni, gdzie nalałam sobie szklankę wody, którą wypiłam duszkiem.
Podskoczyłam w miejscu, gdy usłyszałam trzask dobiegający z górnej części domu. Odłożyłam szybko szklankę na blat i wolnym cichym krokiem ruszyłam w stronę schodów. Wchodziłam stopień po stopniu na palcach i w końcu weszłam na korytarz. Mój pokój miał uchylone drzwi, skąd dochodziło światło, jakie dawał księżyc. Dziwne myślałam, że zamykałam je. Wyrzuciłam tę myśl z głowy i weszłam do pokoju, w którym moją uwagę przykuło otwarte okno. Zdezorientowana nagłym hukiem podeszłam do biurka.
Koperta. Czerwona. Znowu.
Z szybkim bijącym sercem, chwyciłam ją w dłoń. Koperta parzyła mnie w ręce, mimo że była zimna. Delikatnie wyciągnęłam karteczkę znajdującą się w środku. Na niej znajdywał się czarny tusz, odręcznego pisma, a ja poczułam zimne dreszcze na karku.
Czułam się obserwowana.
To jeszcze nie koniec. To dopiero początek.
To znajdywało się w środku.
Ale czego nie koniec? I jaki początek? Patrzyłam pustym wzrokiem na ścianę, ściskając z całej siły kartkę w lewej dłoni. Czuję się obserwowana, a dreszcze dają o sobie znać. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka i to nie od zimna, a od dziwnego uczucia. Rzuciłam kartkę na biurko i podeszłam do okna, które było otwarte.
Spojrzałam na podwórko.
Nikogo tam już nie było..Przerażona zamknęłam okno i zasunęłam rolety, robiąc to samo z balkonem. Usiadłam na zimnej podłodze, przyciągając do siebie kolana i chowając w nich głowę.
Co tu najlepszego się wyprawia?Gdy mieszkałam w San Diego zrobiłam coś co nie powinno mieć miejsca. Tu na Florydzie to nie były pierwsze listy, które dostawałam. Tam miałam stalkera, bynajmniej tak mi się wydawało. Wszędzie gdzie chodziłam, czułam na sobie czyiś wzrok. Widywałam zakapturzoną postać.
A jeśli on jest tu? Jeśli to od niego są listy? Znowu przeszedł mnie zimny dreszcz, a ręce zaczęły się niekontrolowanie trząść.
Boje się, muszę to przyznać. Boje się co może się stać. To nie koniec, to dopiero początek. Początek dla niego, a mój koniec. Co jeśli ktokolwiek dowie się, co zrobiłam tamtej nocy pod wpływem alkoholu? Albo co gorzej, czegoś znacznie gorszego..Pokręciłam głową, starając wyrzucić z mojej głowy tą myśl. To napewno jakieś żarty..
Wstałam z podłogi i weszłam do łazienki, myjąc się w wrzącej wodzie. Moja skóra była lekko czerwona, a mój oddech był nierównomierny od pary, przez którą ledwo oddychałam. Szorowałam swoje ciało z taką siłą, że gdzieniegdzie moja skóra była rozdrapana do krwi.
Ból dawał ulgę.
***
Siedzę na historii, zastanawiając się o czym Nauczyciel w ogóle mówi. Moje powieki przymykały się od wolnego i nudnego wykładu na temat drugiej wojny światowej. Moje głowa mimowolnie opadła na ławkę.
— Panno Wood, niech mi Pani powie, w którym roku była druga wojna światowa? - odezwał się nagle Nauczyciel, wyrywając mnie z chwilowego zawieszenia.
![](https://img.wattpad.com/cover/345453940-288-k131122.jpg)
CZYTASZ
soul of ashes
Roman d'amourSarah Wood pewnego dnia przeprowadza się do nowego miasta. Tam poznaję Michael'a Parker'a. Jak dalej potoczą się ich losy? Skoro gdzieś czyha na nich przepaść, z której tylko jedno będzie mogło się wydostać. Chyba, że druga strona jej pomoże i zauf...