Rozdział 13

852 14 10
                                    

***

W dzisiejszym dniu, w szkole jest nabór cheerleaderek. Pomyślałam sobie, że to idealna okazja na nabycie więcej punktów na studia, a z moimi umiejętnościami, napewno się dostanę. Na swojej liście marzeń nie było tam machania pomponami, żeby dopingować drużynę, wolałam spokojniejsze rzeczy, robione w pojedynkę.

Minęło też kilka dni od poznania Damon'a, z którym nie miałam kontaktu i nie chciałam mieć, wydawał mi się dziwny. Dlaczego on tu wrócił tylko będzie psuć mi życie jak reszta.

Dziś znów jest poniedziałek — mój znienawidzony dzień tygodnia, wczoraj wymyślałam układ, jaki mogłabym przedstawić chcąc się dostać, jednak nadal nie był wystarczający, więc będę improwizować.
Improwizacja wychodzi mi najlepiej.

W połowie listopada, czyli za ponad miesiąc, po egzaminach ma odbyć się mecz szkolny, a ja prawdopodobnie zamiast oglądać go z trybunów, będę dopingować drużynę. Mam nadzieję, że wyczuliście sarkazm, bo nie mam ochoty dopingować  Parkera.

Właśnie wyszłam z domu, wczoraj postanowiłam, że to już czas aby jeździć autem, pogoda staje się zimniejsza i częściej zaczyna padać deszcz, co nie jest bezpieczne na przejażdżki motocyklem, kiedyś w deszczu straciłam przyczepność do jezdni i niestety wylądowałam w rowie, po czym policja, która stała akurat na uliczce obok podeszła do mnie i zamiast sprawdzić czy żyje, musiałam dmuchać w alkomat, a potem zholowali maszynę, a mnie odwieźli do domu śmiejąc się, że wyglądałam jak kłoda, mi w tedy nie było do śmiechu.

Mam na sobie czarne dresy z napisem juicy i do tego taką samą bluzę, która opina mój brzuch. Nie miałam co ubrać, reszta dresów właśnie znajdowała się w pralce. Wyjątkowo tego setu nie lubię, bo mój brzuch w nim wygląda jakbym ważyła tonę.

Otworzyłam drzwi kierowcy i usadowiłam się wygodnie na fotelu i przeczesuje ręką czarną kierownice.

— Tęskniłam. - szepnęłam rozczulona do swojego auta.

Włożyłam kluczyki do stacyjki i przekręciłam zapłon ,a po chwili można było usłyszeć warkot silnika.

Miód dla mych uszu.

A przy okazji zapomniałam wspomnieć, że Clara się rozchorowała. Złapała ją grypa, a ja nie zamierzam się zarazić. I musieliśmy przełożyć wyjście do klubu na ten weekend.

Włączyłam się do ruchu drogowego i szybko sunęłam po asfalcie, słuchając lecącej piosenki z radia Slow Down od Chase Atlantic.

— She said '' Fuck me like I'm famous'', I said ''Okay''- zaśpiewałam na cały głos w aucie.

Zaparkowałam na wolnym miejscu i wyszłam z auta, zakładając plecak na ramię. Czułam wzrok uczniów na sobie, ale szłam dalej z uniesioną głową, nie przejmując się niczym.

Podeszłam do szafki i wykręciłam kod, po czym wzięłam książki na dzisiejszy dzień. Kątem oka zobaczyłam zmierzającą w moją stronę Mie, a za nią kroczył dumnie Nick. Zamknęłam szafkę i zwróciłam się w ich stronę.

— Powiedz mi, że ty też idziesz dziś na nabór cheerleaderek. - powiedziała błagalnie Mia.

— Tak. - odpowiedziałam i puściłam do niej oczko.

soul of ashesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz