5

3.2K 137 68
                                    

-Przestraszyłeś się czegoś? –Draco pogłaskał kociaka po grzbiecie, wydało mu się dziwne, że maluch nagle tak się zwinął w kłębek.

Harry nie potrafił spojrzeć na Malfoy'a, jak to możliwe? Ten blondyn wtedy w sypialni naprawdę wyznał, że Potter mu się podoba. A on? Myślał, że chodzi tylko i wyłącznie o seks. Nagle ktoś go złapał mocno za sierść na grzbiecie. Wyrywał się dopóki nie spojrzał wprost w ciemne oczy Syriusza.

-Tu Cię mam mały skurczybyku. –Zaśmiał się.

-To Pana kot Profesorze? –Spytał Draco wstając z miejsca i otrzepując spodnie z trawy.

-Można tak powiedzieć. Jest pod moją opieką, ale wciąż nie chce mnie słuchać i siedzieć cicho w pokoju. –Uśmiechnął się szeroko widząc niezadowoloną minę kociaka. –Dzięki Tobie młody Malfoyu mogłem go przynajmniej złapać. –Odwrócił się na pięcie i już chciał pójść w stronę zamku gdy nagle Harry zaczął się szarpać. Syriusz upuścił go, a kot spadł na cztery łapy i podbiegł do Draco by otrzeć się o jego nogę.  Black patrzył na całą scenę oniemiały. Albo Harry zwariował albo to nie ten kot o którym wspomniała mu spotkana parę minut wcześniej Hermiona. Nie, to na pewno Harry. –James! –Zwrócił się ostro do czarnego kota, który wzdrygnął się i dość niechętnie podszedł do Łapy.

----

Syriusz wpadł do gabinetu ignorując pytające spojrzenie Lupina. Kot wylądował z głośnym miauknięciem na kanapie po czym zjeżył sierść bo przed nim stał już ojciec chrzestny z tym, że w postaci psa. Remus przyglądał się całej akcji nie rozumiejąc co się dzieje.

-Od kiedy umiesz się przemieniać? –Syriusz podszedł do kotka i obwąchał go.

-Dziś rano mi się udało. Prawie spadłem z klifu przy wrzeszczącej chacie. –Odparł Harry wyciągając łapkę do przodu i odsuwając psi pysk. –No co?

-Nic, nic. Mogłeś poczekać z przemianą a nie od razu kręcić ogonem na prawo i lewo spacerując sobie po zamku. Są tu osoby które potrafią rozpoznać animaga. Miej na uwadze, że ty i ja nie jesteśmy w rejestrze i musi tak pozostać. Rozumiesz?

Nagle obaj oberwali od Remusa stertą kartek w głowy. –Możecie przestać zachowywać się jakby mnie tu nie było? Natychmiast wracać do ludzkich postaci, ale już!

Po chwili stał obok niego Syriusz, zaś Harry siedział na kanapie.

-Skąd wiedziałeś, że to ja? –Spytał brunet.

-Łapa nie przynosi tutaj każdego napotkanego kota, poza tym spotkaliśmy Hermionę i raczyła pochwalić się twoją przemianą w twoim imieniu. –Zauważył Lupin z uśmiechem. –Opowiesz nam szczegóły?

Usiedli we trzech na kanapie. Harry wytłumaczył im wszystko po kolei, jak Ron podzielił się swoją uwagą, jak zaprosił Padmę na randkę a ta następnie opowiedziała mu o swoim problemie. Potem gdy Syriusz usłyszał, że jego chrześniak prawie zginął aż poderwał się wywracając niewielki stoliczek.

-No przecież jak ja spotkam tego krukona to osobiście zamienię go w karalucha. –Gdyby nie interwencja Remusa to pewnie Black bez oporów doprowadziłby swoją groźbę do skutku.

-No i wtedy gdy spadałem udało mi się dokonać przemiany. Cudem zdołałem się uczepić drzewa, pewnie gdyby nie to już dawno odwiedzalibyście mnie połamanego w skrzydle szpitalnym lub w najgorszym przypadku na jakimś cmentarzu.

----

-Ronald!-Krzyknęła Hermiona widząc jak jej przyjaciel objada się już czwartą dokładką schabowego. – mógłbyś już skończyć? Jak tak dalej pójdzie to trafisz do skrzydła szpitalnego z bólem brzucha. –Westchnęła tylko gdy ten zignorował jej uwagę.  Zwróciła się więc do Harry'ego. –Dziś mamy zebranie prefektów. Padma ma nam przedstawić plan nocy duchów. –Uśmiechnęła się ciepło.

Incancerous || Drarry ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz