6

3.8K 141 146
                                    

-Ja Harry chcę tylko by Dumbledore zginął, ewentualnie spędził resztę życia w Azkabanie. –Wyjaśnił Tom zajmując miejsce na kanapie która stała przy oknie. Wskazał dwa wolne fotele naprzeciwko, które po chwili zajął Harry oraz Draco. –Nie interesuje mnie podbicie świata czarodziejów siłą i na pewno nie chce mordować mugoli. W końcu mój ojciec był niemagiczny. Ale chciałbym abyś mi pomógł Harry objąć stanowisko Ministra Magii.

-Ty chcesz zostać ministrem? –Zdziwił się Potter wciąż trzymając w dłoni różdżkę, ale nagle jakby uznał, że nie jest mu potrzebna, gdyby Tom chciał go zabić zrobiłby to już dawno. –A jak niby miałbym ci pomóc?

-Na sam początek chciałbym tylko abyśmy zawarli rozejm. Nie zamierzam cię zabijać, bo w tedy i ja umrę. A przynajmniej cząstka mojej duszy która jest w tobie i która ci się już nie raz przydała, sam musisz przyznać. Gdyby nie moja moc, nie pozbyłbyś się mnie w pierwszej klasie i nie uratowałbyś młodej Weasley przed bazyliszkiem bo nie mógłbyś otworzyć komnaty tajemnic.

-Przez ciebie umarli moi rodzice, Syriusz trafił do Azkabanu i przez ciebie bliskie mi osoby narażone zostały na pewną śmierć i to nie raz. Jak mam ci zaufać po tym wszystkim? –Jak mógłby mu teraz pomóc? Przecież to właśnie Voldemort od zawsze był głównym wrogiem publicznym i zagrażał światu czarodziei.

-Uwierz mi żałuję, że przeze mnie straciłeś tak wiele, ale możesz za to winić nie tylko mnie. Dumbledore się do tego przyczynił. To dzięki niemu usłyszałem o przepowiedni, ale dowiedziałem się, że nieco ją ukoloryzował kiedy było już po wszystkim, kiedy James i Lili już nie żyli. Obawiał się również swojej własnej przepowiedni.

-Dyrektor też ma przepowiednię? –Spytał tym razem Draco, widocznie on również nie był do końca wtajemniczany w plany Toma. Może pozycja pionka przestała mu odpowiadać?

Tom uśmiechnął się jedynie. – Lucjusz na moje polecenie wkradł się w ministerstwie do Departamentu z kulami i przyniósł mi tę dotyczącą Dumbledora. Jest tam wyraźnie wspomniane, że zniszczą go jego dwaj uczniowie których najbardziej się obawia. Jeden to ten którego potępił i któremu zniszczył życie a drugi to ten którego w kłamstwie będzie traktować jako tarczę i broń. –Skrzyżował dłonie na klatce piersiowej i spojrzał poważnie na Potter'a. – Dumbledore ma na swoim sumieniu wiele istnień, niewinnych w tym swoją najbliższą rodzinę. Przez niego zmarła jego młodsza siostra, zabił swojego kochanka we śnie, nakierował mnie na twoich rodziców którzy byli mu oddani i żyli w niewiedzy, że kiedyś będzie chciał ich wykorzystać. Sam widzisz Harry, że to całe zło zapoczątkował właśnie Albus.

-Czego ode mnie oczekujesz? Chcę znać twój plan.

-Zgadzasz się mi pomóc? –Tom wstał i wyciągnął dłoń w jego kierunku. –Musze wiedzieć, czy mogę ci zaufać. Czy już nie jesteś zwierzątkiem Dropsa.

Brunet wstał i złapał dłoń mężczyzny. – Nigdy nie byłem jego zwierzątkiem. –Spojrzał poważnie w ciemne tęczówki Riddle'a.

-Doskonale. –Usiedli znów na swoich miejscach. –Znacie opowieść o insygniach śmierci prawda?

Obaj chłopcy kiwnęli głowami.

-Doprawdy znasz ją Harry? –Uśmiechnął się Tom.

-Moja przyjaciółka mi ją kiedyś opowiedziała.

-Wyśmienicie, w takim razie dobrze wiecie, że są trzy: czarna różdżka, kamień wskrzeszenia i peleryna niewidka. Ja jestem w posiadaniu owego kamienia. Wskazał na sygnet z kamieniem który miał na palcu.

-Ja mam pelerynę.

Draco spojrzał na Harry'ego dużymi oczyma. –Jesteś pewien, że to właśnie ta peleryna?

Incancerous || Drarry ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz