Nicole Potter
Dzień nastał szybciej niż się spodziewałam. Razem ze wszystkimi spotkaliśmy się dużo wcześniej niż zaczynały się lekcje. Każdy niemalże jeszcze spał. Tylko co poniektóre osoby były już na nogach, ale nie zwracali na nas uwagi, więc nikt się nimi nie przejmował. Prefekci o tej porze nie mają patrolu, więc i oni nam nie zagrażają.
- Mamy wszystko? - zapytałam kierując pytanie bardziej do Puchona, który miał mieć ze sobą pająka.
Wyciągnął go i pokazał każdemu. Tylko Matteo wydał z siebie niezdefiniowany dźwięk na jego widok. Każdy się cicho zaśmiał. Martina podeszła bliżej, żeby przyjrzeć się pająkowi i chciała go dotknąć, ale w tym samym momencie pająk się poruszył, a ona niemalże go nie zabiła. Popatrzyłam przerażona na Newt'a, który się zrobił cały blady. Każdy zamilkł, a ja myślałam, że zaraz zejdę na zawał.
- Wybacz? - powiedziała Martina bardziej pytająco.
Chciało mi się śmiać, ale gdybym to zrobiła pogorszyłabym sytuację. Newt wydawał się powstrzymywać emocje. Przymknął oczy i głośno wypuścił powietrze z płuc. Popatrzyłam na Ślizgonkę a ona na mnie i się do siebie uśmiechnęłyśmy. W tym samym momencie ktoś uderzył mnie w ramię. Był to Harry, który ze swoją kamienną miną mówił abym się uspokoiła.
- Dobra, żyje przecież, tak? - powiedziała Martina.
- Ale prawie go zabiłaś! - powiedział głośniej Newt.
Chyba pierwszy raz odkąd go znam usłyszałam jego podniesiony głos.
- Uratowałam cię wczoraj. - powiedziała brunetka. - Coś za coś.
Cicho się zaśmiałam i tym razem ktoś szturchnął mnie w ramię z drugiej strony. Był to Draco. Popatrzyłam na niego oceniającym wzrokiem i trochę się odsunęłam.
- Dobrze, uspokójmy się. - zaproponował Tom, którego jak zwykle nic nie rusza i wygląda jakbyśmy go zmusili aby tu był.
Po chwili każdy ochłonął i poszliśmy pod gabinet Dumbledore'a. Na szczęście hasło nie było potrzebne, ponieważ pająk okazał się na tyle mądry, że sam przedostał się do pomieszczenia.
- Na pewno można temu ufać? - zapytałam sceptycznie.
- Tak. - odpowiedział ostro Puchon.
Uniosłam ręce do góry w geście poddania się i już się nie odzywałam. Najwidoczniej chłopak nadal był zły.
- To co teraz? - zapytał Draco.
- Mamy jeszcze dużo czasu to lekcji, więc może pokój życzeń? - zaproponował Matteo.
Każdy się zgodził i skierowaliśmy się do wcześniej powiedzianego miejsca. Szłyśmy z Martiną i Matteo z tyłu, a reszta prowadziła.
- Skamander chyba nadal zły o tego pająka. - powiedziałam.
- No trudno. - odpowiedziała Martina i wszyscy się trochę za głośno zaśmialiśmy przez co czwórka z przodu popatrzyła na nas wielkimi oczami.
- Już myślałem, że typ się na ciebie rzuci. - powiedział szeptem Matteo.
Dzisiaj był jakiś dziwny dzień, bo wszystko mnie śmieszyło.

CZYTASZ
Przypadkowe spotkanie może zmienić wszystko // Hogwart
FanfictionMartina Malfoy - siostra Draco Malfoy'a, o której nikt nie wie poza ich rodziną. Jest o rok młodsza od swojego brata i zdecydowanie ma silniejszy charakter od niego. Nigdy nie dawała sobie wchodzić na głowę, była stanowcza i... mroczna. Pewnego dnia...