Drobny dodatek dla urozmaicenia:
Historia Leviego i Nory widziana z nieco innej perspektywy.***
Odkąd tytan zabił bliską mi osobę, a ja zemściłam się odcinając mu głowę, zaczęłam uważać, że bezustanna nienawiść i walka nie rozwiążą wszystkich naszych problemów - jedynie odpowiednie ich zrozumienie, a następnie wymyślenie stosownego sposobu (nawet tego najbardziej szalonego) mogło to zapewnić.Ale kiedy pierwszy raz dostrzegłam czarnowłosą dziewczynę, ubrudzoną parującą krwią, to miałam przez drobną chwilę nieprzyjemne odczucie, że się mylę. Jakbym na chwilę spojrzała w zielone oczy istoty, która za pstryknięciem palca potrafiłaby zniszczyć cały świat.
Znałam się na tytanach, a przynajmniej bardziej niż inni Zwiadowcy. Potrafiłam bez problemu dojrzeć tą dziwną bezosobowość ziejącą z oczu ogromnych potworów, które pożerały ludzi. A dziewczyna, która za jednym zamachem załatwiła trzy tytany i uratowała Erwina, miała w sobie cząstkę z tego - nienaturalną chęć zniszczenia tego co zawadzi jej na drodze.
Pierwsze spotkanie
-ZABIŁAŚ GO! ZABIŁAŚ MOJEGO BOBA! - krzyknęłam zrozpaczona, podbiegając do swojego ledwo co schwytanego dziecka i króliczka doświadczalnego.
Próbowałam w jakikolwiek sposób cofnąć proces parowania z Boba, lecz jego kark wraz z całą głową odleciał już hen hen daleko. Na nic cała ta wyprawa i schwytanie tytana - mój ukochany Bob nie żył, nie zdołałam nawet sprawdzić czy był w stanie odczuwać ból, gdy miałam przebijać mu palce gwoździami - choć miałam w zamiarze robić to jak najszybciej, gdyby wynik miał okazać się pozytywny.
-Uspokój się, Hange. Na przyszłej wyprawie złapiemy innego tytana. Na razie cieszmy się, że nikomu nic się nie stało. - burknął do mnie Erwin, gdy spojrzałam na niego ze łzami w oczach. Jak to nic się nie stało? A co z moim biednym Bobem? Głowę mu odcięto! Została zdekapitowana od reszty swojego ciała!
-Mój biduleeeek… - załkałam, klepiąc parujące cielsko.
-Jeszcze tyle eksperymentów nas czekało… za szybko nas rozłączono. - wyszeptałam zduszonym głosem. Uroniłam kilka łez, które jednak przez podwyższoną temperaturę z ciała szybko wyparowały.Jednak z żałoby wyrwały mnie szepty mojego oddziału. Coś wywołało chyba wielkie poruszenie, nikt raczej nie brał moich eksperymentów na poważnie - zawsze oczekiwali jakiś konkretnych efektów, a nie tylko "całkiem prawdopodobnych teorii".
-Zabiła trójkę tytanów, to naprawdę jej pierwsza wyprawa?
-Jest lepsza niż ten nowy chłopak?
-Całkiem prawdopodobne, nigdy wcześniej nie widziałem tak szybkich ruchów, była jak strzała!Najwyraźniej ekscytowali się tym jakimś nadnaturalnie szybkim żołnierzem, którego nie byłam w stanie dostrzec w locie. Myślałam na początku, że to Levi - ten chłopak z Podziemia, który dołączył do nas dwa lata temu, ale nawet on się tak zwinnie nie poruszał. Chyba w naszym Korpusie narodziła się jakaś nowa gwiazda.
Spojrzałam na już do połowy odparowane cielsko Boba. Ale kogo interesują ludzie? Mój biedny Bobiczek, potraktowany bez najmniejszego szacunku!
-Dowódco Hange! Skończyłaś wreszcie?! To tylko tytan. Lepiej przejmuj się tą dziewczyną, bo prawie jej łeb odgryzł! - zawołał do mnie Moblit, który chyba jako jedyny był w stanie zainteresować się tematem przewodnim mojego roku edukacyjnego dla początkujących: "Dlaczego tytany smacznie lulają w nocy".
CZYTASZ
Monotonia || Levi Ackerman x OC (KOREKTA)
FanfictionWitaj w Czwartym Korpusie, tylko dzięki nam Paradis może zwać się Rajem dla Erdian. To My tuszujemy prawdę - szybko, po cichu i bez wahania. Słodka niewiedza ma swój koszt. Nasi żołnierze ustalają cenę.