Rozdział 17

787 84 4
                                    

Weszliśmy do apartamentu Andrew. Rozejrzałam się po salonie. Nic się nie zmieniło. Wszystko wyglądało tak samo jak lata temu. Wspomnienia wróciły. Uśmiechnęłam się przypominając sobie spędzone tutaj chwilę.

Niespodzianka jaką mi przygotował Peterson była niesamowita. Nie tylko zabrał mnie do ulubionej restauracji w Nowym Jorku, ale też się oświadczył. Byłam nawet szczęśliwsza niż za pierwszym razem, gdy poprosił mnie o rękę.

Dużo przeszliśmy, by być w tym miejscu co teraz. Więź, która nas łączyła była silniejsza niż kiedykolwiek, a zaręczy, gdzie byliśmy tylko my, były magiczne. To była tylko nasza chwila, nasz czas. Ukoronowanie miłości, która miała początek w tej restauracji. To było cholernie romantyczne.

- Tym razem nigdzie cię nie puszczę, a wkrótce będziesz panią Peterson. O niczym innym nie marze – powiedział Andrew wtulając głowę w moją szyję.

- Nigdzie nie zamierzam uciekać – odpowiedziałam obracając się do niego twarzą.

- Musimy zaplanować ślub, powiedzieć dzieciom, ale najpierw pani pozwoli, że panią pocałuję – mruknął pochylając się bliżej mnie, tak, że ocieraliśmy się nosami.

W odpowiedzi skinęłam mu głową zarzucając mu ręce na szyję.

- Nie rozumiesz Ana – powiedział kładąc ręce na mojej tali. – Zamierzam pocałować każdy centymetr twojego ciała z osobna, aż cała będziesz oznaczona moimi pocałunkami. – dodał zachrypniętym głosem.

Na skutek tego moje ciało przeszył przyjemny dreszcz pożądania. Pociągnęłam go za kark przysuwając go jeszcze bliżej siebie.

Od razu przycisnął swoje usta do moich ust. Całował mnie żarliwie i namiętnie domagając się więcej.

Po chwili odrywając się od moich warg uniósł mnie za tyłek, na co owinęłam się rękoma wokół niego niczym bluszcz.

Lizał moją szyje od lewej do prawej strony lekko skubiąc zębami moją skórę. Odchyliłam głowę do tyłu pod wpływem przyjemnych doznań. Mężczyzna jedna ręką zsunął mi ramiączka sukni w dół całując mnie po obojczyku.

- Andrew...zabierz mnie do łóżka – błagałam pod wpływem rosnących doznań.

- Jesteś tak cholernie seksowana mała – rzekł przestając mnie całować.

Trzymając mnie mocno ruszył w kierunku sypialni. Już po chwili położył mnie na łóżku. Zrzucił z siebie marynarkę i zaczął odpinać koszulę. Patrzyłam na jego boskie, umięśnione ciało, aż ściągnął ją z siebie całkowicie.

Następnie wszedł na łóżko wisząc tuż nade mną. Zsunął moją suknię na wysokość brzucha i zaczął składać pocałunki na moim ciele. Po chwili przesuwał językiem od lewej do prawej strony tuż nad miseczką mojego stanika trącąc go przy tym zębami, a dłonią sunął po brodawkach. To samo po chwili robił z drugą piersią. To były istne, miłosne tortury.

Następnie ściągnął ze mnie stanik, by móc ssać i lizać każdą z moich piersi. Cichy jęk wydobył się z moich ust. Zanurzyłam ręce w jego gęstych włosach domagając się więcej.

Już po chwili sunął językiem w dół mojego ciała aż do brzucha. Jednym ruchem ściągnął całkowicie ze mnie suknie. Pozostałam tylko w samych koronkowych majtkach, które były przesiąknięte moją wilgocią. Wpatrywał się w moje intymne miejsce jak zahipnotyzowany.

Zaczął całować wewnętrzną stronę moich ud wzdłuż brzegu moich majtek.

- Jesteś taka mokra Ana. Twoja cipka aż lśni.

Burning Look #2 (ZAKOŃCZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz