⊰᯽⊱-----❊ Rozdział III cz.III ❊-----⊰᯽⊱

215 97 1
                                    

Szybko poszłam do pokoju dziewczynki. Spała w łóżku.

– Próbowałem ją obudzić, ale nie potrafię – powiedział zdenerwowany.

– Hej Eli, pobudka, wstajemy. – Podeszłam do małej i lekko nią potrząsnęłam. – ELI! HEJ!!! – powtórzyłam głośniej. – Dzwoń po karetkę, to nie jest normalne – rozkazałam.

– Tak, już!

Valerian zadzwonił na pogotowie. Kiedy rozmawiał, ja dalej próbowałam obudzić Elisabet.

– I co? – zapytałam, kiedy wrócił do pokoju.

– Zaraz tu będą.

– To dobrze. Może to przez gorączkę?

– Carmen przecież mówiła, że dobrze się czuła.

– Właśnie! Mogę telefon?

Podał mi komórkę i zaczęłam szukać informacji o leku, który wypadł Carmen.

– Mam! Dicosen to krople nasenne – poinformowałam chłopaka.

– Jakie? O czym ty mówisz?

– Carmen tak się śpieszyła, że upuściła opakowanie Discosenu. To krople, które musiała podać Eli, dlatego tak spanikowała, kiedy cię zobaczyła.

– Nie, to niemożliwe.

– Sam pomyśl. Czy wczoraj też nie mówiła, że śpi i lada chwila się obudzi? – zapytałam chłopaka.

W tej samej chwili usłyszeliśmy sygnał karetki. Ratownicy szybko zaczęli badać Elisabet.

– Ile dziewczynka ma lat? Czy zdarzały się podobne sytuacje? Czy jest na coś uczulona? Na coś choruje? – pytała pani ratownik.

– W kwietniu będzie miała trzy lata. Nie zdarzały się. To dość ruchliwe dziecko. Na nic nie jest uczulona. Wczoraj miała gorączkę, ale dzisiaj opiekunka mówiła, że wszystko z nią było dobrze. Zjadła obiad, bawiły się razem i poszła spać – odpowiadał zdenerwowany Valerian.

– A co konkretnie jadła? – pytała dalej.

– Nie wiem, mama zawsze robi obiady. Carmen tylko odgrzewa. Z jedzeniem wszystko powinno być OK.

– Dobrze. Musimy ją zabrać. Proszę powiadomić rodziców.

– Mama powinna być lada chwila.

– Co z nią będzie? – zapytałam.

– Przejdzie rutynowe badania. – Ratownik zabierał dziewczynkę na noszach.

– Chwila! Możliwe, że podano jej krople nasenne.

Im szybciej pomogą małej, tym lepiej, a zachowanie Carmen nie było normalne. Oni muszą wiedzieć o moich przypuszczeniach.

– Jakie i skąd to wiesz? – zapytała kobieta.

– Jak tu przyszłam, opiekunka dziwnie się zachowywała. Była bardzo zdenerwowana, nie zauważyła, że wypadły jej krople, opakowanie było prawie puste.

– Pamiętasz nazwę? – dopytywała kobieta.

– Dicosen.

– Proszę powiadomić rodziców. Musimy przeprowadzić badanie toksykologiczne, jeśli twoje przypuszczenia się potwierdzą, dziewczynka będzie miała płukanie żołądka – oznajmił drugi ratownik.

– Już dzwonię do mamy – wyrzucił z siebie przerażony Valerian i sięgną po telefon.

Gdy rozmawiał, karetka zabrała Eli.

Miłość silniejsza niż nienawiść tom I - w trakcie korektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz