Szybko poszłam do pokoju dziewczynki. Spała w łóżku.
– Próbowałem ją obudzić, ale nie potrafię – powiedział zdenerwowany.
– Hej Eli, pobudka, wstajemy. – Podeszłam do małej i lekko nią potrząsnęłam. – ELI! HEJ!!! – powtórzyłam głośniej. – Dzwoń po karetkę, to nie jest normalne – rozkazałam.
– Tak, już!
Valerian zadzwonił na pogotowie. Kiedy rozmawiał, ja dalej próbowałam obudzić Elisabet.
– I co? – zapytałam, kiedy wrócił do pokoju.
– Zaraz tu będą.
– To dobrze. Może to przez gorączkę?
– Carmen przecież mówiła, że dobrze się czuła.
– Właśnie! Mogę telefon?
Podał mi komórkę i zaczęłam szukać informacji o leku, który wypadł Carmen.
– Mam! Dicosen to krople nasenne – poinformowałam chłopaka.
– Jakie? O czym ty mówisz?
– Carmen tak się śpieszyła, że upuściła opakowanie Discosenu. To krople, które musiała podać Eli, dlatego tak spanikowała, kiedy cię zobaczyła.
– Nie, to niemożliwe.
– Sam pomyśl. Czy wczoraj też nie mówiła, że śpi i lada chwila się obudzi? – zapytałam chłopaka.
W tej samej chwili usłyszeliśmy sygnał karetki. Ratownicy szybko zaczęli badać Elisabet.
– Ile dziewczynka ma lat? Czy zdarzały się podobne sytuacje? Czy jest na coś uczulona? Na coś choruje? – pytała pani ratownik.
– W kwietniu będzie miała trzy lata. Nie zdarzały się. To dość ruchliwe dziecko. Na nic nie jest uczulona. Wczoraj miała gorączkę, ale dzisiaj opiekunka mówiła, że wszystko z nią było dobrze. Zjadła obiad, bawiły się razem i poszła spać – odpowiadał zdenerwowany Valerian.
– A co konkretnie jadła? – pytała dalej.
– Nie wiem, mama zawsze robi obiady. Carmen tylko odgrzewa. Z jedzeniem wszystko powinno być OK.
– Dobrze. Musimy ją zabrać. Proszę powiadomić rodziców.
– Mama powinna być lada chwila.
– Co z nią będzie? – zapytałam.
– Przejdzie rutynowe badania. – Ratownik zabierał dziewczynkę na noszach.
– Chwila! Możliwe, że podano jej krople nasenne.
Im szybciej pomogą małej, tym lepiej, a zachowanie Carmen nie było normalne. Oni muszą wiedzieć o moich przypuszczeniach.
– Jakie i skąd to wiesz? – zapytała kobieta.
– Jak tu przyszłam, opiekunka dziwnie się zachowywała. Była bardzo zdenerwowana, nie zauważyła, że wypadły jej krople, opakowanie było prawie puste.
– Pamiętasz nazwę? – dopytywała kobieta.
– Dicosen.
– Proszę powiadomić rodziców. Musimy przeprowadzić badanie toksykologiczne, jeśli twoje przypuszczenia się potwierdzą, dziewczynka będzie miała płukanie żołądka – oznajmił drugi ratownik.
– Już dzwonię do mamy – wyrzucił z siebie przerażony Valerian i sięgną po telefon.
Gdy rozmawiał, karetka zabrała Eli.
![](https://img.wattpad.com/cover/347389435-288-k265833.jpg)
CZYTASZ
Miłość silniejsza niż nienawiść tom I - w trakcie korekty
FantasyMówi się, że między nienawiścią a miłością jest tylko cienka granica. Czy to możliwe, że w tym przysłowiu tkwi ziarno prawdy? On - gwiazda koszykówki, najprzystojniejszy i najpopularniejszy chłopak w szkole. Ona - niepozorna kujonka, której nikt nie...