Valerian
Odprowadziłem Mirabelę wzrokiem, która jak tylko usłyszała o zapewne intymnych chwilach swojej przyjaciółki z chłopakiem, uciekła, gdzie pieprz rośnie. Było oczywiste, że takie rzeczy dla kruczowłosej były czymś nowym i nieznanym. Wtedy na balu kiedy ją pocałowałem, czułem, jak się cała spięła. Skradłem jej pierwszy pocałunek, bo przecież nigdy jakoś nie obiło mi się o uszy, by Mirabela miała chłopaka. Nie, żeby mnie to wtedy zbytnio interesowało. Dziewczyna była wybuchowa z charakterkiem, który wystarczająco poznałem, dokuczając jej na każdym kroku. Ona również nie była mi w tych docinkach dłużna. Mimo swojego temperamentu potrafiła być również słodka i niewinna. Zdając sobie sprawę, że za długo już patrzę na oddalającą się Mirabelę, wróciłem wzrokiem na naszą parkę, która patrzyła co rusz to na mnie, to na siebie, posyłając, porozumiewawcze spojrzenia.
– Co? – zapytałem zbity z tropu.
– Nic, nic – zaśmiała się blondynka.
– Nawet nie zaczynajcie – powiedziałem, widząc, że Ivan chciał coś dodać.
– No co tam, kocham? – zaśmiała się blondynka.
– Serio?
– Dobra. Już nic nie mówię.
– Wiecie, co będę też się zbierać. We wtorek mam sprawdzian u Żmij do poprawy, muszę coś na niego powtórzyć jeszcze.
– Zapytaj Miry, na pewno ci pomoże – zasugerowała Tatiana.
– Nie, nie będę jej głowy zawracał głupotami.
– Mnie tam pomagała w nauce.
– No jeszcze zobaczę. Cześć.
Opuściłem naszą parkę i udałem się prosto do domu.
Głupia stereometria. Przez jeden głupi sprawdzian, Żmija nie daje mi żyć.
Nie moja wina, że kiedy akurat przerabialiśmy to, miałem większe problemy na głowie. I wszystkie były związane z Mirabelą. Miałem braki od samego początku działu. Nie było mnie na pierwszych zajęciach, bo ja oczywiście mądry wolałem zaszyć się w lesie, pijąc do upadłego przez te zwariowane sny z kruczowłosą w roli głównej. Potem to całe zamieszanie w parku, problemy z Rahelą i tak o to sposobem nie miałem głowy do nauki. W tamtej chwili liczyła się tylko ona.
– Jestem – zawołałem, odkładając kurtkę na wieszak.
– Blacisek – pisnęła siostra, którą od razu chwyciłem w ramiona, robiąc z nią kilka obrotów.
– Co tam mała?
– Nic, nudze sie.
– Nudzisz, mówisz. Chcesz gdzieś wyjść?
– Takkkk! – krzyczała uradowana.
– Dobra to może kręgle co?
– Tak. A Mila tez bendzie?
– A chciałabyś?
– Tak.
– To zaraz zapytamy – stwierdziłem, wyjmując telefon i szybko wybierając numer do dziewczyny. – Cześć księżniczko – przywitałem się, jak tylko usłyszałem głos Mirabel w słuchawce. – Idziemy na kręgle. Eli pyta, czy chciałabyś z nami – dziewczyna długo się zastanawiała, ale w końcu zgodziła się. – Super to jesteśmy umówieni, zaraz wyśle ci adres, gdzie to jest. Cześć – rozłączyłem się.
– Blaciusku?
– Tak?
– Czy Mila mieska w zamku? – zapytała, jak usiadłem na kanapie w salonie.
CZYTASZ
Miłość silniejsza niż nienawiść tom I - w trakcie korekty
FantasyMówi się, że między nienawiścią a miłością jest tylko cienka granica. Czy to możliwe, że w tym przysłowiu tkwi ziarno prawdy? On - gwiazda koszykówki, najprzystojniejszy i najpopularniejszy chłopak w szkole. Ona - niepozorna kujonka, której nikt nie...