Sprawdzian z majzy był dość prosty. Szczególnie jak przez ostatnie 8 godzin przerobiło się wszelkie możliwe zadania.
– Hej, laska jak ci poszedł sprawdzian? – zapytała Tatiana, jak tylko wyszłyśmy z klasy. – Czekaj. Po co ja pytam w końcu bierzesz udział w mega trudnym konkursie z majzy.
– Dobrze, a tobie? – zaśmiałam się.
– No w miarę, tak myślę – odparła, drapiąc się po szyi.
– Jak tam randewu z Ivanem?
– To nie była żadna randka.
– Jasne – odparłam, przewracając oczami – To, co robiliście, jesteście razem?
– Nie. Podwiózł mnie pod dom.
– Iiii? – dopytywałam dalej przyjaciółkę.
– Zaprosiłam go do środka. Zapytał, skoro miałyśmy się uczyć to, może mi pomóc.
– I co dalej? – zapytałam, idąc w stronę szatni przepakowywać książki.
– Uczyliśmy się dwie godziny. Na początku ciężko szło. Aż mi głupio było, robiłam błędy w najprostszych rachunkach. Ale jak tu się skupić jak takie ciacho obok ciebie siedzi.
– Tak, oczywiście to całkowicie zrozumiałe – zaśmiałam się – I co niczego nie próbował?
– Powiedział, że jak zaliczę na cztery, to gdzieś mnie zabierze w nagrodę.
– To fajnie.
– Tak muszę to zdać na czwórkę. Ale gdyby nie mój głupi brat to może i by coś było.
– Opowiadaj.
– No jak zaproponował taki układ, to zaśmiałam się, że ma się za takiego dobrego nauczyciela no i on przybliżył się, bawiąc się moimi włosami. Był coraz bliżej i nagle wpadł Peter.
– Co chciał?
– Żeby mu pomóc przy aucie. Ivan się zainteresował w końcu to jego klimaty i poszli razem grzebać w tym jego gracie.
– No masz – zaśmiałam się. – To musisz mieć cztery i to ciacho się z tobą spotka – odparłam, poruszając sugestywnie brwiami.
– Weź, przestań – zaśmiała się, uderzając mnie w bok. – À propos ciach – zaczęła gdy przeszedł Valerian. – Wiesz, z kim chodzi Valerian?
– Co? Z nikim przecież nie jest.
– A ta malinka na jego szyi?
– Jaka? – zaczęłam.
Kurcze zapomniałam o niej, miałam go tylko pocałować – przypominając sobie sytuacje z kina.
– Mniejsza nie interesuje mnie to – dodałam po chwili.
– Yhm. A ty co robiłaś?
– Ja, yyy – jąkałam się.
No przecież ci nie mogę powiedzieć, że z nim byłam.
– A w sumie nic ciekawego, robiłam arkusze, które Żmija mi daje. Ostatnio dostaję ich dość sporo.
Zadzwonił dzwonek przyszła pani Reg. Na wychowawczej w sumie nie robiliśmy nic ciekawego. Nauczycielka zapowiedziała, że do 16 lutego mamy podać jej ostateczną liczbę chętnych na wycieczkę i zbierać już przez naszego klasowego skarbnika kasę potem mieliśmy czas dla siebie.
W tym samym czasie. Valerian
– No stary możesz, chociaż kumplowi powiedzieć – naciskał Felix.
CZYTASZ
Miłość silniejsza niż nienawiść tom I - w trakcie korekty
FantasíaMówi się, że między nienawiścią a miłością jest tylko cienka granica. Czy to możliwe, że w tym przysłowiu tkwi ziarno prawdy? On - gwiazda koszykówki, najprzystojniejszy i najpopularniejszy chłopak w szkole. Ona - niepozorna kujonka, której nikt nie...