Valerian leżał w wodzie, praktycznie w ogóle się nie ruszał.
– Valerian nie wygłupiaj się i wyjdź z wody – zaczęłam, licząc, że chłopak skończy te swoje wygłupy. – Hej! Słyszysz mnie? Valerian do jasnej cholery! – dalej próbowałam, ale to na nic.
Chłopak nawet nie drgnął, unosił się na wodzie twarzą do tafli basenu.
– Jeśli myślisz, że wskoczę do wody, to się grubo mylisz.
Może w ten sposób. Kurcze dalej nic.
Nie mając za dużo możliwości, zaczęłam na szybko rozglądać się za jakimś kołem, czymkolwiek co mogłabym rzucić i go przyciągnąć w swoją stronę. Niestety nic takiego nie znalazłam.
– Cholera jasna – powiedziałam i wskoczyłam do wody.
Brunet nie był daleko. Liczyłam, że w razie czego chodząc po dnie, przejdę i pociągnę go za ciuchy do brzegu. Niestety, ale przeliczyłam się, dno basenu było poza moim zasięgiem. Wpadłam w panikę, na szybko zaczęłam przebierać rękami i nogami. Jednak mokre ciuchy i spowalniacze na nogach uniemożliwiały mi to, powoli zaczęłam tonąć. Kiedy już miałam się poddać, poczułam czyjeś silne ramiona, które pociągnęły mnie w swoją stronę. Przerażona zarzuciłam mu ręce na szyję, na co chłopak objął mnie w pasie, przytulając bardziej do swojego ciała.
– NIENAWIDZĘ CIĘ!!! – krzyknęłam kiedy pierwszy szok minął – Nigdy więcej mnie tak nie strasz.
– Czyżby księżniczka się o mnie martwiła? – zaśmiał się Valerian, odgarniając moje mokre włosy z twarzy.
– Właśnie. Serio myślałam, że coś ci się stało – powiedziałam, uderzając go w bok, co spowodowało, że znowu tracąc oparcie, zaczęłam przebierać rękami.
– Czekaj – powiedział, znowu mnie łapiąc i przytulając do siebie.
– Odstaw mnie na brzeg.
– A może skoro i tak już jesteś mokra, to czemu tego nie wykorzystać.
– Co?
– No nauczymy księżniczkę pływać.
– Zrobiłeś to specjalnie.
– Inaczej byś się nie zgodziła.
– Nienawidzę cię.
– A ja ciebie. Ale jestem ci coś winien. Więc jak będzie?
– I dasz mi spokój?
– Oczywiście.
– Dobra – odparłam zrezygnowana.
Jak tylko się zgodziłam, Valerian podpłynął do brzegu, pomagając mi wyjść. Podszedł pod okno, przy którym leżały dwie papierowe torby, z których wyjął po ręczniku dla nas.
– Proszę – powiedział, podając mi drugą torbę.
Wzięłam ją od niego, szybko sprawdzając jej zawartość. Był tam jednoczęściowy strój kąpielowy i dodatkowy ręcznik.
– Za tobą są szatnie. Idź i się przebierz – powiedział, pokazując na drzwi za mną.
– Dobra – odparłam.
– A i nie myśl o ucieczce – zaczął brunet, kiedy już szłam w kierunku szatni. – Właśnie zamknąłem drzwi i tylko ja mam do nich kluczyk. – powiedział, machając kluczem.
– Nie cierpię cię.
– Wiem – zaśmiał się.
– A ciuchy na zmianę? No przecież nie ubiorę tych mokrych – stwierdziłam, pokazując na mokry sweter.
CZYTASZ
Miłość silniejsza niż nienawiść tom I - w trakcie korekty
FantasyMówi się, że między nienawiścią a miłością jest tylko cienka granica. Czy to możliwe, że w tym przysłowiu tkwi ziarno prawdy? On - gwiazda koszykówki, najprzystojniejszy i najpopularniejszy chłopak w szkole. Ona - niepozorna kujonka, której nikt nie...