Rozdział XIII cz.II

97 43 9
                                    

Mirabela

Oddawałam właśnie książki pani Sofii, które pożyczyłam na potrzeby projektu z geografii. Jak tylko wyszłam z biblioteki, stanęłam jak słup soli. Przede mną stał Valerian całujący się z Rahelą.

– Oj kotek, nie tak dawno robiliśmy pikantniejsze rzeczy, a tobie przeszkadza niewinny całus – stwierdziła Rahela.

Nie rozumiem, po co wspomina o tym, ja o tamtej nocy już dawno zapomniałem.

Spał z nią!?!

Może dokończymy to bardziej ustronnym miejscu? – zaczęła, zarzucając mu ręce na szyję. – Bo mamy towarzystwo – dodała, śmiejąc mi się prosto w twarz.

– Co? – zapytał, wyrywając się z jej objęć. Chłopak odwrócił w moją stronę. – Nie no po prostu świetnie.

Nie... Nie... Nie będę wam przeszkadzać – wyjąkałam i uciekłam. Nie mogłam znieść dłużej widoku ich razem.

Dlaczego to tak strasznie boli? Przecież już nic do niego nie czujesz? Musisz o nim zapomnieć – jak w amoku w kółko powtarzałam sobie, że nie zauważyłam i wleciałam w Ivana i Tatianę.

– Mira? Wszystko dobrze? – zapytała przyjaciółka.

Nie miałam na razie ani siły, ani ochoty spowiadać się z tego co zobaczyłam. W tej chwili chciałam być gdziekolwiek byle nie tutaj. Gdzieś gdzie będę zupełnie sama. Słyszałam za sobą wołanie Tatiany, ale je zignorowałam i czym prędzej pobiegłam do domu.

Valerian

Czym prędzej zbiegłem te dwa piętra, mijając po drodze uczniów, którzy patrzyli na mnie jak na wariata. Kiedy już wyleciałem zdyszany za drzwi wyjściowe, szybko zacząłem rozglądać się za rowerem Mirabeli.

Może uda mi się ją jeszcze zatrzymać, zanim odjedzie.

Valerian! – usłyszałem wołanie przyjaciela.

– Co się stało? – zapytała blondynka.

– Ja... Wi... Wi... Widzieliście Mirę? – wysapałem zmęczony biegiem.

– Czy widzieliśmy? Ona była w takim szoku, że w nas wpadła i pobiegła w stronę przystanku.

– Cholera.

– Coś ty jej zrobił stary?

– Nic ja... To wszystko wina Raheli.

– Raheli? – zapytała Tatiana. – A co ona ma z tym wszystkim wspólnego?

– Ona. Pocałowała mnie – wysyczałem wściekły na tą całą sytuację.

– Co zrobiła?

– Mirabela to widziała.

– Super – stwierdziła sarkastycznie. – Mieliście się pogodzić, bo to wszystko przez nas. Sprowokowaliśmy cię i się pokłóciliście. Czy może być jeszcze gorzej? – zapytała zdołowana.

– Mira usłyszała, jak Rahela wypomniała mi naszą wspólną noc – wydukałem półszeptem.

– Boże. Zabić cię to mało. Co ci strzeliło do głowy by...?

– To było rok temu i to był błąd, ale Mirabela pewnie myśli, że niedawno – tłumaczyłem się blondynce. – Muszę do niej iść i z nią pogadać, wyjaśnić to całe nieporozumienie.

Już miałem iść, kiedy blondi pociągnęła mnie w swoją stronę, hamując mój zapał.

– Nie to nie jest dobry pomysł. Teraz nie będzie chciała cię słuchać. Na twój widok prędzej ci przyłoży, niż zdołasz otworzyć usta.

Miłość silniejsza niż nienawiść tom I - w trakcie korektyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz