Valerian
Szybko zdjąłem swoje ciuchy, zostając tylko w kąpielówkach i poszedłem do krytego basenu. Po chwili usłyszałem pisk Eli, która podbiegła do mnie.
– Hej!!! Nie wolno ci się tak szybko oddalać od Mirabeli – stwierdziłem, zerkając na Mirabelę. Nie mogłem oderwać od niej oczu.
Była ubrana w czarny jednoczęściowy strój z lekkim dekoltem, który podkreślał jej atuty.
– No właśnie smoku mały, a jak się zgubisz? – powiedziała, kucając w stronę małej, przez co jeszcze trudniej było oderwać wzrok od jej biustu.
– Dobzie nie bende – odparła mała, robiąc smutną minkę.
– Oj mała, nie smuć się, mówię ci to tylko dla twojego dobra. Idziemy? – zapytała, na co dziewczynka się rozpromieniła.
– Tak!!! – pisnęła mała. – Blacisku halo ziemia, idiemy ja kce do basenu – powiedziała Eli, szarpiąc mnie za rękę.
– Cooo? – zapytałem, odrywając wzrok od kruczowłosej na małą.
– No, do basenu? – odpowiedziała Eli.
– Tak, tak idziemy, ale... – urwałem, znowu przeszywając wzrokiem Mirabel od stóp do głów. – Yyy, zajmiesz się nią jeszcze na chwilkę, zaraz wracam? – zapytałem po chwili.
– Yyy, jasne.
– Dzięki, zaraz wracam, zapomniałem jednej rzeczy – skłamałem i szybkim krokiem ruszyłem do łazienki w męskiej szatni. – Dobra stary weź, się ogarnij – powiedziałem, opukując twarz zimną wodą, próbując ochłonąć.
Zawsze widziałem ją ubraną w te różne swetry, bluzy i bluzki. Dzisiaj pierwszy raz w takim wydaniu, nawet na balu nie robiła takiego wrażenia.
– Dobra, co się będziesz oszukiwał? – zapytałem swojego odbicia w lustrze, kładąc ręce po obu stronach umywalki. – Mirabela jest piękną kobietą.
Jakoś wcześniej umykał mi ten fakt. Ciągle jej tylko dokuczałem i starałem się uprzykrzać życie. Nawet jej blada cera w tym wydaniu, wydaje się tylko podkreślać jej urodę.
– Nie no stary, o czym ty w ogóle myślisz? – odparłem, uderzając się głowę.
Kiedy opanowałem tą szalejącą burzę w mojej głowie, ruszyłem w stronę basenów. Rozglądałem się za Mirabelą leżącą gdzieś na leżakach, ale jej nie zauważyłem. Zerknąłem w stronę basenu, moją uwagę zwróciła dziewczynka bez rękawków, która pomału zaczynała się topić wycieńczona.
– Cholera jasna, przecież to Eli! – rozpoznałem ją kiedy mała odwróciła twarz w moją stronę.
Bez zastanowienia wskoczyłem do zimnej wody, podpływając do małej. Ściągnąłem ją na brzeg i pomogłem wyjść. Mała zaczęła płakać, pokazując na basen. Odwróciłem głowę w stronę, w którą pokazywała i zobaczyłem szamotającą się Mirabelę. Kazałem małej zostać i popłynąłem do dziewczyny, pomagając jej wyjść z basenu.
– Ty idiotko! – ochrzaniłem nią kiedy już wszyscy byliśmy poza basenem.
– To nie moja wina, Eli ona, ona... – próbowała się tłumaczyć, ale jej przerwałem.
– Wiesz, co mogło się stać gdybym przyszedł trochę wcześniej?
– Blacisku nie gniewaj sie na Milabele. To ja poplynelam tak daleko.
– Miała cię pilnować, a przez nią prawie się utopiłaś.
– Valerian dobrze wiesz, że ja... – zaczęła lekko wkurzona.
CZYTASZ
Miłość silniejsza niż nienawiść tom I - w trakcie korekty
FantasyMówi się, że między nienawiścią a miłością jest tylko cienka granica. Czy to możliwe, że w tym przysłowiu tkwi ziarno prawdy? On - gwiazda koszykówki, najprzystojniejszy i najpopularniejszy chłopak w szkole. Ona - niepozorna kujonka, której nikt nie...