Rozdział 1

204 5 0
                                    

Dla tych, którzy szukają swojego miejsca w tym porąbanym świecie i tych, którzy je stracili.

Nawet z dostępem do większość platform nie było nic co mogłam uznać za ciekawe. Przełączałam film po filmie w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego na ten wieczór. Po kolejnych próbach w końcu rzuciłam pilota na bok i zajęłam się dalszymi przygotowaniami. Z przestronnego nowoczesnego salonu przeszłam do łączonej kuchni. Stukałam paznokciami w blat zastanawiając się za co się wpierw zabrać. Chodziłam po kuchni, a w radiu wybrzmiewała piosenka ,,Single Ladies" od Beyonce, która wprawiała wszystkie moje mieście w ruch. Zaraz chwyciłam butelkę z szampanem, świeżo zmrożoną i dwa kieliszki. Położyłam je z boku blatu radośnie machając biodrami na boki i podśpiewując piosenkę pod nosem. Obrotem i szarpnięciem otworzyłam lodówkę wyjmując tacę zawijanych serów i winogrona. Odkładając jedzenie usłyszałam jak drzwi się otwierają, od razu moja twarz bardziej się rozpromieniła gdy ujrzałam mojego przystojnego ,,fiancé". Podszedł do mnie składając mi delikatny pocałunek na policzku i uśmiechając się szeroko swoim pełnym uśmiechem.

- Nie wiesz nawet jak długo na ciebie czekałam, zaczynałam się nudzić.- powiedziałam ściszając muzykę pokrętłem.- Dzisiaj masz szczęście, zostawiłam tobie wybieranie seansu. Tylko jak na ekranie znowu zobaczę Channinga Tatuma to uwierz zerwę zaręczyny.- złapałam go obiema dłońmi za policzki.

Patrzył na mnie swoimi szczenięcymi oczyma w ciszy. Kładąc rękę na mojej tali i przesuwając moje blond włosy za ucho. Westchnął ciężko i gdy już miał zacząć mówić uśmiech zszedł mi z twarzy, gdy zorientowałam się co chce powiedzieć. Odsunęłam się od niego marszcząc brwi.

- Słońce moje - złapał mnie za rękę i znowu pociągnął do siebie.- naprawdę muszę wyjść, zapomniałem cię uprzedzić, a to ważne spotkanie. Obiecuję, że ci to wynagrodzę.- pocałował moją dłoń.

- Co mi po twoich obietnicach? Znowu to robisz, znowu cię nie ma.- odeszłam od niego siadając na sofę krzyżując nogi.- Nie chce być natrętna, czy kontrolująca po prostu chce spędzać czas z moim pieprzonym narzeczonym.

Usłyszałam zza siebie strzał otwieranego szampana, a potem kroki, które ustały mi za plecami. Szatyn nachylił się nade mną trzymając w dłoni podłużny kieliszek. Ucałował moje ramię, przechodząc na szyję, polik i ostatecznie całując w usta.

- Wrócę jak najszybciej.- rzucił szybko wręczając mi alkohol. Po czym ruszył znowu do wyjścia zakładając lakierowane buty.

- Baw się dobrze..- powiedziałam cicho wypijając picie jednym haustem.

A potem tylko trzaśnięcie drzwi. Ten gnojek zepsuł mi cały wieczór, kolejny, samotny, nudny, wieczór. Chwyciłam za telefon i wybrałam numer do mojej najdroższej przyjaciółki. Czekałam trzy sygnały, aż w końcu jaśnie pani odebrała.

- Czego potrzebujesz dragów, seksu czy pieniędzy?- zapytała od razu mlaszcząc do słuchawki.

- Cały pakiet w jakiej cenie?- powiedziałam nalewając sobie kolejną kolejkę szampana.

- Dziewczyno zwolnij, zwolnij. Nie zdążę wszystkiego tak szybko załatwiać. Co się stało tym razem? Czym mam nie pytać i po prostu przyjeżdżać?

Kazałam jej w trybie natychmiastowym zawitać do mych drzwi i rozłączyłam się wyjadając sery z tacki.

***

- I tak po prostu sobie wyszedł? Od tak?- brunetka chodziła po pokoju, gdy ja siedziałem na kuchennym blacie.- Mówił chociaż gdzie idzie? Z kim?

- Zadajesz za dużo pytań. Nie obchodzi mnie gdzie? z kim? po co? Tylko dlaczego znowu.- westchnęłam patrząc na dziewczynę, która podeszła do mnie.

The wall you didn't see || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz