Rozdział 23

60 2 0
                                    

Siedziałam pod ścianą na końcu korytarza. Głowę oparłam o kolana by zakryć swoją twarz, tak słabą i bezradną. Trzynaście dni, tylko tyle musiałam wytrzymać, a i tak wplątałam się w jakieś gówno. Miałam wrażenie, że Eric i Hazel pracują razem z Howellem. Dlaczego musiał przyjść do tego pokoju, czemu go tak bardzo to interesowało, skoro nawet trochę się o mnie nie martwi. Brianna krążyła wokół mnie zagryzając wnętrze policzków z nerwów. Takim tempem przebiegłaby maraton i jeszcze więcej. Stukot jej obcasów wywoływał nieprzyjemny dreszcz, a gdy zatrzymała się uniosłam głowę wyłapując kontakt wzrokowy z jej ciemnymi oczami.

– Nie pozwie cię. Nie martw się. To nie ty go uderzyłaś.

– Nie rozumiesz.

– Wiem, że się martwisz, ale.– mówiła klękając przy mnie.– To nie koniec. Nie teraz.

– Tego właśnie starałam się uniknąć. Właśnie znalazł na mnie brudy. Złamałam zasadę, Noah jest niepełnoletni. Powinnam go chronić.

– Pierdolę te zasady. Udowodnimy na kamerach, że sam się niepotrzebnie wplątywał.

– Nie dam rady tak dłużej.

– Nie mów tak.

– To się nie uda.

– Przestań.

– Myślisz, że mam jakieś szanse jak wszyscy razem są przeciwko mnie. Eric oskarży mnie o zniesławienie, Hazel zabierze Aidena, Ronan wywali mnie z stowarzyszenia, a ja zostanę na lodzie lub przydzielona jak jakaś kurwa zabawka do ojca.

– Cornelius nie może cię więzić.

– Ale to zrobi. Zamknie mnie w rezydencji, postawi setkę ochroniarzy, albo antyterrorystów i tyle będziesz mnie widziała.

– I to wszystko dla głupiej intercyzy!– uderzyła się w udo podnosząc momentalnie.– Niech Chamberlin wsadzi sobie w dupę te wina.

– Co mi po tym jak przyspieszę datę ślubu jak rozprawa jest i tak wyznaczona.

– Zaczynam się w tym gubić.– usiadła obok mnie zjeżdżając plecami na ścianie. Potarła mój mokry policzek od łez i oparła moją głowę o jej ramię.– Skoro Noah cię bronił znaczy, że nie jest w tym całym planie.

– Albo zrobił to specjalnie by znaleźć coś na mnie.

– Uderzył Erica. Wydaje mi się, że może mieć gorzej w skutkach niż ty.

– Naraził jego zdrowie na uszczerbek, ale nie umarł. Dostanie pouczenie, i tak ma dopiero szesnaście lat nic mu nie zrobią.

– Coraz bardziej mi coś tu nie gra.

Jasny błysk wyświetlacza zwrócił moją uwagę. Uniosłam telefon do twarzy ujrzawszy wiadomość.

Aiden
Hazel jest w szpitalu

Ja
I niech już z niego nie wychodzi

Aiden
Po kryjomu życzę jej żeby się przekręciła ale bardziej martwi mnie czy nie powinieniem szukać prawnika. Podobno to zatrucie, w pierwszej kolejności będą podejrzewać ciebie

Ja
To nie moja sprawka. Poradzę sobie w razie czego

Aiden
Na pewno nie ma to związku z tym że musiałem wrócić do domu?

Ja
Jakby miało powiedziałabym ci od razu.

– Bankiet to kompletna klapa.– odłożyłam telefon na podłogę, i uniosłam spojrzenie na przyjaciółkę.

The wall you didn't see || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz