Rozdział 8

116 3 0
                                    

Powoli dojeżdżałyśmy pod wielką rezydencje. Zdążyłam się uspokoić i opanować nerwy, teraz marzyłam tylko o śnie. Jednak był to dopiero wierzch góry lodowej, którą musieliśmy pokonać. Wysiadając z taksówki dokładnie przyglądałam się domowi. Płot był wysoki, ciężko będzie przez niego przejść, a co dopiero zeskoczyć z drugiej strony. Nie dostaniemy się do niego przez frontowe drzwi napewno są zamknięte na cztery spusty. Potrzebny był mi plan, ale nie byle jaki. Jest późna noc ulice obwite są ciemnością tylko słabe światło latarni nadawało widoczność, która w tym momencie potrzebna była nam najmniej. Musiałyśmy zrobić to tak, żeby nie wyglądać jak włamywaczki ponieważ w innym wypadku sąsiedzi zadzwonią na policję.

- Dam panu pięćdziesiąt dolarów, jak podjedziesz jak najbliżej płotu.- odwróciłam się do mężczyzny na pięcie zwracając się do niego z poważnym tonem.- Dopłacę dziesięć jak nie będzie zadawał pan pytań.

Pieniądze załatwią wszystko nawet to żeby obcy facet pomógł przedostać ci się przez ogrodzenie. Odeszłyśmy kawałek na bok gdy kierowca próbował wycelować pod odpowiednim kątem, by być jak najbliżej i nie zarysować boku samochodu. Chyba nie robiłam w życiu nic głupszego i bardziej niepojętego pod wpływem. Zdjęłam ciasne szpilki trzymając je w dłoni i spojrzałam na zdezorientowaną przyjaciółkę, która kiwała się na boki.

- Nie ma opcji.- zapewniła mnie i gestem ręki podkreśliła, że nie będzie przechodzić.- Zabijemy się. To, że byłam baletnicą w podstawówce nie znaczy, że nadal jestem taka gibka.

- Dasz radę, nie narzekaj, jak coś będę cię łapać.- postawiłam na swoim i podeszłam do mężczyzny czekającego na dalsze zadanie.

Odwróciłam się tyłem do niego i złapałam się dachu samochodu, wyglądałam conajmniej śmiesznie. Złapał mnie za biodra wbijając w nie grube palce i podsadził bym weszła na górę i podczołgała się na kolanach wspinając. Gdy już udało mi się pokonać pierwszą przeszkodę czekał mnie płot. Zręcznie złapałam metalowe pręty, które były zaostrzone na końcu co przerażało mnie bardziej. Obolałymi stopami podpierałam się o zimną stal starając się, nie upaść, zaciąć lub nadziać. Przełożyłam jedną nogę i nie było już odwrotu, podskoczyłam delikatnie i zawisłam na ogrodzeniu po drugiej stronie. Teraz wystarczyło jak się puszczę i nie połamię nóg na zimnej kostce. Stres na chwilę przejął moje ciało, ale finalnie nie dałam mu się i puściłam się lądując prosto na tyłku obcierając dłonie przez szorstki grunt. Jednak się udało. Podniosłam się otrzepując ręce i spojrzałam na Brianne, która nadal była niepewna. Kazałam jej się sprężać, sama dla mnie ta sytuacja była niekomfortowa, nieprzyjemna i żałosna. Chciałam mieć to za sobą więc naganiałam jej ruchy. Gdy była już na prętach usiadła na małym murku obok tym samym przyjęła lepszą pozycję niż ja więc wygodniej jej było zeskoczyć, choć była tym samym wyżej od podłoża. Zsunęła się z betonu i wylądowała prawie w moich objęciach. Fakt, złapałam ją, ale i tak upadliśmy obie tym razem na trawę i trochę krzaka, który do najprzyjemniejszych nie należał. Ze zdartymi kolanami, plecami i łokciami wstaliśmy.

- Dziękujemy za pomoc.- zwróciłam się do taksówkarza, który choć był miły całą drogę, był cholernie pazerny i nawet nie pomógł bezinteresownie biednym damą w potrzebie. Zdjęłam jeden kolczyk podając mu przez szczelinę.- Powinien kosztować nawet więcej.

Nie dyskutował, co było naprawdę jego wielkim plusem, wziął go i odjechał zostawiając nas na posesji. Odwróciłam się do dziewczyny, która już z papierosem w ustach pozbywała się stresu. Oparła się o murek, śmiejąc się ze mnie, albo nawet z nas.

- Jesteś głupia.- powiedziała i przytuliła mnie mocno, a ja modliłam się tylko żeby nie przypaliła mi włosów. Pachniała kuszącymi męskimi perfumami i dymem zmiesznaym z alkoholem.- W życiu nie pomyślałabym, że spotkam kogoś z kim będę się włamywać do obcego domu. Jeżeli razem trafiamy do pierdla to spokojnie widziałam kilka filmików z ala makijażem. Poradzimy sobie.- pokazała na mnie placem i pocałowała mnie w czoło.- To co dalej. Wybijamy okno?

The wall you didn't see || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz