Rozdział 17

92 1 0
                                    

Oprowadzał mnie po reszcie domu. Wyznał, że był to jego rodzinny apartament wypoczynkowy. Teraz należy w całości do niego. Jakoś nie chce mi się w to wierzyć z pewnych powodów na przykład takich jak przeszukiwanie całego obszaru razem z ogródkiem. Raz po raz dostrzegałam kamery, przed, którymi zakrywałam sprytnie twarz. Przejrzałam zdjęcia w salonie z dziecięcymi buziami rodzeństwa Howell. Zobaczyłam Noah'a w ciemnych naturalnych włosach jadącego na rowerze, a obok w ramce wisiało zdjęcie tego samego dnia tylko z zapłakaną twarzą i zdartym kolanem. Hailey była przebrana za Moane, trzymała w małej racę złoty medal w konkursie przebieranym. Nie było wiele zdjęć Ronana, jedno z nastoletnich lat, gdy uczył się skyboardingu oraz stający z pokerową twarzą trzymając w dłoni dyplom ukończenia uniwersytetu. Mogłam się spodziewać tego skoro już znam historię jego dzieciństwa. W rogu pokoju dostrzegłam jedno zdjęcie, rozejrzałam się dookoła, czy Ron na pewno jest wciąż w toalecie i chwyciłam ramkę do ręki. Była na nim kobieta, piękna, jasnooka z ostrymi rysami twarzy. Trzymała małe dziecko, niemowlę, zastanawiałam się przez krótki czas kim była ta słodzinka. Musiał być to chłopiec. Bracia różnili się kolorem oczu, na fotografii maleństwo miało ciemne brązowe tęczówki. Bezzębny uśmiech rozpromieniał cały kadr.

Ze strachu podskoczyłam, gdy za mną pojawił się ciemnowłosy obejmując mnie w talii z zaskoczenia. Wpatrywał się razem ze mną, niedługo, czoło zmarszczyło się w sekundę i wyrwał mi zdjęcie z rąk.

- Wyrzucić to.- odparł zimno i podał je pracownikowi, polecenie niezwłocznie zostało wykonane, a pamiątka z dzieciństwa wrzucona do kontenera przed domem.- Pójdźmy się przebrać.- westchnął cicho ciągnąc mnie do sypialni. Złączył nasze dłonie w przyjemną symfonie dotyku.

Wchodząc do pokoju szafa była otwarta na szerz, a w niej najróżniejsze kreację, damskie. Przełknęła ślinę zastanawiając się czy one na pewno są nowe czy leżą tu od dawna. Otworzyłam szufladę i wyjęłam z niej biały komplet kąpielówek, był naprawdę śliczny. Odwróciłam się w stronę mężczyzny który bez żadnych kremacji odpinał czarną koszulę.

- Przebierz się, na co czekasz?

- Wyjdź.- ani drgnął.- To chociaż się odwróć.- zrobił to jak na polecenie, zrzucił z siebie koszule chwytając kolejną na zmianę tym razem białą z krótkim rękawem.

Zdjęłam buty, wsunęłam ręce pod sukienkę i spuściłam w dół rajstopy. Unosząc ręce do góry pozbyłam się ciepłej sukienki. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że niewielkie lusterko w rogu pokoju idealnie odbija połowę mojej sylwetki. Wymieniłam moje majtki na kąpielówki, po czym zaczęłam rozpinać stanik. Wpatrywał się w odbicie lustrzane jak zahipnotyzowany. Bielizna opuściła moje ciało ukazując przed nim piersi. Zakryłam się górą do kompletu, małe wypukłości odznaczały się na cienkim materiale. Owinęłam długą chustę wokół bioder sprawiając, że byłam trochę mniej roznegliżowana.

- Już.- poinformowałam go, choć dobrze wiedział, że skończyłam. Usiadł na łóżku przyglądając się temu jak wyglądam. Podeszłam bliżej niego stając między jego nogami.- Przepraszam.- wyszeptałam.

- Nie przepraszaj.- powiódł ręką przez moje udo, spojrzał na mnie z dołu. Był tak rozkoszny, jak potulny golden retriever. - Nie masz za co. I tak miałem wyrzucić to zdjęcie, najwidoczniej przeoczyłem je wcześniej.- pocałował mój nagi brzuch.

Położyłam dłonie na jego ramionach mierzwiąc między palcami kosmyk włosów na karku. Jego wolna ręką zaczęła grzebać w kieszeni, z której wyciągnął małe czerwone pudełeczko. Zaśmiałam się w duchu po czym przerażenie weszło mi do głowy, no chyba siebie kurwa żartujesz! Wzrok powiódł znowu na mnie, gdy wręczał mi upominek. Otworzyłam je i odetchnęłam z ulgą, zamiast pierścionka w środku znajdowały się kolczyki. Były cudowne. Z prawdziwego srebra, uwielbiałam je i chodź ciężko mi się było przyznać to od kiedy dostałam sygnet od Ronana, samoistnie przechodziłam na złoto. Moje serce roztopiło się ze słodkości gdy zapamiętał jaki rodzaj metali na biżuterii lubię. Wyjęłam je z opakowania, które rzuciłam na bok łóżka i zabrałam się natychmiast do zakładania ich.

The wall you didn't see || ZAKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz