*Hailie*
*Uwaga rozdział zawiera opis sceny seksualnej*
-chcesz zrobić coś więcej?-
Przytaknęłam. Nie wiem czy to dobry pomysł. W każdej chwili mogą wejść bracia.
Adrien znów się przysał do mojej skóry ale na brzuchu. Zdjął ze mnie bluzę. Przez to że nie miałam koszulki pod spodem leżałam w samym staniku. On szybkim ruchem zdjął spodnie.
Byłam pjana ale kontaktowałam ze światem.
Zdjełam spodnie, leżałam w samej bieliźnie. Adrien w sumie też.
Jedną ręką jezdził po moim ciele a drugą zdejmował stanik. Odrazu zajął się moimi piersiami, zaczą je masować i ugniatać. Był delikatny ale dominujący. Zaczął ssać i gryźć moje sutki. Cicho jęknełam, a on zakrył moją buzie.
-cii...nie chcemy by nas usłuszeli.-wyszeptał.
Odrazu wrócił do poprzedniej czynności.
Po minucie czy dwóch zdją ze mnie majtki. Ułożył mnie w wygodnej pozycji dla siebie. I zdją bokserki. Moim oczom ukazał się duży członek Adriena.
Gdy miał już we mnie wejść zatrzymałam go.
-a prezerwatywy?- zapytałam.
-rano weźmiesz tabletkę po- uśmiechną się.
Wracając do poprzedniej czynności ułozył moje nogi w literkę V. I powoli wszedł we mnie. Bolało ale było przyjemnie. Wchodził powoli ale coraz głębiej. Ruszał się powoli i był delikatny. Było tak kurewskie dobrze. Powstrzymywałam się od jęków. Adrien przyśpieszał i przyśpieszał. Chyba dochodzę, on chyba też. Zaczął ruszać się jeszcze szybciej a ja musiałam zagryźć kawałek kołdry by nie jęczeć.
Po chwili doszłam a on chwilę po mnie. Było cudownie. Nasze ciała
zgrały się ze sobą i było poprostu cu-do-wnie.Po wszystkim poszłam się umyć i ogarnąć. Adrien zaraz po mnie.
Gdy wróciłam do sypialni odrazu położyłam się na łużko. Wszystko mnie bolało szczególnie od pasa w dół.
Po czasie Adrien pszyszedł, i też się położył. Obią mnie a ja się w niego wyuliłam. Oddając się w krainę Morfeusza.
^^^
Rano coś około 9, wstałam. Adrien jeszcze spał, więc by go nie budzić jeszcze poleżałam. Przypomniałam sobie że nie zabezpieczyliśmy się. Szturchnełam Adriena.
On otworzył zaspane oczy i się uśmmiechną.
-Dzień dobry-ziewną
-Dzień dobry. Masz tabletki?-zapytałam. Przecież nie mogę zajść w ciąże.
-mhm. Powinny być...gdzieś. zaraz sprawdzę.-powiedział i wstał.
Miał je w płaszczu. Zaplanował to wszystko co za gość! Wziełam jedną i poszłam na dół po wodę. Gdy już miałam wracać zobaczyłam Dylana.
-hej.-przywitałam się.
-mhm siema-popatrzył się na mnie.-E CZEKAJ.-podszedł do mnie.
A ja się odwróciłaam
-no co?-zapytałam
On natychmiastowo złapał mnie za podbródek i przekręcił w lewo.
-CO. TO. JEST.-powiedział wskazując palcem miejsce na szyji. Mogłam się tylko domyślać że to malinka...już po mnie
Dobra palimy głupa.
-co, co jest?-zapytałam idąc w stronę holu. Było tam lustro. Gdy się obejrzałam odrazu zobaczyłaam malinkę po prawej stronie na mojej szyji.
Fuck.
-nie wiem co to może się zadrapałam.-wzruszyłam ramionami.
-mhmm. Czyżby Hailie się obściskiwała z Adrienem?!- powoedział, bardziej krzycząc.
-nie. Nie będę się obściskiwać dopiero po 18.- powiedziałam.
-no dobra...tak w ogóle to wszystkiego najlepszego.-burkną. Chyba mi nie uwierzył ale nie chciał się kłucić w końcu dziś moje urodziny.
-dzięki idę na górę ogarnąć się.-powiedziałaam i pędęm ruszyłam na góre.
Dopiero w sypialni połknełam tabletkę.
Powinnam mieć korektor w kosmetyczce. Vince'a czy Willa nie oszukam.
Znalazłam korektor i szybko zakryłam to gówno. Był wodoodporny ale jeszcze popsikałam utrwalaczem do makijażu.
Po tej jakże trudnej misji zdecydowałam na zejście na dół.
Byłam ubrana w pół golf i szerokie czarne jeansy.
Gdy zeszłam na dół moim oczom ukazali się bracia...
*********************************
No ten nie odpowiadam za zrytą psyche sory.
Jak się cieszycie że jutro 4 września?? XDDD.
Paaa
CZYTASZ
Rodzina Monet || Hailie Monet x Adrien Santan
FanfictionGdyby historia Hailie Monet i Adriena Santana zaczęła się na niefortunnej kolacji? 16-letnia Hailie zostaję postawiona przed faktem dokonanym. Czy zdoła pokochać wspólnika swoich braci?