24. niezapomniana noc.

3.8K 66 29
                                    

*Hailie*

*Uwaga rozdział zawiera opis sceny seksualnej*

-chcesz zrobić coś więcej?-

Przytaknęłam. Nie wiem czy to dobry pomysł. W każdej chwili mogą wejść bracia.

Adrien znów się przysał do mojej skóry ale na brzuchu. Zdjął ze mnie bluzę. Przez to że nie miałam koszulki pod spodem leżałam w samym staniku. On szybkim ruchem zdjął spodnie.

Byłam pjana ale kontaktowałam ze światem.

Zdjełam spodnie, leżałam w samej bieliźnie. Adrien w sumie też.

Jedną ręką jezdził po moim ciele a drugą zdejmował stanik. Odrazu zajął się moimi piersiami, zaczą je masować i ugniatać. Był delikatny ale dominujący. Zaczął ssać i gryźć moje sutki. Cicho jęknełam, a on zakrył moją buzie.

-cii...nie chcemy by nas usłuszeli.-wyszeptał.

Odrazu wrócił do poprzedniej czynności.

Po minucie czy dwóch zdją ze mnie majtki. Ułożył mnie w wygodnej pozycji dla siebie. I zdją bokserki. Moim oczom ukazał się duży członek Adriena.

Gdy miał już we mnie wejść zatrzymałam go.

-a prezerwatywy?- zapytałam.

-rano weźmiesz tabletkę po- uśmiechną się.

Wracając do poprzedniej czynności ułozył moje nogi w literkę V. I powoli wszedł we mnie. Bolało ale było przyjemnie. Wchodził powoli ale coraz głębiej. Ruszał się powoli i był delikatny. Było tak kurewskie dobrze. Powstrzymywałam się od jęków. Adrien przyśpieszał i przyśpieszał. Chyba dochodzę, on chyba też. Zaczął ruszać się jeszcze szybciej a ja musiałam zagryźć kawałek kołdry by nie jęczeć.

Po chwili doszłam a on chwilę po mnie. Było cudownie. Nasze ciała
zgrały się ze sobą i było poprostu cu-do-wnie.

Po wszystkim poszłam się umyć i ogarnąć. Adrien zaraz po mnie.

Gdy wróciłam do sypialni odrazu położyłam się na łużko. Wszystko mnie bolało szczególnie od pasa w dół.

Po czasie Adrien pszyszedł, i też się położył. Obią mnie a ja się w niego wyuliłam. Oddając się w krainę Morfeusza.

^^^

Rano coś około 9, wstałam. Adrien jeszcze spał, więc by go nie budzić jeszcze poleżałam. Przypomniałam sobie że nie zabezpieczyliśmy się. Szturchnełam Adriena.

On otworzył zaspane oczy i się uśmmiechną.

-Dzień dobry-ziewną

-Dzień dobry. Masz tabletki?-zapytałam. Przecież nie mogę zajść w ciąże.

-mhm. Powinny być...gdzieś. zaraz sprawdzę.-powiedział i wstał.

Miał je w płaszczu. Zaplanował to wszystko co za gość! Wziełam jedną i poszłam na dół po wodę. Gdy już miałam wracać zobaczyłam Dylana.

-hej.-przywitałam się.

-mhm siema-popatrzył się na mnie.-E CZEKAJ.-podszedł do mnie.

A ja się odwróciłaam

-no co?-zapytałam

On natychmiastowo złapał mnie za podbródek i przekręcił w lewo.

-CO. TO. JEST.-powiedział wskazując palcem miejsce na szyji. Mogłam się tylko domyślać że to malinka...już po mnie

Dobra palimy głupa.

-co, co jest?-zapytałam idąc w stronę holu. Było tam lustro. Gdy się obejrzałam odrazu zobaczyłaam malinkę po prawej stronie na mojej szyji.

Fuck.

-nie wiem co to może się zadrapałam.-wzruszyłam ramionami.

-mhmm. Czyżby Hailie się obściskiwała z Adrienem?!- powoedział, bardziej krzycząc.

-nie. Nie będę się obściskiwać dopiero po 18.- powiedziałam.

-no dobra...tak w ogóle to wszystkiego najlepszego.-burkną. Chyba mi nie uwierzył ale nie chciał się kłucić w końcu dziś moje urodziny.

-dzięki idę na górę ogarnąć się.-powiedziałaam i pędęm ruszyłam na góre.

Dopiero w sypialni połknełam tabletkę.

Powinnam mieć korektor w kosmetyczce. Vince'a czy Willa nie oszukam.

Znalazłam korektor i szybko zakryłam to gówno. Był wodoodporny ale jeszcze popsikałam utrwalaczem do makijażu.

Po tej jakże trudnej misji zdecydowałam na zejście na dół.

Byłam ubrana w pół golf i szerokie czarne jeansy.

Gdy zeszłam na dół moim oczom ukazali się bracia...

*********************************

No ten nie odpowiadam za zrytą psyche sory.

Jak się cieszycie że jutro 4 września?? XDDD.

Paaa

Rodzina Monet || Hailie Monet x Adrien SantanOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz