*pov hailie* (napiszcie prosze czy mam napisać rozdział z perspektywy adriena albo braci~autorka~)
Znowu nudny dzień. Wstałam rano ale nie było przy mnie Adriena. Poszłam się wykąpać, wzięłam czyste ubrania i ręcznik. Nalałam Wode do wanny i Siedziałam dopóki wodą nie była chłodna.
Zeszłam na dół i zastałam...Grace...TAK TĄ SUCZ-Dzień dobry, mogę wiedzieć co tu robisz?-zapytałam grzecznie
-poślubisz mojego brata...niestety, tu mieszkam.-odpowiedziała ta lafiryda.
-GRACE, GDZIE JESTEŚ?-zapytała chyba Keira. ( mega mnie wkurza jak ludzie piszą źle jej imię xd)
-w salonie, z Hailie.-moje imię tak jakby powiedziała od niechcenia. Co za głupia małpa.
Po chwili do salonu weszła Keira.
-Hailie! Witaj.-przywitałam się ze mną.
-Keira!-uścisnełam ją.
W tym momencie do salonu wszedł Adrien.
-O witajcie, Dzień dobry perełko.- I się do mnie uśmiechną.
^^^
Po wyjaśnieniu chodziło o to że za tydzień ślub, jak dla mnie za szybko ale organizacją i w ogóle. A dziewczyny są by pomagać mi w przygotowaniach. Serio pomagać MI!? Co za idiotyzm, no ale to moje przyszłe szwagierki nie? (Ej nie wiem czy szwagierki czy inaczej :>)
^^^
Była 11 a ja śniadania nie zadłam więc poszłam do kuchni i zrobiłam płatki, nie chciało mi się robić nic więcej.
^^^
Po 13 chciałam odwiedzić braci.-Adrien? Mogę odwiedzić braci?-zapytałam.
-hmmm...może ale coś za coś.- O. Co. Mu. Chodzi. Bosz
-a co byś chciał?- znowu zapytałam.
-ciebie...- powiedział bardzo cicho.
-S-Słucham?-
-ciebie...-powtórzył tym razem głośniej.
-a dokładniej?- spytałam zirytowana (fr miałam cały czas pogrubione xdd)
-chciałbym powtórzyć wczorajszy pocałunek- gdy to powiedział poczułam jak policzki zaczynają się czerwienić.
-K...K-kiedy...?- już się zaczęłam czerwienić a teraz stresować.
-dziś wieczorem.- ...co...
-mhm-
-puszcze cię jak mi obiecasz, słownie.- no zaraz wyjdę z siebie...
-obiecuje...-szepnęłam.
-uh uh... źle, pełnym zdaniem.- ZARAZ GO ROZSZARPIE.
-obiecuje że to powtórzymy...-pisnęłam prawie bez głośnie.
-hmmm. No,dobrze. Zawieść cię teraz czy kiedy? Spytał uszczęśliwiony.
-teraz...proszę-
-za pięć minut w garażu.- haha się nie posraj
^^^
(Jak coś to pominęłam scenę spotkania z braćmi bo mi się nie chce XD ~autorka~)
Wracaliśmy już z adrienem do rezydencji.
-pamiętasz?- o co mu chodzi.
-co?- No o co chodzi.
-obiecałaś- zaśmiał się. Już wiedziałam o co chodzi. On z mojego spojrzenia wiedział że już się domyśliłam. I SIE ZAŚMIAŁ.
Fuck.
^^^
przyjechaliśmy do domu, chciałam sie iść umyć ale zatrzymał mnie Adrien.-za pół godziny w sypialni.-
-okej-
Nalałam wody do wanny i się umyłam. Wyszłam 10 minut później. W sypialni zastałam Adriena. No kto by się spodziewał. Zaprosił mnie gestem ręki do siebie. Podeszłam a on złapał mnie za biodra i przysuna do siebie tak bym siedziała na nim okrakiem. Przyznam niekomfortowa pozycja.
Nagle złączył nasze wargi w długim pocałunku, oderwał się gdy brakło nam powietrza ale odrazu znów się przyzsiewał. Jak pijawka. Swoimi rękoma jeździł po moich plecach i biodrach góra, dół. Pocałunkami zszedł na szyję i zaczą przyzsiewać się do mojej skóry zrobił mi parę malinek. Gdy przestał spytał się.-czy chcesz zrobić coś więcej?-wiedziałam o co chodzi i od razu zaprzeczyłam.
-nie...- I powoli z niego zeszłam. Tak jakby mam 16 lat a on 25, same całowanie chyba podchodzi pod pedofilię a uprawianie seksu?! Nie nie nie i nie.
-okej rozumiem.- i się uśmiechną. Ja się do nieprzytuliłam i zasneliśmy.
***********************************************
Ja wiem że pewnie czekacie na scenę 18+ ale sory jeszcze nie zboczuchy.
540 słow.
No sorki za tą pedofilię no soryyyy. BTW mega dzięki za tyle gwiazdek i wyświetleń.
Jutro rozdział a i odpiszcie na pytanie z początku
DLA PRZYPOMNIENIA.
Proszę napiszcie czy chcecie rozdział z perspektywy adriena albo braci (jak braci to który)?Jutro nowy rozdział!
BAJJJJ
CZYTASZ
Rodzina Monet || Hailie Monet x Adrien Santan
FanfikceGdyby historia Hailie Monet i Adriena Santana zaczęła się na niefortunnej kolacji? 16-letnia Hailie zostaję postawiona przed faktem dokonanym. Czy zdoła pokochać wspólnika swoich braci?