*pov hailie*
Wyszłyśmy o 19. Przy operze byłyśmy o 19.36.
Gdy szłyśmy w strone kolejki Maya skręciła i wyprzedziła kolejkę, dużo osób się wkurzyło ale no życie.-impreza zamknięta.- odezwał się ochroniarz.
-dla nas nigdy nie będzie zamknięta. Przepuść nas-odezwała się Maya.
-w takim razie poproszę imię i nazwisko-
- Maya Monet. Idioto.-
-oh tak już tędy proszę-biedny ochroniarz.
Ochroniarz nas wpuścił. Maya I, artina podeszły do obsługi a ja za nimi. Akurat zamawiały loże.
-poprosimy 3 osobową lożę.-powiedziała Martina.
-na nazwisko albo trzeba zamawiać wcześniej.- odpowiedziała kelnerka.
-na nazwisko monet.-powiedziała Maya.
-oh...za mną proszę.-
Kelnerka zaprowadziła nas do loży. Maya zamówiła bez alkoholowego drinka, martina wzięła coś mocnego a ja nie wiedziałam co brać.
-hailie kochanie. To twój panieński bierz co chcesz. Alkoholowe lub nie.-powiedziała Maya. Za jej zgodą wzięłam to ca Martina.
^^^
Ja z Martina byłyśmy lekko wstawione dlatego poszłyśmy na parkiet. Martina tańczyła że mną a później wyszła do toalety. Zostałam sama.
Poczułam czyjeś palce na moich biodrach.-co taka piękna dama robi tutaj sama?- zapytał nieznajomy. Odwróciłam się i zobaczyłam chłopaka o blond włosach i brązowych oczach. Dziwne połączenie.
-nie jestem sama.-powiedziałam i wyrwałam się z jego uścisku. Chłopak nie ustępował.
-nie zgrywaj nie dostępnej, może napijesz się czegoś?- ciągną to blondyn.
-słuchaj. nie jestem tutaj sama, bo jestem na swoim panieńskim. Jeszcze raz do mnie zagadasz to poroszw ochronę by cię wyprowadzono.-
-oj no weź. Niby co ty możesz mi zrobić. Zresztą ile masz lat co? Nie możesz 2yjść za mąż.- znowu się uczepił.
-posłuchaj pojutrze wychodzę za człowieka który zwykłym spojrzeniem jest w stanie Ci coś zrobić. Mam starszych braci, którzy kochają bić takich jak ty. Mam 16 lat.-syknełam-odejdź do póki jeszcze możesz.
-kochaniee no weź.-dalej ciągną. W tym momencie zaczęłam szukać wzrokiem Danilo (dałabym Sonnego ale tak jak mówiłam, porwanie przez clarisse już było ~autorka postawmy znicz dla sonnego. {°} [*] sonny kochamy cię) odrazu go zlokalizowałam i kiwnełam do niego głową, on szybko znalazł się blisko mnie.
-coś się stało pani Monet?- zapytał Danilo.
-tak, proszę poproś kogoś by wyprowadził tego pana-pokazałam na blondyna on na słowo Monet automatycznie zbladł. Bardzo dobrze.
-oczywiście, pani Monet.-
Właśnie wracałam do loży. Zobaczyłam napis Loża VIP Santan. Oho jeszcze Adrien z niej wyjdzie. Jak na moje zawołanie akurat otworzyły się drzwi i staną przede mną Adrien.
-perełko? Piłaś?- zapytał
-troszkę. Przepraszam.- odpowiedziałam
-Nic nie szkodzi tylko nie idź do swojej loży bo są tam twoi bracia.-mrugną do mnie.
-to gdzie mam iść?!!- krzyknęłam szeptem gdy usłyszałam głos Dylana.
-chodź- powiedzal Adrien i zaciągną mnie do swojej loży...
***********************************************
Na wspomnienie Sonny'ego aż mi się łzy pojawiły... znicze dla niego [*]
Jutro lub dziś nowy rozdział, niedługo rozdziały będą się rzadziej pojawiały bo rok szkolny itp.
MEGA DZIĘKI ZA GWIAZDKI I WYŚWIETLENIA.
Paaa
CZYTASZ
Rodzina Monet || Hailie Monet x Adrien Santan
FanfictionGdyby historia Hailie Monet i Adriena Santana zaczęła się na niefortunnej kolacji? 16-letnia Hailie zostaję postawiona przed faktem dokonanym. Czy zdoła pokochać wspólnika swoich braci?