7. Kto nie ryzykuje...

639 23 9
                                    

Zuza

- No i sama nie wiem, co ja mam już robić. - załamałam ręce, żaląc się chłopakowi, który z troską gładził mnie po ramieniu. - Nie rozumiem dlaczego on chce mi to zniszczyć. Tadek dosłownie go oskarżył bez żadnych podstaw. - szepnęłam, czując wzbierające się łzy.

Matczak, który przybiegł do mnie godzinę później, z uwagą wysłuchiwał mojej opowieści od początku, aż do końca. Bogu dzięki, że miałam w nim wsparcie w każdej sytuacji. Tak samo i w Szczepanie.

- No i potem kazałam mu wyjść, bo nie zamierzałam się z nim znowu kłócić. - dokończyłam, przypominając sobie tę scenkę z poprzedniego wieczoru.

- Rozumiem. - blondyn kiwnął głową, podnosząc wzrok na parapet, gdzie dostrzegł różę. - To miłe z jego strony.

- I tajemnicze. - dodałam, patrząc w to samo miejsce. - Mam mętlik w głowie...

- Nie przejmuj się nim Zuza, a posłuchaj swojego serca i rozumu. - wyjaśnił na spokojnie. - Jak na moje Multi wydaje się spoko ziomkiem i nie ma wobec nikogo złych zamiarów. Dobrze patrzy mu się z oczu.

- A propos. - uderzyłam energicznie ręką o materac. - Kiedy mnie już odprowadzał motorem, zatrzymaliśmy się na moment tu przed domem i chwycił mnie za podbródek, przez co dostałam ciarek.

- Podoba ci się? - Michał zaśmiał się rozumiejąc mnie bez słów. Kiwnęłam energicznie głową, nie mogąc powstrzymać uśmiechu.

- Myślałam, że dostanę zawału! Przysięgam ci , że myślałam, że mnie pocałuje, bo tyle brakowało. - zbliżyłam do siebie palec wskazujący z kciukiem w znanym geście minimum.

- Nie ma wątpliwości, że ty mu również wpadłaś w oko, dlatego moja droga warto to pociągnąć dalej. Następny krok należy do ciebie.

- Skoro tak mówisz...

- To na co jeszcze czekasz? Odpisz mu. - nalegał, podając mi telefon.

Raz się żyje.

Wstukałam szybko kod odblokowujący, po czym z pasku powiadomień przekierowalo mnie na instagrama.

No dalej, teraz twój krok.

Wzięłam głębszy wdech, zawieszając palce nad klawiaturą, z której stworzyłam krótką wiadomość.

Do Youngmulti: Cóż za propozycja nie do odrzucenia. Czuję to samo.

I poszło.

Rzuciłam telefonem o łóżko, czując przyśpieszony puls. Zawsze tak się robiło, gdy miało się wysłać ryzykowną wiadomość, chociaż ta nawet taką nie była.

- Wariatka. - skomentował lakonicznie blondyn. - Była już z nim twarzą w twarz, a boi się wysłać smsa przez telefon!

- Zamknij się, to są emocje. - wyjaśniłam, wybuchając śmiechem.

- Zaraz mi tu zejdziesz. Weź oddychaj

- Weź się ucisz.

Musiałam to rozchodzić, dlatego nerwowo obkrążałam pokój, próbując się wyciszyć, albo celowo znaleźć sobie inny temat, by zająć czymś głowę. Gdy po raz kolejny zbliżałam się do drzwi, usłyszałam dźwięk wibracji.

- O mój Boże, odpisał?! - spytałam w euforii, o mało nie krztusząc się powietrzem.

- Mam sprawdzić za ciebie? - Michał zmarszczył brwi, widząc mój stan, w którym się znalazłam. Kiwnęłam jedynie głową, dłońmi zasłaniając sobie oczy.

AK-47 || M.R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz