Zuza
Każdy z nas posiadał maskę, pod którą skrywał uczucia i emocje, bo bał się pokazać swoje prawdziwe oblicze i to było wyrozumiałe. Naturalne, ale i też bolesne,bo przez to nie byliśmy sobą, a wyimaginowaną postacią tak,jak w książkach. Inaczej zachowywaliśmy się w tłumie ludzi, a inaczej w domu, kiedy towarzyszył nam spokój. Powoli odnosiłam wrażenie,że Michał przede mną zaczynał się otwierać. Już nie znałam go tylko z tej popularnej strony ale też tej zwyczajnej, bo kiedy był przy mnie ta maska opadła i dzięki temu poznałam go takim, jakim był. Tak samo,było ze mną. O dziwo szybko zdobył moje zaufanie.
Spowrotem wróciliśmy windą, zjeżdżajac nią na podziemny parking. Kiedy już po raz kolejny potknęłam się o jego natrętną sznurówkę białych air force'ów, przystanęłam podirytowana unosząc brwi.
- Poczekaj, bo szlag mnie trafi. - odparłam stanowczo, schylając się przed nim. - Tak ciężko ci zawiązać tą cholerną sznurówkę?!
- Kobieto, nie czuję nóg, to ty mnie wyręczasz. - rzucił pretensjonalnie, krzyżując ręce na klatce piersiowej. - Ale czuj się zaszczycona, bo właśnie złapałaś Boga za nogę. - dodał, śmiejąc się pod nosem.
- Cóż za niezwykłe wydarzenie. Bo ty byś jej nie zawiązał, a nie chcę byś się potknął, dobra? - zakpiłam, zawiązując mu na bucie idealną kokardkę.
- Martwisz się o mnie? - spytał ochrypłym głosem, dosięgając mojego podbródka.
- Nie, wiesz robię to z nudów. - rzuciłam ironicznie, wstając z kolan.
- To dobrze, bo ty też jesteś dla mnie ważna. - odparł, natychmiast przyciągając mnie do siebie. Nie miałam nawet chwili na zastanowienie, gdy delikatnie przeczesał mi włosy z twarzy, nachylając się nade mną.
Momentalnie przyspieszyło mi serce, a ja nie byłam w stanie nawet otworzyć ust, by przekazać mu to, co czuje, bo tak mnie właśnie paraliżował. Taksowałam go w milczeniu, przełykając ciężko ślinę.- Żal by było stracić takiego artystę. - odchrząknęłam w końcu, uśmiechając się przy jego ustach, co również odwzajemnił.
- Powiadasz? - oblizał kącik ust, stykając mój nos ze swoim.
Ciepłe oddechy mieszały się między nami, gdy rozchyliłam usta, czekając na rozwój wydarzeń, jednak na nasze nieszczęście, zauważył nas ochroniarz parkingu, podchodząc bliżej z założonymi rękami.- A państwo nie wie, że są tu kamery?!
- Bardzo przepraszamy, już- zaczęłam niepewnie, gdy Michał przerwał mi wykrzywiając usta w cynicznym uśmieszku.
- W dupie to mam. Najwyraźniej pan jeszcze nie wie, kim ja jestem i raczej nie chce, dlatego polecam zejść mi z drogi. - wtrącił, wychodząc do niego naprzód. - Radzę ze mną nie zadzierać, a poza tym my i tak mieliśmy w planach już jechać, ale panu najwyraźniej się nudzi i wnika pan w czyjeś życie tak dla zasady, prawda? - zaśmiał się chłodno, mierząc go wzrokiem.
- Ja... bardzo przepraszam, ale takie są reguły.
- Nie mogę w to uwierzyć, ty myślisz, że interesuje mnie twoje przepraszam? - zironizował ostro, na co podskoczyłam w miejscu.
Mężczyzna podrapał się niepewnie po karku, patrząc ze zmieszaniem. - Bardzo pana przepraszam, to mój błąd.
- Bez wątpienia, a teraz wracaj do tego swojego stanowiska i skup się na czymś poważniejszym, bo już ja lepiej bym tu zarządzał. Wy i ta wasza ochrona. - parsknął z wyczuwalną kpiną, podchodząc do samochodu. - Żałosne.
CZYTASZ
AK-47 || M.R.
Teen Fiction~ W każdym miejscu mogę być, liczy się gdzie jesteś ty ~ On - samotny i zniszczony przez życie. Po ostatnim związku skupił się na muzyce i streamowaniu. Popularny raper pod pseudonimem Youngmulti, który stroni od miejsc publicznych - wyjątkiem są w...