Zuza
Michał szybko zamknął za mną drzwi, siadając na fotel kierowcy. Wszystko działo się w zaledwie kilka sekund. Odjechał niemal natychmiast, zmierzając na główną drogę, nie odzywając się słowem. Zacisnęłam dłonie na desce rozdzielczej, gdy znacznie przyspieszył, aż wbiło mnie w siedzenie. Słyszałam bicie własnego serca, gdy z nielegalną prędkością minęliśmy kilka kolejnych ulic. Z trudnością łapałam oddech, a co dopiero gdybym miała go powstrzymać. To było tak nieodpowiedzialne...
Z precyzją zmieniał biegi, jakby się z kimś ścigał, ale chyba tak nie było. A może faktycznie ktoś nas śledził?- Ja pierdole. - wykrztusiłam spoglądając na licznik w mercedesie.
- Nie teraz, wytrzymaj jeszcze chwilę, dobra. - rzucił nawet na mnie nie patrząc. Całe szczęście, że moja choroba lokomocyjna nie odezwała się w trakcie, pomijając kilka razy, kiedy mnie podbijało. Coś było na rzeczy, ale nie chciał mi powiedzieć.
Nie dość że robiliśmy hałas na całe miasto, to jeszcze poruszaliśmy się poza prawem, gdy Michał gwałtownie skręcił przy krawężniku, aż przechyliło mnie na szybę.
- Ja pierdole zwolnij, albo chociaż uważaj!
- Nie teraz Zuzia. - odparł stanowczo, zauważając przed nami stację, jakby stwierdził, że to będzie świetne miejsce na postój.
Nie, proszę.
Siedziałam teraz nieruchomo spoglądając w mrok. Chłopak zmienił bieg na jedynkę, zajeżdżając na stację benzynową. Nic nie mówiąc zgasił silnik, odpinając pasy. Dopiero po chwili zauważył mój wystraszony wzrok.
- Wysiadasz ze mną. - odparł beznamiętnie, dając mi rękę i czekając aż wysiądę. Odpięłam pasy bez wahania biorąc go za rękę, by wyjść na chodnik przed nim.
O co chodziło, że tak nagle zmienił mu się nastrój?
- Jesteś cała? - spytał z troską, oglądając w dłoniach mój profil twarzy, którym uderzyłam o szybę.
Aha, a więc dwubiegunówka.
- Dlaczego...
- Co dlaczego? - zmarszczył brwi spoglądając na mnie z rezerwą. Pokręciłam głową, oblizując dolną wargę. Nie miałam nawet siły sformułować głupiego pytania. Po prostu weszłam z nim do środka, gdzie kupił sobie picie i ciepłe kanapki. Przez cały ten czas nie byłam w stanie się uspokoić. Dlaczego ukrywał coś przede mną, czy nie ufał mi wystarczająco?
***
Kwadrans później wracaliśmy już znacznie spokojniej, zbliżając się do mojego domu. Nadal nie dostałam odpowiedzi na temat jego dziwnego zachowania, a te zaczęło mnie niepokoić.
- Nadal się na mnie gniewasz o tego boostera, skarbie? - spytał niemal szeptem, delikatnie wsuwając palce pod moją dłoń.
Naprawdę on myśli, że tylko o to się gniewam? Albo dobrze gra, albo jest po prostu głupi.
- No weź mała, przecież nie zrobiłem tego celowo, tak? - zaśmiał się patrząc mi w oczy, a widząc jego rozchylone wargi w uśmiechu również się zaśmiałam.
Taki już miał urok.
- Nie ważne. - odburknęłam, udając dalej obrażoną. Co jak co ale na aktorstwo się nadawałam. - Jedyne czego teraz chcę to powrotu do domu, by zanurzyć się w książce.
- Rozumiem, moja dziewczyna jest książkoholiczką. - podrapał się po brodzie, jakby to rozważał. - Ciekawe, ciekawe. - obrócił głowę w moją stronę taksując mnie wzrokiem, przez co się spięłam.
CZYTASZ
AK-47 || M.R.
Teen Fiction~ W każdym miejscu mogę być, liczy się gdzie jesteś ty ~ On - samotny i zniszczony przez życie. Po ostatnim związku skupił się na muzyce i streamowaniu. Popularny raper pod pseudonimem Youngmulti, który stroni od miejsc publicznych - wyjątkiem są w...