21. Gra pozorów

520 18 27
                                    


Zuza

Płatny zabójca?

Jego głos odbijał się echem w mojej głowie. Czuję się, jakbym przegapiła jakiś odcinek serialu. Co, w którym momencie to się niby stało, że nie nadążałam?

Owszem nigdy nie zapomnę, jak ten tajemniczy chłopak w kominiarce i była dziewczyna Michała zepsuli nam randkę, ale nie spodziewała bym się, że ta sprawa, będzie mieć taki finał.

Choć, czy można to już nazwać finałem?

***

Tydzień.

Dokładnie tyle zajęło mi, by przyswoić sobie te wszystkie informacje.

Wróciłam do Warszawy, oczywiście nie miał nic do gadania, gdy w trakcie drogi odebrał mnie Mikołaj. Nie przeciwstawił mu się. I dobrze, bo w przeciwnym razie, już by mnie stracił.

Konopskyy jako jedyny rozumiał tę sytuację i wspierał mnie. Był niezastąpiony. Oczywiście miałam jeszcze chłopaków z gombao, ale nie chciałam ich tym obarczać, a poza tym... obowiązywała mnie zawodowa tajemnica, czy jakoś tak. Początki były trudne, ale to żadne zaskoczenie. Nawiedzały mnie koszmary i nie mogłam normalnie funkcjonować. Musiałam przede wszystkim ochłonąć.
Spędzałam czas z psem, wychodząc z nim na krótkie spacery, oglądałam seriale i czytałam książki, by pozbyć się natrętnych myśli.

Czy pomogło?

Odkąd Michał pojawił się w moim życiu, zamienił go w chaos.
Nie umiałam się pozbierać w sobie i żyć z tą świadomością, że w jakimś stopniu należę do mafii.

To wszystko było tak surrealistyczne i irracjonalne.

Z zamyślenia wyrwał mnie klakson samochodu przed domem. Co do...
Uchyliłam okno, a Ricky wskoczył łapami na parapet obserwując to wszystko z zainteresowaniem. Na zewnątrz panowała cisza. Oślepiały mnie w twarz reflektory jego mercedesa. Ni jak na to nie zareagowałam stojąc bezruchu. Wziął sprawy w swoje ręce, gdy kilka sekund późnej mój telefon podświetlił się z wiadomością od niego.

Od Youngmulti: " Zbieraj się, czekam pięć minut, po minionym czasie sam po ciebie przyjdę"

Dupek.

Przewróciłam oczami zamykając okno, po czym zeszłam po prostu na dół, by zobaczyć się z nim twarzą w twarz,bo nie miałam ochoty na jego głupie gierki. Podeszłam bliżej samochodu, krzyżując ręce na piersiach.

- A twoja niezapowiedziana wizyta, co ma oznaczać przepraszam bardzo?

- Mamy misję.

- My? - spytałam unosząc brew.

- Tak, ponieważ uczestniczysz w gangu, jeśli pamięć mnie nie myli i jesteś także moją dziewczyną, więc...

- Dobra, oszczędź sobie. O co chodzi? - spytałam lakonicznie, tupiąc nogą.

- Musimy jechać do klubu, wypatrywać pewnego człowieka. Nic wielkiego, jedyne co musisz, to zachować dyskrecję, dlatego dla odwrócenia uwagi, będzie to zwykła noc w klubie.

- Nie rozumiem.

- Iga i Matczak jadą z nami. - wtrącił machając od niechcenia ręką.

- Poważnie?

Może byliśmy pokłóceni, ale praca to praca. Emocje odstawmy na bok. A Michałowi i Idze wciśniemy kita, że idziemy zwyczajnie się zabawić.

AK-47 || M.R.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz