24.Bruce?

15 3 0
                                    

Czarnowłosy młody mężczyzna przemierzał rezydencje powolnym krokiem szedł w kierunku dobrze znanego przejścia w bibliotece.Chciał na własną rękę poszukać informacji o swoim bracie w bat-komputerze.Przesuwajac wskazówki zegara by otworzyć wejście do tunelu zauważył, że żadna ze znanych mu kombinacji nie działa.

-Co jest..dlaczego nie działa?

Szukając wzrokiem jakiegoś członka swojej szalonej rodziny na trafił na Drake'a ,który siedział z opuszczoną głową na kanapie,przed nim kubek z jego ulubionym napojem..mocnym espresso..do tego otwarta książka do historii.

-Cześć młody wiesz dlaczego nie mogę wejść do jaskini?
-Nie wejdziesz tam..nikt nie wejdzie.. Bruce się tam zaszył i nie pozwala nikomu wejść..
-Przecież mieliśmy pracować razem tylko dlatego tu wróciłem.. byśmy mogli stać się rodziną, która sobie pomaga..
-widocznie ten plan nie wypalił Todd..
-gdzie Alfred? Gordon czy Steph?
-Alfred ponoć ma spotkanie rodzinne czy coś..Barbara została odesłana do domu a Steph nie widziałem od dwóch dni..

Co tu się dzieje? Bruce co ty kombinujesz?
Ciekawe czy inne przejścia też są  po blokowane..

-wiesz może jak z innymi przejściami w rezydencji i poza nią?
-nie sprawdzałem wszystkich..wiesz nie znam jeszcze całego domu..
-dobra jeb tą naukę idziemy sprawdzić te przejścia..

Mówiąc to wziął Red Robina za fraki i zrzucił z wygodnego siedziska..

-sam bym wstał...

Mruknął pod nosem długowłosy nastolatek..

-przy okazji kiedy zetniesz te kudły?
-aż tak mi nie przeszkadzają chyba ,że krukowi nie będę się podobały..
-poważnie do tego podchodzisz mimo ,że jest prawie 3 lata różnicy między wami..
-tak..wiesz..jest moją pierwszą miłością..
Chcę by była szczęśliwa..

Starszy westchnął i poklepał go po ramieniu w dodaniu otuchy..

-juz już trzymam kciuki a teraz chodźmy wreszcie bo wysadzę ten zegar..
-nie musielibyśmy wtedy chodzić ,na pewno nie chcesz tego zrobić?
-chcesz bym wysadził antyk ,który zapewne jest wart tyle co cała ta willa?
-bruce i tak chciał dać tu coś innego uważa, że ten zegar psuje klimat..
-w takim razie odsuń się młodziutki.

Gdy niewielki ładunek odkrył ukryte wejście synowie mrocznego rycerza zaczęli biec schodami w dół by jak najszybciej dostać się do nietoperzowej piwnicy
Zauważyli, że nikogo nie ma w jaskini są jedynie włączone na monitorze jakieś plany miasta..na drugim profil Bruce'a Wayne'a

-Todd o co tu chodzi?
-sam chciałbym wiedzieć timy..

Sprawdzając pliki na batkomputerze nie usłyszeli gdy ktoś wszedł do kryjówki

-Mogłem się lepiej zabezpieczyć...
-bruce?! O co tu chodzi?!
-dlaczego masz w komputerze dane o kryptonie? Dlaczego ciągle chodzisz w kostiumie!
-dość tych bezsensownych pytań... łeb zaczyna mnie od tego pieprzenia boleć..
Drake weź swojego brata nieudacznika i zniknięcie mi z oczu mam dużo roboty..

Coś tu nie pasowało Wayne nigdy nie odniósł się takim tonem do swoich dzieci ani nigdy nie chciał pozbyć się Alfreda z domu był jego ojcem a ich dziadkiem...
-Nie kupuję tego nowego Bruce'a
-Jay co?
-tak Drake'a,Słyszałeś pokaż swoją twarz!

Napięcie w powietrzu było tak gęste, że można by je było ciąć nożem. W jaskini, w której Rycerz Gotham stał naprzeciwko Tima i Todda, cisza była niemal przytłaczająca. Słowa red hodda wciąż brzmiały w uszach: „Nie kupuję tego nowego Bruce'a”. Czuł, jak wzrok obu młodych mężczyzn przeszywa go na wskroś, szukając w nim prawdy, której nie potrafił im dać.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 11 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

ROBIN:SZKOŁA ŻYCIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz