8.Robin "samobójca"

107 8 4
                                    

*Nazajutrz*

*Robin obudził się koło złotowłosej.uśmiechnął się i wstał.Poszedł do łazienki gdzie się ogarniał.Kilka minut później wspomniana dziewczyna obudziła się i zauważyła ,że nie ma nikogo obok niej troszkę zasmucona ruszyła do łazienki.

Niespodziewała się ,że gdy otworzy drzwi będzie tam niebieskooki w samym ręczniku.Zrobiła się cała czerwona no bo w końcu Robin miał wyrzeźbione ciało wielu modeli mogło mu zazdrościć takiej sylwetki..

-p-p-rze-rzepraszam..

Zatrzasnęła szybko drzwi z trudem unormowała swój oddech i bicie serca..
Gdy wyszedł ubrany był w:

*Biały podkoszulek z napisem AC/DC ,czerwoną bejsbolówkę z "R" na piersi do tego czarne bojówki i zielone adidasy.

*Dziewczyna spuściła głowę gdy ich spojrzenie się spotkało..

-naprawdę...ja....nie wiedziałam..
-Nic się nie stało tylko się tym nie chwal bo nie dadzą nam żyć

*Puścił oczko*

-po za tym ty też nie jesteś zbytnio ubrana i też mogę na tobie zawiesić oko haha..

*Chłopak miał rację miała na sobie jego koszulkę z nadrukiem jakiejś kapeli ,która sięgała jej do ud..do tego czarne majtki i jakieś kapcie

-przez ciebie czuję się jak mała myszka dasz mi wejść do łazienki czy będziesz tak stał i pożerał mnie wzrokiem?
-trudny wybór.. naprawdę trudny..
-Więc może ja wybiorę za ciebie?
-Mam  pomysł.., który chodzi mi po głowie i ci nie zagraża..hah
-Chcesz zagrać ze mną w nowe Resident Evil?
-jasne może chociaż ty będziesz potrafiła grać w tą grę
-do daj mi kilka minutek i widzimy się w salonie

*Przygryzła seksownie wargę lubiła dręczyć go wiedziała ,że jej nie wykorzysta jednak skrycie na to liczyła.Gdy usiadła przy nim na kanapie zaczęli grę.

Później wszyscy razem zjedli śniadanie na stołówce wokół dziewczyny był niezły tłum.

Uciekła na korytarz gdzie została zatrzymana przy szafkach..

-Hej śliczna

*Gdy dziewczyna obróciła się w stronę rozmówcy jej oczom ukazała się młodsza wersja Supermana

-ymm..czy my się znamy?
-nie ale możemy się dogłębnie poznać

*Mówiąc to patrzył się na jej spódniczkę i dekolt.Następnie uśmiechnął się drapieżnie

*Szukała drogi ucieczki jednak nie było takiej jedyną opcją jaka jej pozostała to zadzwonić do bestii i modlić się ,że ten odbierze.

Szybko wyciągnęła telefon z kieszeni i wykonała połączenie do przyjaciela.

W tym czasie czarnowłosy kończył zajęcia.Wychodząc z klasy spotkał swojego ulubionego magika

-o hej cud chłopcze jaki zbieg okoliczności właśnie cię szukałam!
-cześć Zajączku...

I tak jak go prosiła objął ją w pasie i cmoknął w policzek..

-tak to był świetny pomysł z tym przywitaniem
-może... szukałaś mnie?
tak..chciałam się ciebie o coś spytać..
-zamieniam się w słuch.

*Czarnowłosa unikała jego wzroku.Brała głębokie oddechy

-Zat wszysyko w porządku?
-T-tak!
-to...co ode mnie chciałaś?
-N-no bo za niedługo jest przerwa świąteczna prawda?
-tak grudzień się zbliża... już rozumiem nie chcesz samej zostać na święta?

ROBIN:SZKOŁA ŻYCIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz