Ściągnął maskę zobaczyłem Graysona!? Naprawdę to on?!-wyglądasz jak.....on!
- dobranoc Todd do zobaczenia jutro!..
-ale!.....dobranoc..*szeptał...
braciszku*tydzień później
*Jason
Gdy po południu skończyliśmy rozgrywki koszykówki..i każdy wrócił do swoich zajęć postanowiłem zrobić porządki w swoim pokoju nie przypuszczałem,że bedzie tu taki bajzel..eh....no trudno..
Gdy tak sprzątałem zauważyłem pudełko, podpisane "Drużyna Harcerska"
Wszystkie wspomnienia zaczęły wracać ...poświęcenie atoma....
Znowu śmerć tym razem Tempesta...
Kilka romansów z Dawn i Donną...ah stare czasy...bojki z Hankiem...odejście Power Boya..Zabrałem album i ruszyłem do salonu
W pokoju dziennym po wypiciu kilku drinków jak i obejrzeniu wszystkich zdjęć usnąłem na kanapie.*Tim
Jason coś ukrywa jestem tego pewny i na 100% procent ma to związek z Xem..
Skoro jest moim niewolnikiem karze mu się pokazać bez maski przy wszystkich.. polubiłem go ale wciąż niezbyt mu ufam do tego dochodzi sprawa Graysona...czuje się wyczerpany psychicznie...oby Dicki znalazł się szybko..*Red X
Atmosfera mimo tych wszystkich wydarzeń była ciepła i przyjemna starałem się nie przysparzać kłopotów,więc nie wyjeżdżałem po za rezydencję Wayne'a.Trzymałem się na uboczu jedynie gdy Drake coś chciał wychodziłem z pokoju w końcu byłem jego niewolnikiem...
Nie przypuszczałem ,że postawi mnie w takiej sytuacji..trzymam swoją maskę na rękach wszyscy wyglądają na złych i zaskoczonych staram się nie pokazywać swoich emocji..jednak w środku walczę by nie wybuchnąć..
Drake mnie zdradził...A to zabolało...bardziej niż ból ,który zadaje mi Slade...Słyszę szepty za swoimi plecami,denerwuje mnie to chcą coś powiedzieć to prosto w twarz!
Próbuje się opanować..wchodzi kamerdyner taca wylatuje mu z rąk..podbiega do mnie i tkwimy w uścisku..*Tim
Czyli to przez cały czas był Grayson?!
On mnie teraz znienawidzi..muszę go przeprosić..pogadać z Jayem i Brucem..-Przepraszam..cię Dick...
-nienawidzę cię Drake!słyszę wybuch...
w jednej chwili do rezydencji wpadają ludzie Deathstroke'a w drugiej widzę nieprzytomnego Xa.Nie możemy go znowu stracić..Próbuje wstać to na nic brak mi sił..moje powieki same zaczynają opadać na przekrwione oczy..
-Przepraszam
Udaje mi się wypowiedzieć..tracę przytomność...
*Jason
Gdy słyszę wybuch w zachodniej części rezydencji szybko się podnoszę przez co tracę równowagę nie przejmując się tym biegnę ze wszystkich sił.
Docieram do drzwi jednak te nawet nie chcą drgnąć próbuje je wywarzyć jednak to na nic..
Próbuje znaleźć jakieś inne wyjście gdyby nie to ,że nie jestem tak wygimnastykowany jak Dick mógłbym iść po belkach wspierajacych...ehh...o mam klapa w podłodze!?
Czy coś mnie ominęło? Podążam za nią....*W tym samym czasie gdy banda slade'a zabrała chłopaka..
*Dick
Otwieram powieki widzę ,że jestem na jakimś stole?!
Nie mogę się ruszyć!- To na nic..powiem ci ,że jestem bardzo ciekaw co robiłeś u Wayne'a?
-jadłem,spałem,mieszkałem?
-twoje wspomnienie wracają to nie dobrze zrobię Ci kolejne pranie mózgu..cieszysz się?
-ta...bardzo..zaraz czekaj co?!
-rozpoczynamy!
CZYTASZ
ROBIN:SZKOŁA ŻYCIA
FanfictionW trakcie pisania Historia opowiada o Richardzie J. Graysonie , który jako nastolatek ma masę kłopotów złamane serce, sprawdzian z matmy do napisania czy zagrożenie z biologii do poprawy.Dochodzą do tego jeszcze "zajęcia pozalekcyjne" Przede wszyst...