12.Wonder girl,zazdrość i zdrada

97 3 3
                                    

Narazie pobyt w szkole dla Dick'a się skończył.Siedzi sam w swoim pokoju przez ferie.W Wayne Manoir dzień mu się dłużył z nudów wyjął swój album ze zdjęciami i zaczął po kolei przeglądać każde zdjęcie...od "Flying is Graysons" do każdej misji aż w końcu trafił na zdjęcie, którego tu miało nie być...

doskonale pamiętał gdy zrobił jej to zdjecie w trakcie misji...westchnął....dlaczego to tak boli niby wiedział ,że to zamknięty rozdział ale i tak miał nadzieję na wyjaśnienia po co to zrobiła czyżby za mało spędzali razem czas.

Niee to nie to jedynym problemem było brak czasu wolnego i obecność superboy'a...ile by dał by wrócić do tych przekomarzań całusów czy uścisków na powitanie i pożegnanie..

Z Kory ostatnio nie ma kontaktu ponieważ wróciła z Cometą na Tamaran w sumie jak się zastanowić to z nikim nie ma kontaktu nawet kid flash ma go gdzieś....może zadzwonić...do Tery? Czy Zatanny...nieee.. Pomyślał jeszcze o swoich współlokatorach czy Babs ale jakaś siła kazała mu by zrobił błąd i zadzwonił to tej konkretnej osoby.

Wystukał znany mu na pamięć numer,zadzwonił włączyła się poczta głosowa ale co go tak zdziwiło to ,że blondwłosa dziewczyna wciąż miała ustawioną ich poczte....

hejka tu cassie i dick niestety jesteśmy zbyt pochłonięci zabawą i przyjemnościami nagraj się a odsłuchamy 

zaśmiał się na to wspomnienie..czekał chwilę,rozłączył się...nie minęła chwila a nastolatka odzwoniła..

*Nawiązywanie połączenia

-hejka Dick co byś chciał ode mnie?
-ymm...hej...Cassie..ja cóż chciałem spędzić z tobą czas tak.....jak dawniej..chciałabyś może...
-z radością! zaraz będę buziaki!
-tak.....buziaki..

*zakończono połączenie

Po niecałych 15 minutach do okna podleciała złotowłosa. Jednak widząc ,że ciemnowłosy nie ruszył się z łóżka sama sobie otworzyła poczym radośnie krzycząc wskoczyła na niego
--Dicki! jak ja cię dawno nie widziałam! ale wyprzystojniałeś to co porabiasz i co będziemy robić?

spojrzał na nią..trochę się speszył gdy go na tym przyłapała

-za to tobie tylko włosy urosły..niee...nic się nie zmieniłaś..
-jak to nic zmądrzałam i przemyślałam sobie to i tamto ale o tym później..a co u ciebie?
-powiedzmy, że wszystko jest troszkę gorzej niż
zawsze......koniec smutasów głodna?
-jak na ciebie tak patrze to wygłodniała hah..i mam smaka na loda...

póściła mu oczko zauważając jak próbuję zamaskować , że się rumieni..

-Cassie ja pytam o jedzenie ogarnij się co na to superboy ,że tu jesteś?......hej coś ty taka cicha co się stało?
-wiesz Dick może to karma ale jest z Marsjanką nakryłam go w moim pokoju...to dość obrzydliwe.....nie jesteśmy ze sobą już z pół roku...
-przepraszam...ja...nie..
Nie wiedziałem chodź tu.

Dziewczyna z radością wtuliła się w chłopaka...

-wiesz Grayson tak bardzo żałuje ,że cię wtedy z nim zdradziłam.Bardzo cię przepraszam...czy wybaczysz mi to kiedyś?...
-tak..wybaczę ci pani Wonder girl:)
-tak się ciesze a teraz na poważnie......co z tym lodem?
-zaraz ci Alfred przyniesie jaki smak?

-Znasz mnie..rusz głową..

zanim chłopak wyszedł dziewczyna dała mu całusa w policzek i powiedziała

-dobra a teraz biegiem mi po loda bo inaczej sama wezmę;)
-już biegnę...Alfredzie szybko mam wygłodniałą panne Sandsmark w pokoju
-cóż to mam podać panience?
-loda o smaku truskawkowym z bitą śmietaną i wisienką!
-już się robi paniczu!
-a Al jeszcze jedno!
-tak ser?!
-dziękuje ci!

Lokajowi było ciepło na sercu zawsze cieszył się szczęściem chłopaka traktował go jak  swojego wnuka..co bardzo podobało się obu stronom..

-Cassie zaraz powinnaś dostać tego loda...Cassie? co robisz gdzie jesteś?!
-w łazience musiałam przebrać się w coś luźniejszego więc wzięłam twoją koszulkę!
-ymm...okej..

Powiedział zarumieniony jak nigdy..

-oj Dicki zapomniałam jaki to widok być porządaną!

-zamknij buzie...słodziak i chodź tu wiem ,że tego pragniesz..no chodź
-j-ja n.nie m.mog.gę...
-a tam pieprzysz chodź tu.....i przyciągnęła go do siebie...

Wyciągając za siebie szklankę z jego ulubionym sokiem uśmiechnęła się do niego.

-to toast za dawne czasy?
-za dawne czasy!

Nie wiele myśląc wypił duszkiem całą zawartość a jego oczy zaświeciły się pożądaniem.
Przestał kontrolować co robi jego ciało..

2 Godziny później

Leżeli wtuleni w siebie Cassie wiedziała ,że trucizna miłości z receptur od poison Ivy zadziała.No nic teraz trzeba tylko pozbyć się tej kosmitki pomyślała.

Wtuliła się bardziej w chłopaka i usnęła...Robin był niczym zombie nie wiedział co działo się wcześniej próbował spać jednak sen nie przychodził.

Nie mając wiedzy czemu był napalony próbował obudzić dziewczynę.Po trzydziestu minutach i on w końcu mógł zasnąć...

ROBIN:SZKOŁA ŻYCIAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz