- Co chcesz znowu?- odebrałam telefon i odrazu zadałam pytanie, nie czekając aż chłopak cokolwiek powie.
- Może jakieś "cześć"?- odpowiedział- jesteś gotowa?
- Nie, mam jeszcze godzinę.
- Zaraz przyjdę do ciebie. Otwórz mi drzwi.- rozłączył się.
- Idiota, nie zna nawet kodu do klatki. - weszłam w aplikacje wiadomości i odnalazłam jego numer.
Ty
0735
Po chwili dostałam odpowiedź.
Bangchan
Co to?
Ty
Głupi jesteś czy jak? Kod do klatki. Znając ciebie, zapomniałeś go odrazu jak go wpisałeś.
Nie odpowiedział. Poszłam się malować. Zrobiłam kreski, pomalowałam lekko usta i po przyklejałam lekkie, naturalne rzęsy. Podeszłam do szafy i gdy miałam szukać sukienki, usłyszałam że ktoś zamyka drzwi do mieszkania za sobą. Po chwili do pokoju w którym byłam, wszedł Chan.
- Puka się.
- Cześć. Mam nadzjeje że idziesz inaczej ubrana.
- Mówiłam ci że idę w sukience. Ale muszę ją najpierw znaleźć. - powiedziałam kucając żeby popatrzeć na dolnej półce. Chwilę poszukałam a gdy znalazłam, podniosłam się z ziemi i ruszyłam do innego pomieszczenia by się przebrać - nie roznieś nic.
- Mhm.- wyszłam z pokoju.
Sukienka była czarna z lekkim rozcięciem na udzie, nie miała dekoltu, była zabudowana podobnie jak golf. Miała długie rękawy. Założyłam do niej wysokie trampki w tym samym kolorze a na nią, lekką i krótką kurteczkę.
- I jak? Pasuje?- powiedziałam jak weszłam do pokoju.
- No, a teraz chodź. - powiedział dośc obojętnie.
- Liczyłam jednak na jakieś "ładnie wyglądasz" albo "pasuje ci ten kolor". Daj mi coś jeszcze zjeść.
- Nie, idziemy. Zjesz na miejscu. - pociągnął mnie w stronę drzwi.
- To poczekaj, wezmę telefon i portfel. -wyrwalam rękę i poszłam w stronę pomieszczenia w którym zostawiłam rzeczy.
- Nie bierz pieniędzy na nic poza busem, ja stawiam. - krzyknął za mną.
- Jak nie będę musiała oddawać, w żaden sposób, to okej.
- Chodź już. - ubrał buty i wyszedł na klatkę. Zaraz po nim ja.- jedyną mądrą rzeczą jaką zrobiłaś jest to że ubrałaś płaskie buty. Nie miałbym zamiaru nieść cię ja barana bo bolą cię nóżki.
- Nawet bym nie weszła ci na plecy. Bałabym się.
- Przyjaźń opiera się na zaufaniu wiesz?- popatrzył na mnie z góry.
- Wiem, i ja ci ufam, o dziwo, ale do pełnego stopnia. Jest nim między innymi noszenie mnie na plecach. Mimo tego że raz mnie wniosiłeś już. Ale to nie było z mojej własnej nie przymuszonej woli.
-Jestes nie miła. - obraził się i zwolnił trochę, zostając jednocześnie w tyle.
- A ty... czekaj... obrażalski!- zeszłam na półpiętro i odwróciłam się w stronę chłopaka. Po chwili usiadł na schodku i udawał obrażonego. - zachowujesz się jak dziecko.
CZYTASZ
Dance Like Crazy || Bangchan X Reader
FanfictionJego rodzice są właścicielem studia w którym ona ćwiczy wraz ze swoim zespołem. On nie znosi jej a ona jego, lecz zmuszeni zamknięciem studia, miejsca które kochają, muszą ze sobą współpracować. Odkrywają że dobrze się im że sobą pracuje i chcą dal...