- Czy ty możesz się skupić?!- wydarł się na mnie chłopak.
- Jak mam się skupić jak prawie od 2 tygodni codziennie ćwiczę i jestem przemęczona?!- odkrzyknęłam.
- Nie moja wina że ojciec mi to teraz dopiero powiedział!
- Po prostu nagrajmy ten układ i zróbmy sobie 2 może 3 dni wolnego. Wyjdzie nam to na dobre.
- Spoko, ale musimy ćwiczyć. Mamy 2 miesiące.
- To że ty nie jesteś przemęczony nic nie znaczy. Ja potrzebuję przerwy Bangchan. - podeszłam do torby i narzuciłam na sobie bluzę.
- Gdzie idziesz?- powiedział jak zobaczył że idę w stronę drzwi.
- Do domy. Ledwo stoję. Możesz jeszcze tańczyć jak chcesz. Ja idę.
- Czekaj. Odprowadzę cię.
- Szybko. Idę do łazienki się przebrać. - ruszyłam w stronę łazienek szukając przy okazji spodni w torbie.
Po chwili wróciłam do chłopaka który też się przebrał. Ruszyliśmy ku wyjściu.
Większośc drogi przeszliśmy w ciszy.
- Zwolnij.
- Co? Czemu?
- Zwolnij i tyle. - złapałam go za rękę gdy poczułam że zrobiło mi się słabo.
- Ej, wszystko dobrze?- pomógł mi złapać równowagę i złapał mnie pod rąmie.
- Tak, słabo mi się zrobiło i tyle.
-Zaprowadze cię do domu.
- Wystarczy po blok. Dojdę na góre.
- Ty się słyszysz? Masz wyjść na 7 piętro sama, kiedy ledwo idziesz po prostej drodze. Nie kłóć się ze mną. Idziemy do ciebie. A jeśli nie pozwolisz mi się odprowadzić do drzwi to cię zaniosę tam sam albo wezmę cię do siebie.
- Od kiedy się tak o mnie troszczysz? - zaśmiałam się.
- Od kąd jesteśmy przyjaciółmi?
- W sumie racja. Ale serio wyjdę na góre.
- Nie wyjdziesz.
- Dobra, niech ci będzie. Ale jutro idziemy gdzieś razem. I nie mam na myśli sali.
- Mhm. Ty, dawaj idziemy na imprezę. - spojrzałam na niego załamana. - nie będziemy tańczyć układu spokojnie. Rozerwiemy się. Poza tym. Skoro jutro ostatni piątek ferii wiosennych, trzeba się wybawić bo kolejną taka okazja za kilka miesięcy.
- Dobra, ale nie widzi mi się żeby rodzice mnie widzieli w stanie w jakim mogę wrócić. Więc ja nie będę piła.
- No to najwyżej pójdziesz do mnie.
- Mhm, żebyś mnie zgwałcił. Obydwoje wiemy że chcesz.
- Kusząca propozycja ale nie chce trafić do więzienia. - popatrzyłam na niego.
- Głupiś jest.
- Ty też nie grzeszysz rozumem.
- Jednak nadal jestem mądrzejsza. Wpisz kod bo widzę że nie widzi ci się podtrzymywanie mnie czy jego wpisywaniu.
- No gadaj.
- 0735. Tylko mnie nie nawiedzaj. Ale w sumie i tak do domu nie wejdziesz.
- Nie znasz moich możliwości.- powiedział wpisując ostatnie cyfry kodu. - Chodź - pociagnął mnie lekko w stronę wejścia.
CZYTASZ
Dance Like Crazy || Bangchan X Reader
FanfictionJego rodzice są właścicielem studia w którym ona ćwiczy wraz ze swoim zespołem. On nie znosi jej a ona jego, lecz zmuszeni zamknięciem studia, miejsca które kochają, muszą ze sobą współpracować. Odkrywają że dobrze się im że sobą pracuje i chcą dal...