- Ej! Jeszcze raz mnie połaskoczesz, to wylądujesz na ziemi!- powiedziałam kiedy Chan pod pretekstem przytulenia mnie, znowu zaczął mnie łaskotać.
- Jezu, dobra przepraszam. Już nie będę, obiecuję. - wystawił mały palec.
- Nie ufam ci. Już obiecywałeś i znowu to zrobiłeś. - wstałam i poszłam się napić.
- Teraz naprawdę już nie będę...- szedł za mną.
- Mhmm. - nalałam sobie wody do szklanki.
- Co mam zrobić żebyś mi uwierzyła....
- Skąd mam wiedzieć? Wymyśl coś.- wzięłam łyka wody. - M! Telefon chyba dzwoni. Czekaj chwilę. Albo w sumie chodź, jak chcesz. - poszłam do pokoju i szukałam dzwoniącego telefonu. Po chwili znalazłam i podałam go Chanowi.- twój.
POV. BANGCHAN
Odebrałem telefon i włączyłem na głośnomówiący.
- No co tam?
- Siema, widziałeś może ostatnio gdzieś Jeongina? Nie widziałem go od może 4 dni, a byliśmy dziś umówieni na kręgle.
- Nie wiem, Yongbook. Nie widziałem go... Ale faktycznie, nic nie pisze ani nic. Normalnie pisał czasami aż za dużo - zobaczyłem jak Y/N siada na łóżku i słucha z zaciekawieniem.
- No właśnie. To mnie martwi... Zadzwonię jeszcze do jego rodziców. Dzięki stary.
- Zadzwoń albo napisz potem jak się czegoś dowiesz. - rozłączyłem się i popatrzyłem z zaniepokojeniem na dziewczynę.
- Śmierdzi mi ta sprawa... Coś mówił ostatnio że się gdzieś wybiera?
- Właśnie nie. - położyłem się na łóżku obok niej.
- A może jednak? Ma jakieś ulubione miejsca? Może zapomniał o spotkaniu, a teraz siedzi w którymś z tych miejsc. Mógł nie pisać nic bo coś się stało u niego.
- Nie, Y/N. Znam go, nie umie ukrywać jak coś się dzieje. Zazwyczaj mówi Yongbookowi albo Hyunjinowi.
- Kurde... Będzie dobrze, zobaczysz. - położyła się. Poczułem jak telefon wibruje i wyjąłem go z kieszeni.
Yongbook
Nic nie wiedzą. Mówią że wyszedł z domu i nie wrócił do dziś. Zgłosili zaginięcie na policję, ale jeszcze nic nie znaleźli.
Ty
Okej, dzięki. Znajdzie się. Mam taką nadzieję.
Wyłączyłem telefon i popatrzyłem na Y/N.
- Nic nie wiedzą. Wyszedł z domu i nie wrócił do dziś. Zgłosili zaginięcie ale wiemy jak działa policja, chwilę im zejdzie. Masz rację, faktycznie coś tu śmierdzi w tej sprawie.
- Zobaczy się. Chcesz gdzieś jutro wyjść? Żeby jakoś się zająć.
- Dobra. W sumie przyda mi się. - uśmiechnęłem sie i złapałem jej rękę. Zacząłem bawić się jej palcami.
-Spokojnie. Będzie dobrze. - powiedziała od razu jak dotknąłem jej rąk swoimi- Trzęsą ci się ręce Chan. Uspokój się, naprawdę będzie dobrze.
CZYTASZ
Dance Like Crazy || Bangchan X Reader
FanfictionJego rodzice są właścicielem studia w którym ona ćwiczy wraz ze swoim zespołem. On nie znosi jej a ona jego, lecz zmuszeni zamknięciem studia, miejsca które kochają, muszą ze sobą współpracować. Odkrywają że dobrze się im że sobą pracuje i chcą dal...