XIII

170 2 1
                                    

Obudziłam się, kiedy poczułam że jest mi okropnie gorąco. Zrzuciłam z siebie kołdrę, a przy tym jednocześnie ręce chłopaka. Całą noc przytulał mnie przez kołdrę przez co jemu faktycznie nie było tak gorąco jak mi.

- Co się stało?- zapytał zaspanym, dość niskim głosem.

- Nic, gorąco mi. Idź spać, zaraz wrócę. Idę się napić.

- To czekaj pójdę z tobą. Też mnie naszło na picie. - odkrył się i wstał z łóżka a ja za nim.

- Nie było ci gorąco?

- Nie dopóki mnie nie obudziłaś. Potem faktycznie zacząłem się piec od środka.  Miałem coś zrobić ale nie pamiętam co...

- Skleroza nie boli. Zazwyczaj. - sięgłam po szklankę i postawiłam ją na blacie.

- Mi nie podasz?- powiedział opierając się biodrem o kuchenkę.

- A zapomniałam że tu jesteś. Nadal śpie.

- W takim wypadku powinnaś się do mnie przytulać, przypomnę że jestem osobistym miśkiem do przytulania. - podszedł i wziął sobie szklankę z szafki nade mną. Postawił obok mojej i przesunął mnie, podnosząc lekko i przestawiając na bok.

- No wiesz co? Nalej mi też.

- Co chcesz? - popatrzył na mnie, a bardziej próbował mnie znaleźć w ciemności bo żadne z nas nie pomyślało o zaświeceniu światła.

- Wodę, zaświeć sobie światło bo przelejesz kubek.

- Zapal te nad kuchenką. Trafisz we włącznik?- próbowałam znaleźć przycisk ale na próżno.

- Nie... - złapał moją dłoń i nakierował ja na włącznik. Nacisnął go moimi palcami po czym wziął ręke i otworzył butelkę. - Dzięki. Mogłeś to jednak sam kliknąć.

- Ale teraz jak prawie sama nacisnęłaś, będziesz mogła go łatwiej znaleźć bo wiesz gdzie się znajduje. - zaczał nalewać wody do obu kubków.

- Nie wiem czy ma to sens, jak wstałam dosłownie 3 minuty temu to nic nie ma sensu. - podał mi naczynie. Napiłam się a chwilę później zaczęłam kaszleć.

- Żyjesz?- powiedział stanąć obok mnie i klepiąc mnie lekko po plecach.

- Jeszcze tak. - kaszlnąłam jeszcze kilka razy i jak gdyby nigdy nic wzięłam do ust kolejny łyk napoju.

- Nie mogę z tobą. Już wypiłaś? To chodź.

- Nie wypiłam... Gdzie ci się tak śpieszy, poza łóżkiem?

- Spać. Pij i idziemy. Albo w sumie umiesz trafić do mnie do pokoju, ja idę. Przyjdź jak skończysz. - powiedział i poszedł do siebie. Skończyłam pić i poszlam śladami Bangchana, do jego sypialni.

- Jestem. - zamknąłam za sobą drzwi i położyłam się obok chłopaka który odrazu objął mnie ramieniem. - Jak ty się kleisz straszliwie.

- Dobra, cicho. Idziemy spać. Dobranoc. - poprawił się.

- Dobranoc. - przekręciłam się na bok i ułożyłam wygodnie po czym zasnęłam.

********

- Mam z tobą spędzić 3 noc z rzędu? Czemu ja?

- Nie narzekaj.

- Że też musiałyśmy z dziewczynami odwołać trening. A ty oczywiście musiałeś stwierdzić że możemy wtedy ćwiczyć. Zbieraj się szybciej. - powiedziałam gdy wcisnęłam na siebie kurtkę.

- Ej, sama się zgodziłaś. Nie kazałem ci.

- Nadal nie wiem czemu się zgodziłam. Ale błagam cię nie powtarzajmy jutro całej choreografii cały czas. Wykituje. - weszliśmy z budynku i ruszyliśmy ku bramce.

Dance Like Crazy || Bangchan X ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz