Obudziłam się, kiedy poczułam że jest mi okropnie gorąco. Zrzuciłam z siebie kołdrę, a przy tym jednocześnie ręce chłopaka. Całą noc przytulał mnie przez kołdrę przez co jemu faktycznie nie było tak gorąco jak mi.
- Co się stało?- zapytał zaspanym, dość niskim głosem.
- Nic, gorąco mi. Idź spać, zaraz wrócę. Idę się napić.
- To czekaj pójdę z tobą. Też mnie naszło na picie. - odkrył się i wstał z łóżka a ja za nim.
- Nie było ci gorąco?
- Nie dopóki mnie nie obudziłaś. Potem faktycznie zacząłem się piec od środka. Miałem coś zrobić ale nie pamiętam co...
- Skleroza nie boli. Zazwyczaj. - sięgłam po szklankę i postawiłam ją na blacie.
- Mi nie podasz?- powiedział opierając się biodrem o kuchenkę.
- A zapomniałam że tu jesteś. Nadal śpie.
- W takim wypadku powinnaś się do mnie przytulać, przypomnę że jestem osobistym miśkiem do przytulania. - podszedł i wziął sobie szklankę z szafki nade mną. Postawił obok mojej i przesunął mnie, podnosząc lekko i przestawiając na bok.
- No wiesz co? Nalej mi też.
- Co chcesz? - popatrzył na mnie, a bardziej próbował mnie znaleźć w ciemności bo żadne z nas nie pomyślało o zaświeceniu światła.
- Wodę, zaświeć sobie światło bo przelejesz kubek.
- Zapal te nad kuchenką. Trafisz we włącznik?- próbowałam znaleźć przycisk ale na próżno.
- Nie... - złapał moją dłoń i nakierował ja na włącznik. Nacisnął go moimi palcami po czym wziął ręke i otworzył butelkę. - Dzięki. Mogłeś to jednak sam kliknąć.
- Ale teraz jak prawie sama nacisnęłaś, będziesz mogła go łatwiej znaleźć bo wiesz gdzie się znajduje. - zaczał nalewać wody do obu kubków.
- Nie wiem czy ma to sens, jak wstałam dosłownie 3 minuty temu to nic nie ma sensu. - podał mi naczynie. Napiłam się a chwilę później zaczęłam kaszleć.
- Żyjesz?- powiedział stanąć obok mnie i klepiąc mnie lekko po plecach.
- Jeszcze tak. - kaszlnąłam jeszcze kilka razy i jak gdyby nigdy nic wzięłam do ust kolejny łyk napoju.
- Nie mogę z tobą. Już wypiłaś? To chodź.
- Nie wypiłam... Gdzie ci się tak śpieszy, poza łóżkiem?
- Spać. Pij i idziemy. Albo w sumie umiesz trafić do mnie do pokoju, ja idę. Przyjdź jak skończysz. - powiedział i poszedł do siebie. Skończyłam pić i poszlam śladami Bangchana, do jego sypialni.
- Jestem. - zamknąłam za sobą drzwi i położyłam się obok chłopaka który odrazu objął mnie ramieniem. - Jak ty się kleisz straszliwie.
- Dobra, cicho. Idziemy spać. Dobranoc. - poprawił się.
- Dobranoc. - przekręciłam się na bok i ułożyłam wygodnie po czym zasnęłam.
********
- Mam z tobą spędzić 3 noc z rzędu? Czemu ja?
- Nie narzekaj.
- Że też musiałyśmy z dziewczynami odwołać trening. A ty oczywiście musiałeś stwierdzić że możemy wtedy ćwiczyć. Zbieraj się szybciej. - powiedziałam gdy wcisnęłam na siebie kurtkę.
- Ej, sama się zgodziłaś. Nie kazałem ci.
- Nadal nie wiem czemu się zgodziłam. Ale błagam cię nie powtarzajmy jutro całej choreografii cały czas. Wykituje. - weszliśmy z budynku i ruszyliśmy ku bramce.
CZYTASZ
Dance Like Crazy || Bangchan X Reader
FanfictionJego rodzice są właścicielem studia w którym ona ćwiczy wraz ze swoim zespołem. On nie znosi jej a ona jego, lecz zmuszeni zamknięciem studia, miejsca które kochają, muszą ze sobą współpracować. Odkrywają że dobrze się im że sobą pracuje i chcą dal...