5. Przepraszam..

1.1K 22 0
                                    

Obudziło mnie coś mokrego, kapiącego na moje czoło.
Leniwie otworzyłam jedno oko, potem drugie i od razu je zamknęłam gdy światło mnie oślepiło.Po chwili znów spróbowałam je otworzyć tylko tym razem wolniej, przyzwyczajając się do światła.

Gdy udało się już mi otworzyć oczy, pierwsze co mi się w nie rzuciło to Eric trzymający w prawej ręce miskę z wodą, a w lewej szmatkę, którą przykładał mi do czoła.

Gdy zauważył że otworzyłam oczy to zabrał szmatkę i miskę i odłożył je na komodę obok łóżka.

-Gdzie ja jestem?- zapytałam cicho.

-W swoim pokoju w Amsterdamie Lily.-powiedział takim samym tonem co ja.

-Co się stało?-zadałam kolejne pytanie.

- Zasłabłaś i straciłaś przytomność.Przynieśliśmy cię tutaj, do twojego pokoju.

-Yhym.Ale dlaczego zasłabłam?Czułam się dobrze.-powiedziałam nic nie rozumiejąc.

-Nie wiemy Lily.Jak chcesz to możemy pojechać do szpitala i zrobią ci badania.-powiedział, a ja od razu znałam odpowiedź.

-Nie.Do żadnego szpitala.Nienawidze szpitali.- pokręciłam głową.

-Dobrze Lily, ale jak to się powtórzy to jedziemy do szpitala.- powiedział takim tonem, że nawet nie próbowała bym go przekonywać, że to nie potrzebne.

-Okej.-powiedziałam.

- Spałaś 5 godzin.Chodz na dół do kuchni.Musisz coś zjeść.-powiedział.A ja bez słowa sprzeciwu się zgodziłam.

Próbowałam wstać ale nie miałam siły.

-Eric?

-Tak Lily?

- Pomógł byś mi wstać?Nie mam siły.-powiedziałam cichutko.

-Oczywiście.-jak powiedział tak zrobił.

Najpierw leciutko złapał mnie pod ramię, a następnie przesunął moje nogi na podłogę i mnie podniósł.
Gdy stałam już na podłodze lekko zakręciło mi się w głowie i gdyby nie Eric znów bym upadła.

-Wszystko dobrze?-zapytał i zmarszczył brwi.

-Tak, tylko zakręciło mi się w głowie.-odpowiedziałam, ale widząc po jego minie nie uwierzył mi.-Naprawdę Eric.Wszystko w porządku.

Widać było po jego minie, że nadal mi nie wierzy ale przynajmniej odpuścił.

Powoli wyszliśmy z mojego pokoju, a Eric nadal mnie trzymał pod ramię.Chodzenie łatwo nam poszło, ale jak byliśmy przed schodami Eric się zatrzymał i wziął mnie na ręce jak pannę młodą.

-Eric postaw mnie dam radę zejść.-powiedziałam i popatrzyłam na niego nieobecnym wzrokiem.

-Ledwo stoisz, i ty mówisz mi, że normalnie zejdziesz po schodach.-prychnął.-no chyba w twoich snach.- powiedział, a ja już wiedząc że go nie namowie odpuściłam. Położyłam głowę o jego ramię i zamknęłam oczy.

Gdy zeszliśmy już po schodach Eric dalej mnie nie postawił tylko szedł z mną dalej do kuchni.Gdy byliśmy już w kuchni Eric posadził mnie na jednym z krzeseł i sam gdzieś odszedł.Ja zamknęłam oczy i głośno westchnęłam.Nadal mi było słabo i bolała mnie głowa.

-Malutka, na pewno nie chcesz jechać do szpitala?-zapytał Alec, a ja dopiero teraz podniosłam głowę.Zobaczyłam, że przy stole siedzą wszyscy i patrzą na mnie zmartwieni.

-Nie-przerwałam bo było mi tak słabo, że nie mogłam ułożyć zdania.Gdy już nabrałam powietrza dokończyłam.-Wszystko w porządku.Po prostu nadal jest mi trochę słabo i boli mnie lekko głowa, ale to pewnie dlatego, że straciłam przytomność.Zaraz mi przejdzie.

missing sister / zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz