14.Miesiąc

721 20 11
                                    

Pov: Lucas

-Kurwa Lily wstawaj!!!-wrzasnąłem płacząc.

Ona nie może odejść.Moja mała siostrzyczka.
Nie budziła się.

Kurwa!!!!

-Daleko jeszcze!?

-Już młody człowieku jesteśmy.-odopowiedział mi kierowca.

Powiedział i zauważyłem, że wjeżdżamy na parking szpitala.Zobaczyłem wszystkich moich braci stojących na wejściu do budynku.

Podziękowałem i wziąłem Lily jak pannę młodą.Wyszedłem z auta i biegłem do chłopaków.Gdy mnie zobaczyli od razu otworzyli mi drzwi, żebym wbiegł do środka.

-Co z nią!?-zapytał Harry.

-Nie budzi się!-krzyknąłem.

-Kurwa!-krzykną Eric.-Dajcie lekarza!!

Sekundę później podbiegł do nas lekarz z łóżkiem szpitalnym.Położyłem ją na nim i zaczęliśmy biec do sali operacyjnej.

-Co się stało?-zapytał lekarz.

-Miała wbity nóż w brzuch ale go wyjęła.Ma ostrą białaczke limfoblastyczną.Przeżyję?-powiedziałem.

-Cholera.-powiedział pod nosem lekarz.-Nie będę was okłamywał.Będzie ciężko.Jeżeli straciła za dużo krwi to niestety nie przeżyje.Postaramy się z całych sił.-powiedział i wbiegł już sam z innymi lekarzami i pielęgniarkami do sali.

-KURWA!!!-wrzasnął Dylan i kopnął śmietnik.Nikt już nie próbował go uspokoić.

Operacja trwała już kilka godzin i nie dostaliśmy jeszcze żadnych informacji.Nikt stamtąd nie wyszedł.

Eric groził lekarzom, że jak jej nie uratują to zamknie ten szpital a ich wszystkich wyrzuci na zbity pysk i już nigdy nie znajdą pracy.

Alec chodził w tę i z powrotem trzymając się za głowę i mamrocząc coś pod nosem.Obstawiam, że zrobił teraz więcej kroków niż w całym swoim życiu.

Dylan proponował dziesiątki jak nie setki tysięcy, każdemu kto miał wstęp na blok jak i reszcie lekarzy za uratowanie jej.

Ja biegałem po całym szpitalu w poszukiwaniu kogoś jeszcze kto mógł by tam coś zdziałać.Wysłałem tam prawdopodobnie dziesięć lekarzy i pielęgniarek.

Harry i Shawn siedzieli na podłodze pod ścianą na korytarzu z zgiętymi nogami i czołem opartym o kolana.Chowali, twarze bo prawdopodobnie spływały po nich łzy i nie chcieli, żeby inni je widzieli.

W końcu wyszedł lekarz cały w krwi.Przestraszyłem się tego i gdy spojrzałem na jego minę, zmęczoną i z wyrazem współczucia zacząłem szybciej oddychać.

-Co z nią!?-zapytał od razu Dylan.

-Było bardzo ciężko i na początku nie dała rady.-zaczął a mój oddech stał się urywany.-Nóż przebił jej wątrobę i straciła bardzo dużo krwi.-błagam nie.

-Chwila.-zatrzymał go Harry.-Jak to NA POCZĄTKU, nie dała rady?

-To znaczy, że wasza siostra przeżyła.-powiedział i uśmiechnął się lekko.

Głośne westchnienie ulgi wyrwało się z moich ust.Eric i Alec uśmiechnęli się szeroko i przetarli twarz dłońmi.W oczach Dylana pojawiły się łzy i uśmiechnął się lekko a bliźniaki nie zatrzymywali łez i spływały im po policzkach.

-Ale niestety Lily natychmiast potrzebuję szpiku.-powiedział a my przestaliśmy się uśmiechać.-Straciła za dużo krwi, żeby chemioterapia coś tu zdziałała.Bez szpiku dajemy jej miesiąc.Jeżeli w ciągu tego miesiąca nie znajdzie się dawca, Lily umrze.-powiedział z współczuciem.-Teraz jest w śpiączce farmakologicznej, żeby jak najszybciej wróciła do siebie.Musimy przygotować ją do operacji przeszczepu szpiku.Ta będzie decydującą.-dokończył i odszedł.

missing sister / zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz