13.Porwanie

895 28 4
                                    

Czerwona kropka...

Z przerażeniem patrzyłam na celownik na moim dekolcie a następnie po woli przeniosłam swój wzrok na Luka, który także z oczami wielkości piłeczek golfowych spojrzał na moje.

Szybko oddychałam a Luke jakby się ocknął złapał mnie szybko za ramiona, krzyknął ,,na ziemię!!" i szarpnął mną na dół w idealnym momencie, bo padł strzał.

Na sali zapanował chaos a ja w tym tłumie ludzi szukałam bynajmniej jednego z moich braci.Zobaczyłam Lucasa, który się rozglądał.

-Lucas!!!-krzyknęłam.

Gdy nie reagował stwierdziłam, że do niego pójdę.Kiedy byłam już prawie obok niego ktoś mocno mnie popchnął i wypadłam przez drzwi dla personelu.O dziwo było tu pusto.Podniosłam się z podłogi a wtedy znów ta sama osoba złapała mnie i przerzuciła przez ramię, tak że miałam widok na jego plecy.

-Zostaw mnie!!!!-wydarłam się na całe gardło.O dziwo miałam siły.Adrenalina?

-Stul pysk suko!-warknął mężczyzna.

Kopałam go i szarpałam się do momentu gdy nie wyszliśmy na dwór.Wtedy zamarłam.On chce mnie kurwa gdzieś wywieść.

Znów zaczęłam się szarpać i krzyczeć ale to nic nie dawało.Po chwili zauważyłam w jego tylnej kieszeni nóż.Najdelikatniej jak potrafiłam wyjęłam go z jego spodni i wsadziłam se w dekolt sukienki.Gdy byliśmy już za lasem położył mnie.Nie, nie położył.On mną kurwa rzucił.Rzucił mną o ziemię a ja uderzyłam potylicą w gruz.Przed oczami zrobiło mi się czarno i poczułam coś mokrego pod nosem.Krew.

-Zostaw ją kurwa!!-krzykną Lucas.

Chwila.Lucas?Co on tu do chuja robi?

-Zamknij się kurwa.-warknął ten mężczyzna który mnie tu przyniósł.

-Czego wy od nas chcecie?-zapytałam gdy oparłam się o bok jakiejś furgonetki.

-Ciebie kochanie.Szukaliśmy cię miesiąc gdy spierdoliłaś do swoich braci, którzy mieli cię nigdy nie znaleźć.Aż w końcu dostaliśmy anonimowy telefon, że będziesz tutaj dzisiaj.Więc zorganizowaliśmy zamach  i o to bum! Mamy ciebie.Co prawda ten twój braciszek jest nam nie potrzebny ale nie możemy go już wypuścić.No cóż jedziemy już.Szef się niecierpliwi.-wytłumaczył.

Sięgnął po coś do kieszeni i podszedł do mnie powolnym krokiem.

-Zostaw ją!!!!!-krzykną Lucas.

On tylko uśmiechnął się chytrze i przyłożył mi szmatkę do nosa.Wierciłam się chwilę, słyszałam krzyki Lucasa, które po chwili też były przytłumione szmatką aż już nie słyszałam niczego.Cisza.Ciemność.Spokój.

***
-Lily!!!!!!
Wrzasnął ktoś obok mnie.

Ocknęłam się i rozejrzałam po pokoju.Piwnica.Mała ciemna piwnica z metalowymi drzwiami i jedną lampką, która daje słabe światło.

Chciałam się przeciągnąć a wtedy poczułam, że jestem przywiązana.Szarpałam się i krzyczałam ale to nic nie dawało.

-Lily spokojnie.Eric i reszta chłopaków nas znajdą.-powiedział Lucas ale w jego głosie też wyczułam strach.

Gdy chciałam mu odpowiedzieć drzwi się otworzyły a przez nie przeszedł jakiś bardzo przystojny mężczyzna.Podrzedł do mnie, przeciął mój supeł i mnie podniósł.Lucas do niego krzyczał, że ma mnie zostawić ale ten szedł dalej i prowadził mnie schodami na górę.

Zrobiło mi się słabo i poczułam krew pod nosem.Powinnam wziąć teraz leki.

Kurwa.

Przeprowadził mnie przez drzwi a ja zobaczyłam że przyprowadził mnie do salonu.Związał mi nogi tak że nie mogłam się ruszyć.Na kanapie siedziała jakaś kobieta.Nie widziałam jej twarzy bo siedziała tyłem ale i tak wydawała mi się znajoma.

missing sister / zawieszoneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz