ROZDZIAŁ VII - TWÓJ ZAPACH

1.6K 58 17
                                    




Jest lepiej. O wiele lepiej. Minął tydzień od tamtego spotkania w deszczu i mogę wręcz powiedzieć, że jest cudownie. Obydwoje się staraliśmy jak tylko możemy.

Moja siostra za 2 dni ma wrócić z obozu więc dzisiaj zrobiłam sobie taki dzień planowany na przyszły rok. Jeszcze niedawno zastanawiałam się czy nie wrócić na studia muzyczne. Tak jak wspominałam, kocham muzykę i wręcz mnie do niej ciągnie. Gdy jestem sama czy z kimś musi być muzyka. W moim życiu jest zakaz ciszy. Od końcówki października zaczynam studia muzyczne w Krakowie przez co się bardzo cieszę. Potrafię grać na gitarze, fortepianie i saksofonie. Jak byłam mała, chodziłam do szkoły muzycznej i do wybrania był przedmiot, na którym musimy się nauczyć grać. Wybrałam saksofon bo to jest coś co mało osób potrafi grać a sam dźwięk z niego jest cudowny. Gdy siedziałam i pisałam plany nagle zadzwonił telefon

- halo?

- cześć córciu! mamy dla ciebie wiadomości

- cześć mamo co tam się dzieje?

- wracamy już do was i myśleliśmy czy nie chciałabyś mieć własnego mieszkania? Pokazałaś nam, że świetnie sobie radzisz z Oktawią a my wiemy, że masz plany na siebie i chcemy ci dać w końcu się rozwijać.

- o matko no jasne, że tak! kiedy będziecie?

- będziemy za dwa dni idealnie jak Oktawia wróci z obozu więc wtedy wszystko już zaplanujemy. A teraz opowiedz mi jak tam twoje życie prywatne. Jak tam praca, masz kogoś może? - tym razem zapytał tata

- praca bardzo dobrze, chodź ciężko, no i mam takiego kolegę.

- co to za kolega opowiadaj Lia! Albo nie! Jak wrócimy o wszystkim porozmawiamy.

- dobrze kochani, czekam na wa s niecierpliwością do zobaczenia kocham was mocno

- my ciebie też kochanie do zobaczenia

I się rozłączyli. Bardzo się cieszyłam na ten fakt. Chcę w końcu znaleźć tą przestrzeń dla siebie w tym wszystkim i skupić się na mojej przyszłości z muzyką. Od Razu zadzwoniłam do Patryka

- cześć Patryś nie przeszkadzam?

- oczywiście że nie co się dzieje mycha

– mycha – pomyślałam i znajome mrowienie się pojawiło.

- właśnie rozmawiałam z rodzicami i będę się przeprowadzać aby mieć własne mieszkanie!!

- to świetnie Aurelka cieszę się bardzo. Wiadomo coś więcej?

- wiesz będziemy rozmawiać za 2 dni bo wracają i wszystko ustalimy. Właśnie jeszcze wracam na studia od końca października

- Oho jakie to studia

- Wracam na studia muzyczne!

- No to chyba cię do mnie zatrudnię aby nikt mi cię nie zabrał moja droga.

- Jasne jasne. Dobra ja ci nie przeszkadzam i lecę, papa!

- Do zobaczenia

Bardzo się cieszyłam. Była to dla mnie świetna wiadomość. Włączyłam sobie muzykę i zaczęłam gotować obiad, iż była już 15.00. W trakcie napisałam do Patryka

– wpadasz na obiad?

Robiłam akurat na obiad własno robione tacosy. Kocham meksykańską kuchnię i nigdy nie przestanę jej kochać.

– oczywiście, że wpadnę. Będę za godzinkę.

Uśmiechnęłam się na tę wiadomość i zaczęłam robić dalej meksykańskie jedzenie. Nawet mam meksykańską cole i piwo w domu. Tacosy były prawie gotowe i akurat usłyszałam dzwonek do drzwi.

KU MIŁOŚCI || Patryk BaranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz