ROZDZIAŁ XX - TWÓJ GŁUPI WYBRYK

736 27 40
                                    







Mijały godziny a my cały czas się mijaliśmy. Dzisiaj Patryk spał u siebie a ja u siebie. Było ciężko ale cóż. Podjechałam do domu i zaczęłam się szykować do spania. Jutro musze z każdym po ustalać kiedy tworzymy tekst do piosenki.

Leżałam już w łóżku gdy nagle przyszło mi powiadomienie.

– kocham cię.

Patryk.

– ja ciebie też kocham. ale się pierdol potężnie.

– wiem kochanie.

Uśmiechnęłam  się lekko i odłożyłam telefon. Nastawiłam budzik na 6.00 rano aby pójść na poranny spacer.

****

Siedziałem w domu i napisałem sms do Aurelki. Mam nadzieje, że jutro już porozmawiamy. Dostałem sms od siostry Aurelii.

– weź z nią jutro pogadaj. nie zwal tego bo ci nogi z dupy powyrywam, ukradnę psa i go nigdy nie zobaczysz. buziaczki kochaniutki <3

Zaśmiałem się pod nosem. Ta to jest niezła agentka. Zastanawiałem się co zrobić z jutrzejszym dniem. Do salonu wszedł Posti i zaczął swoja wręcz królewską przemowę.

"Ty to jednak jesteś specjalny gościu." powiedział Alan. "Klaudia? Stary to była największa szmata u was w szkole i ty się dałeś jak normalnie idiota." pokręcił głową. "A myślałem, że to Michu i Oliwier są specjalni i niedorozwinięci umysłowo razem a  tu proszę" zaśmiał się Posti.

"Już mnie zwyzywał dzięki." uśmiechnąłem sztucznie. "Teraz mi lepiej pomóż co mam zrobić a nie, łysa pało."

"Koleżko to jest piękny okaz fryzury, wyzywasz bo zazdrościsz." wskazał na mnie palcem a ja się zaśmiałem. "Wyjdź po prostu jutro na jakiś spacer. PORANNY! Nie ma opierdalania się i tak już zepsułeś sobie passę tymi wyjazdami. Godzina 6.00 nie ma cię w domu. Mówiłeś, że przy bieganiu myślisz więc to jest jedyna okazja kiedy możesz wykazać swój półmózg a na co dzień jest to niemożliwe a ja teraz jestem zbyt zmęczony." uśmiechnął się do mnie a ja mu wystawiłem język.

Obydwoje położyliśmy się spać i nastawiłem budzik na 6.00

****

Następny dzień,

Wychodziłam właśnie z domu i wzięłam również Jokera na spacer. Postanowiłam, że podjadę w nasze miejsce nad Wisłę gdyż daje mi tam najlepsze myśli. Jechałam mniej więcej z 15 minut. Nad tym miejscem jest taka kłoda na której można usiąść i powiem wam – jest na niej wygodnie. Usiadłam a Joker sobie latał wokół mnie i bawił się patykiem.

Obserwowałam rzekę, słuchając muzyki gdy nagle poczułam dotyk na ciele i znajome mi perfumy. Dior Sauvage. Patryk.

Podniosłam głowę do góry i poczułam usta Patryka na moich. Oddałam pocałunek. Tęskniłam za tym bardzo. On również, czułam to. Oderwał się ode mnie i przywitał się z Jokerem.

"Śledzisz mnie czy co?" spytałam z lekkim uśmiechem patrząc na niego i Jokera.

"Akurat nie tym razem. Mieliśmy to samo w głowie a może bardziej ty i posti bo to on wymyślił, że mam ruszyć dupę o 6." powiedział Patryk biorąc psa na ręce i usiadł obok mnie.

"Akurat? To już mnie śledziłeś?" oparłam swoje łokcie o uda i spojrzałam na blondwłosego.

"Czy to ważne?" spytał i spojrzał na mnie. "Przepraszam cię kochanie. Zauważyłem, że źle zrobiłem, trochę taka hipokryzja. Wiem co źle zrobiłem i to zrozumiałem. Nie mogę już wytrzymać bez ciebie obok siebie. Twojego wzroku, głosu, uśmiechu, dotyku, uroku, zapachu, twojego czasu w moim życiu. Chcę cię mieć znowu obok ciebie i o siebie dbać jak na prawdziwego mężczyznę przystało." powiedział i się wypiął z dumą. Zaśmiałam się, "No co, a nie?"

KU MIŁOŚCI || Patryk BaranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz