Mijały godziny a my cały czas się mijaliśmy. Dzisiaj Patryk spał u siebie a ja u siebie. Było ciężko ale cóż. Podjechałam do domu i zaczęłam się szykować do spania. Jutro musze z każdym po ustalać kiedy tworzymy tekst do piosenki.Leżałam już w łóżku gdy nagle przyszło mi powiadomienie.
– kocham cię.
Patryk.
– ja ciebie też kocham. ale się pierdol potężnie.
– wiem kochanie.
Uśmiechnęłam się lekko i odłożyłam telefon. Nastawiłam budzik na 6.00 rano aby pójść na poranny spacer.
****
Siedziałem w domu i napisałem sms do Aurelki. Mam nadzieje, że jutro już porozmawiamy. Dostałem sms od siostry Aurelii.
– weź z nią jutro pogadaj. nie zwal tego bo ci nogi z dupy powyrywam, ukradnę psa i go nigdy nie zobaczysz. buziaczki kochaniutki <3
Zaśmiałem się pod nosem. Ta to jest niezła agentka. Zastanawiałem się co zrobić z jutrzejszym dniem. Do salonu wszedł Posti i zaczął swoja wręcz królewską przemowę.
"Ty to jednak jesteś specjalny gościu." powiedział Alan. "Klaudia? Stary to była największa szmata u was w szkole i ty się dałeś jak normalnie idiota." pokręcił głową. "A myślałem, że to Michu i Oliwier są specjalni i niedorozwinięci umysłowo razem a tu proszę" zaśmiał się Posti.
"Już mnie zwyzywał dzięki." uśmiechnąłem sztucznie. "Teraz mi lepiej pomóż co mam zrobić a nie, łysa pało."
"Koleżko to jest piękny okaz fryzury, wyzywasz bo zazdrościsz." wskazał na mnie palcem a ja się zaśmiałem. "Wyjdź po prostu jutro na jakiś spacer. PORANNY! Nie ma opierdalania się i tak już zepsułeś sobie passę tymi wyjazdami. Godzina 6.00 nie ma cię w domu. Mówiłeś, że przy bieganiu myślisz więc to jest jedyna okazja kiedy możesz wykazać swój półmózg a na co dzień jest to niemożliwe a ja teraz jestem zbyt zmęczony." uśmiechnął się do mnie a ja mu wystawiłem język.
Obydwoje położyliśmy się spać i nastawiłem budzik na 6.00
****
Następny dzień,
Wychodziłam właśnie z domu i wzięłam również Jokera na spacer. Postanowiłam, że podjadę w nasze miejsce nad Wisłę gdyż daje mi tam najlepsze myśli. Jechałam mniej więcej z 15 minut. Nad tym miejscem jest taka kłoda na której można usiąść i powiem wam – jest na niej wygodnie. Usiadłam a Joker sobie latał wokół mnie i bawił się patykiem.
Obserwowałam rzekę, słuchając muzyki gdy nagle poczułam dotyk na ciele i znajome mi perfumy. Dior Sauvage. Patryk.
Podniosłam głowę do góry i poczułam usta Patryka na moich. Oddałam pocałunek. Tęskniłam za tym bardzo. On również, czułam to. Oderwał się ode mnie i przywitał się z Jokerem.
"Śledzisz mnie czy co?" spytałam z lekkim uśmiechem patrząc na niego i Jokera.
"Akurat nie tym razem. Mieliśmy to samo w głowie a może bardziej ty i posti bo to on wymyślił, że mam ruszyć dupę o 6." powiedział Patryk biorąc psa na ręce i usiadł obok mnie.
"Akurat? To już mnie śledziłeś?" oparłam swoje łokcie o uda i spojrzałam na blondwłosego.
"Czy to ważne?" spytał i spojrzał na mnie. "Przepraszam cię kochanie. Zauważyłem, że źle zrobiłem, trochę taka hipokryzja. Wiem co źle zrobiłem i to zrozumiałem. Nie mogę już wytrzymać bez ciebie obok siebie. Twojego wzroku, głosu, uśmiechu, dotyku, uroku, zapachu, twojego czasu w moim życiu. Chcę cię mieć znowu obok ciebie i o siebie dbać jak na prawdziwego mężczyznę przystało." powiedział i się wypiął z dumą. Zaśmiałam się, "No co, a nie?"
CZYTASZ
KU MIŁOŚCI || Patryk Baran
NezařaditelnéZastanawialiście się jak to jest spotkać miłość życia na koncercie? Ja akurat nie. Nie spodziewałam się, że do tego dojdzie a tym bardziej w takich okolicznościach. On na scenie ja na widowni. Wzrok się spotkał, czuć wiatr wokół ciała. Czy to się do...